LUDZKA-SOKOWIROWKA.BLOGSPOT.COM
Popularność „Zostań, jeśli kochasz” prawdopodobnie zaskoczyła samo wydawnictwo. Gdy kilka lat temu bowiem pozycja Gayle Forman trafiła do księgarni, nie wywołała aż takiego odzewu, chociaż prezentowała się naprawdę zacnie wśród innych przedstawicieli książki młodzieżowej. Aż kilka miesięcy temu wystartowała cała machina, a na ekranach kin pojawił się film. I ja uległam pokusie, zapoznałam się z książką i dość miło ją wspominam. Mimo tego – obawiałam się drugiej części. Wielokrotnie bowiem zawodziły mnie kontynuacje powieści tego typu. Jak zatem wypadło „Wróć, jeśli pamiętasz”?
Gayle Forman zajmowała się pisaniem od dłuższego czasu. Początkiem jej kariery pióra były artykuły dla takich magazynów, jakSeventeen Magazine, czy też Elle. Poruszała tematykę młodych ludzi, a także problemów społecznych. W 2007 roku ukazała się jej pierwsza powieść – „Sister in Sanity”, jednak rozgłos przyniosła dopiero zekranizowana powieść „If I Stay”.
Życie Adama trzy lata temu nabrało okropnego rozpędu. Świat zawalił mu się w dosłownie kilka dni i – o, ironio! – to właśnie największa tragedia jego życia wyniosła go na szczyt. Nareszcie dotarł ze swoją muzyką i przekazem do najdalszych zakątków Ziemi. Niestety, nie czuje on spełnienia – wręcz przeciwnie. Z obrzydzeniem obserwuje plotki o sobie, swojej dziewczynie i ciągłych rzekomych ciążach. Cena sławy przerasta go w taki sam sposób, jak widma przeszłości. Czy znajdzie rozwiązanie?
Nie jestem pewna, czy znajdę jakichkolwiek zwolenników moich rozmyślań, ale „Wróć, jeśli pamiętasz” to książka, która powinna istnieć sama, a nie jako oficjalna kontynuacja. Fabuła tego tomu bowiem jest znacznie bardziej intrygująca, kiedy zapominamy o tym, czego doświadczyła Mia – wspomniane widmo Adama. Tym razem Forman prezentuje nam rzeczywistą akcję z naciskiem na teraźniejszość, a także emocje. O ile w „Zostań, jeśli kochasz” również otrzymaliśmy ich pełen talerz, to skupienie się na destrukcyjności uczuć w tej części było miłym odświeżeniem po rozpaczy.
Z tego też względu losy Adama czyta się lepiej – są one bardziej dynamiczne i do samego końca powieści, czytelnik nie ma pewności, co go czeka. Przed rozpoczęciem lektury drżałam na myśl, czy Forman będzie potrafiła udźwignąć temat okropnej straty u tak młodych osób. Przeszła ona jednak moje oczekiwania – od świeżego spojrzenia męskiego narratora, po nadanie historii szorstkości, a także morału, iż tragedia często oddala od siebie ludzi. Żałowałam, iż nie wytrzymała w tym klimacie. „Wróć, jeśli pamiętasz” traktowałam bowiem, jako ostatnie pożegnanie, ukojenie bohatera i liczyłam, iż autorka zdecyduje się na drastyczne urwanie wątku, który podjęła. Niestety, zakończenie było słodkie i – co warto podkreślić – naiwne.
Językowo jednak wciąż niczym nie zachwyca, chociaż niewątpliwie ta część jest zdecydowanie bardziej ekspresyjna. Poprawność pióra autorki wskazuje na dziennikarską przeszłość. Nie mogę zaprzeczyć – „Wróć, jeśli pamiętasz” czyta się szybko, a oczy wręcz same suną po tekście.
Jasnym punktem tej części była zmiana mojego zdania odnośnie głównego bohatera – Adama Wilde’a. Chłopak, którego – nie bez powodu – odbierałam, jako nijaką charakterem postać, zrehabilitował się w moich oczach. Był zdecydowanie bardziej śmiały w swoich osądach i komentarzach, dzięki czemu też narracja została niezwykle uatrakcyjniona.
Co dziwi – „Wróć, jeśli pamiętasz” wypadło naprawdę znacznie lepiej od poprzednika, a asekuracyjnie założyłam, iż z tej historii nie da się wycisnąć więcej. Forman umiejętnie przedstawia stratę – nie tylko rozumianą, jako śmierć, ale również tę, gdy bliska osoba oddala się od nas. Chociaż wciąż brakuje jej literackiego wdzięku w prozie, to z zainteresowaniem będę czekać na inne jej powieści.
Pozdrawiam