„Byłem tam, przecisnąłem się między deskami i wdarłem do zakazanego korytarza, popełniając zbrodnię, która równie dobrze mogła okazać się ostatnią w moim życiu. I co mi to dało? Cały ten wysiłek tylko po to, żeby zwiać z stamtąd w panice bojąc się każdego dźwięku.”*
Nigdy nie wiadomo kiedy nasze życie zmieni swój bieg. Jednego dnia cieszysz się codziennością, a drugiego trafiasz do miejsca gdzie nigdy, ale to nigdy nie chciałoby się trafić. A jak już się tam znajdziesz każdy Twój dzień może być ostatnim. Nie ma już Cie dla innych…
Alex Sawyer to siedemnastoletni chłopak, który nie jest miłym i ułożonym chłopcem. Od trzech lat gnębi młodszych i słabszych oraz kradnie. Jego przyjacielem i wspólnikiem w kradzieżach jest Toby. Pewnego dnia chłopcy dostają cynk, że dom bogaczy będzie stał pusty. Pewni powodzenia włamują się i wydaje im się, że wszystko idzie po ich myśli, aż nagle okazuje się, że to pułapka. Zostają złapani przez dziwnych ludzi w garniturach, którzy są niesamowicie szybcy i wyrośnięci. Na oczach Alexa zabijają jego przyjaciela i w to morderstwo wrabiają jego samego. Co dziwniejsze dają mu szanse ucieczki, która okazuje się okrutnym żartem i po chwili go łapią. Odbywa się sprawa w sądzie i Sawyer trafia do Otchłani.
Otchłań jest więzieniem dla nastoletnich przestępców która dostała dożywotni wyrok. Gdy tam trafiasz dla innych już jesteś martwy – nie ważne ile będziesz żył w więzieniu Ciebie już nie ma. Śmierć w tym miejscu to jedno z łatwiejszych rozwiązań. Tutaj na każdym kroku ktoś Ci zagraża. Gangi, strażnicy celujący broń w głowę. To nie wszystko, bo gdy cle zostaną zamknięte, a Ciebie w niej nie będzie zginiesz. Psy „diabelne” zjedzą Cię jako przekąskę. Psy nie są jedyną straszną rzeczą, która może nas dorwać w nocy. Co jakiś czas po Otchłani przechadzają się dziwne postacie z maskami wrośniętymi w skórę. Gdy Cię wybiorą umierasz torturowany lub jesteś zmieniony w bezmyślną istotę. Z Otchłani nie ma ucieczki, przyjaźni, słońca i świerzego powietrza. Jest za to monotonia, wstajesz, jesz coś co jest „jedzeniem”, pracujesz, myjesz się w lodowatej wodzie, odpoczywasz i zastanawiasz się czy przeżyjesz następną noc…
Jak Alex odnajdzie się w tym pozbawionym ludzkości miejscu? Czy rzeczywiście nie ma już żadnej nadziei? Ktoś mu pomoże? A może będzie musiał sam sobie poradzić z 6tym wszystkim? Jak nie zwariować gdy pamięta się dom rodzinny, promienie słońca na skórze, trawę pod stopami?
Szczerze mówiąc to mam mieszane uczucia, niby mi się podobała, ale nie było zachwytów. Prawdę mówiąc sama nie wiem jak określić o co mi chodzi. W prawdzie gdy czytałam te przerażające sceny, bezwzględność zarządzających Otchłanią, brak zainteresowania z góry co się dzieje w tym miejscu… Przerażające. Tu nie ma miejsce na nadzieje i przyjaźń, a jednak Alex pokazuje, że nie da się. Cały czas ma nadzieje, że uda mu się uciec i tą nadzieją zaraża swoich dwóch nowych przyjaciół. On sam też się zmienia. Z dzieciaka w dorosłego mężczyznę rozumiejącego, że źle robił nękając innych.
Postacie i opisy są tak rzeczywiste aż czasem mogą przejść nas ciarki. W Otchłani wszyscy się zmieniają, albo zaczynami ich lubić, albo nienawidzić. Rządzi nimi strach więc nie ma tu miejsca na heroiczne wyczyny. Alex jednak po zmianie osobowości nie daje się zastraszyć i stawia się.
Otchłań jest napisana prostym w odbiorze językiem z dokładką humoru w nieoczekiwanych momentach. Czyta się szybko i może wciągnąć.
*str. 201