Ostrze recenzja

"Ostrze" to mieszanka thrillera z kryminałem utworzona na tragedii rodzinnej. To niesprecyzowanie gatunkowe jednym przypadnie do gustu, innych zapewne rozczaruje, natomiast jak dla mnie to świetne rozwiązanie oraz alternatywa dla dość łagodnego kryminału z nutą niepewności. W "Ostrzu" w pierwszej chwili czytelnik nie wie, na jakim wątku głównie się skoncentrować. Autorka rozrzuca kilka różnych przynęt, natomiast to czytelnikowi pozwala wybrać jedną z nich. W zależności od tego, na jaką ten się skusi, albo złapie przynętę, albo zostanie z niczym.

Kilkunastoletni chłopiec w wyniku tragicznego zdarzenia staje się głową rodziny. Rodziny, która w jednym momencie rozpada się na kawałki, a tylko Jack próbuje ją spoić na nowo, nadać dawny ciepły charakter, bezpieczeństwo i ostoję spokoju. Chłopiec posuwa się do czynów karalnych, byle tylko rodzeństwo nie zostało rozdzielone. Z drugiej strony historii, w odrębnej narracji czytelnik poznaje Catherine - kobietę, która lada chwila przywita na świecie swoje pierwsze dziecko. Dom, mąż, macierzyństwo - czego chcieć więcej? Dwie odrębne akcje, które nagle łączy bajka o Złotowłosej pomieszkującej w domach obcych ludzi, jedzącej z ich miski, śpiącej w ich łóżkach.
Jak potoczą się losy bohaterów i czy uda się ustalić, co wydarzyło się kilka lat temu przy drodze M5?

Przykro czyta się (nawet jeśli jest to fikcja) o dzieciach, ktore przejmują stery dorosłych i biorą życie oraz odpowiedzialność za drugiego człowieka w swoje ręce. Tak jest w przypadku postaci chłopca, który idealny nie jest, lecz z uporem maniaka szuka prawdy dbając jednocześnie mniej lub bardziej o rodzeństwo i pragnąć za wszelką cenę uniknąć rodzielenia. Ta emocjonalna mgła ciągnie się przez całą książkę, a tragedia obejmująca kobietę ciężarną nie ułatwia sprawy.
Znalezienie sprawcy rzeczonej zbrodni jest na wyciągnięcie ręki, a jedno pytanie, które nieustannie kołacze w tyle głowy to "dlaczego?", "dlaczego ciężarna musiała zginąć?". Autorka pozostawia odpowiedź na to pytanie kwestią otwartą.