Historia Otylii Jędrzejczak na pewno wzruszy nie jednego czytelnika. Pokaże też, że nawet najlepszy sportowiec, medalista olimpijski, nie jest ze stali. Jest po prostu człowiekiem.
"Oti" bo tak jest nazywana przez wielu kibiców, znajomych, trenerów czy innych sportowców, to była pływaczka, złota i podwójnie srebrna medalistka Igrzysk Olimpijskich. Na swoim koncie zanotowała osiem medali Mistrzostw Świata (na basenie długim i krótkim), w tym dwóch złotych, kilkunastu, które zdobyła na Starym Kontynencie, trzech złotych na Uniwersjadzie w Izmirze oraz niezliczonej ilości w krajowym championacie.
W autobiografii znakomita pływaczka pokazuje, że sam talent nie doprowadziłby ją do takich sukcesów. To setki przepłyniętych kilometrów, to walka z myślami, gdy te kilometry pokonujesz sama w wodzie. To również despotyczna postawa ojca, który "krótko" trzymał młodą dziewczynę, aby ta mogła w przyszłości być jedną z najlepszych pływaczek na świecie. To również praca pod okiem wszystkich trenerów, którzy mieli ważny wpływ w kształtowaniu kariery pływaczki.
To też dramat rodzinny, który przeżyła pływaczka. Pewnie wszyscy pamiętają, że spowodowała wypadek samochodowy, w którym zginął jej rodzony brat, Szymon, którego kochała ponad wszystko. Sama uszła z życiem, ale jej kariera stanęła pod znakiem zapytania. Droga, którą jechała do Płocka, do bezpiecznych nie należy. Znam ją, bo często jeszcze przed wypadkiem jeździłem w te okolice. Kręta, wąska, a po obu stronach drogi ciąg drzew. Otylia, w okolicy Miączyna, próbowała minąć tira, jak się potem okaże, były to dwa duże samochody. Żeby uniknąć czołowego zderzenia z samochodem z przeciwka, zjechała na lewe pobocze. Jedno z drzew okazało się zabójcze dla Szymona...
Książka, to swoiste podsumowanie tego, czego dokonała sportsmenka w całej swojej karierze. To też prywatne życie kobiety oraz to co przeżywała (przeżywa) po feralnych wypadku 1 października 2005 roku. Znajdziemy tu też wypowiedzi jej rodziców, trenerów, znajomych czy innych sportowców, m.in. Joanny Paprockiej, z którą miałem wiele do czynienia, ponieważ reprezentowała i zdobywała medale Mistrzostw Świata, Europy i Polski w Taekwon-do ITF, w klubie LKS Lotos Jabłonna, z którym i ja jestem związany "od małego".
Osobiście lubię czytać takie biografie, które pisane są przez sportowców, o sportowcach, którzy zakończyli już kariery sportowe. Ta jest idealnym przykładem.