LUDZKA-SOKOWIROWKA.BLOGSPOT.COM
Czy byłbyś w stanie żyć na świecie bez bliskich Ci osób? Pogodzić się z bólem ich braku, niejaką pustką w sercu? Jest to jedna z cięższych prób życia, a jednocześnie naturalna kolej rzeczy – śmierć. Wydawać by się mogło, iż skoro czeka to każdego, to jest to zjawisko, z którym łatwo się pogodzić – o braku nieśmiertelności naszych ukochanych wiemy nie od dziś. Jednak nie jesteśmy w stanie uniknąć odrętwienia i przeogromnego smutku. Czy w momencie takiej straty jesteśmy w stanie podejmować całkowicie racjonalne decyzje? Mia musiała zmierzyć się z takim wyzwaniem.
Gayle Forman to amerykańska autorka książek dla młodzieży. Swoją przygodę z pisaniem rozpoczęła od artykułów w Seventeen Magazine, gdzie skupiała się na młodych ludziach, a także problemach społecznych. Później stała się niezależnym dziennikarzem, współpracującym z takimi gazetami, jak Elle, czy też Glamour Magazine. W 2007 roku ukazała się jej pierwsza powieść – „Sister in Sanity”, jednak rozgłos przyniosła jej dopiero zekranizowana powieść „If I Stay”, czyli „Zostań, jeśli kochasz”.
Życie Mii uległo zmianie w sekundę, dosłownie. Był to przyjemny, choć mroźny dzień – z powodu pogody zamknęli szkoły, więc ona, jej brat, a także rodzice postanowili wybrać się do dziadków. Nikt nie spodziewał się, że ta podróż skończy się tak tragicznie. Cała rodzina Mii zginęła w wypadku, a ona sama z ciężkimi obrażeniami trafiła do szpitala. Nie jest jednak wyłączona z biegu wydarzeń. Niczym duch snuje się za swoim ciałem i zdaje sobie sprawę ze wszystkiego, co się wokół dzieje. Widzi rozpacz swojej rodziny, a także rozdzierający serce ból jej chłopaka… Czy jednak obudzi się i zmierzy z bólem? Może łatwiej odpłynąć w niebyt?
Cenię krótkie i treściwe książki. Takie, które mimo niezbyt szczodrej objętości potrafią wciągnąć mnie w swój świat na te kilka godzin i przekazać piękną – lub ekscytującą – historię. O „Zostań, jeśli kochasz” krążyły dodatkowo niezwykle pozytywne opinie. Wystarczył jeden nudny wykład, dobre miejsce w sali i także ja mogłam przekonać się, czy te pochwały są zasłużone.
Temat tego, co dzieje się z osobą podczas śpiączki zawsze mnie intrygował. Gayle Forman zdecydowała się właśnie na tym motywie oprzeć całą powieść, a przy okazji niejako potwierdzić, że tacy ludzie słyszą i mają niejaką świadomość tego, co się dzieje. Chociaż nie jest to pierwsza taka pozycja, to autorka zdecydowanie zaskakuje pesymistycznymi myślami bohaterki o świecie. Dodatkową zaletą są retrospekcje, które sprawiają, iż lepiej rozumiemy Mię.
Niestety, od tego typu historii oczekiwałam skupieniu się na emocjach i przekazaniu ich czytającemu. Tymczasem główna bohaterka pozostaje niemalże zimna w sytuacji, w której jest to nie do zrozumienia. Odarcie z uczuć „Zostań, jeśli kochasz” zdziwiło mnie – oczekiwałam, że ta książka naprawdę złapie mnie za serce, gdyż zarówno tytuł, jak i sam opis na okładce właśnie na to wskazywały.
Język Forman – co za tym idzie – nie jest przesadnie emocjonalny, niekiedy wręcz rzeczowy. Jedynie o miłości – tej rodzinnej i do lubego Mii – pisała z rozrzewnieniem. Oczekiwałam burzy uczuciowej w samym opisie przeżyć bohaterki, czego nie otrzymałam. Mimo wszystko – nie mogę stwierdzić, że czytanie „Zostań, jeśli kochasz” było nieprzyjemne. To prosta, szybka lektura, której opisy nie wprawią w zachwyt, ale bohaterowie i przesłanie – owszem.
Mia i Adam byli postaciami dwóch różnych światów, których połączyła miłość do muzyki. O ile poziom języka pozostawiał wiele do życzenia, to Forman zadziwia zgrabną kreacją postaci. Są oni żywi - zwłaszcza w przedstawionych wspomnieniach Mii. Podczas lektury współczułam im, a także kibicowałam. Mimo szybkiej lektury, łatwo się do nich przywiązać - byli wielowymiarowi i prawdziwi.
Po lekturze „Zostań, jeśli kochasz” naprawdę długo analizowałam każdą stronę, by w końcu powiedzieć – jestem ciekawa, co dalej. Forman urywa niespodziewanie, pozostawiając czytelnika w stanie zawieszenia i z pytaniem na ustach: jak potoczą się losy Mii? Z tego też względu z pewnością sięgnę po „Where she went”, a także zapoznam się z ekranizacją, bo chociaż nie uroniłam żadnej łzy – bo na wykładzie nie wypada – to jest powieść, którą zapamiętam.
Pozdrawiam