LUDZKA-SOKOWIROWKA.BLOGSPOT.COM
Nie wiem, czy ta deklaracja nie będzie przesadna, ale od lat jestem zwolenniczką poznawania historii. Chociaż – prawdopodobnie jak każdy – mam swoje ulubione, znane w stopniu dobrym epoki, nie waham się, sięgnąć ku pozycjom, które mogą poszerzyć moją wiedzę. Jakiś czas temu o książce Jean des Carsa było niezwykle głośno. Jako miłośniczka tematyki kobiecej – zarówno w historii, jak i literaturze – nie mogłam przejść obok tego fenomenu obojętnie. Blogerzy grzmiali, sama pozycja kusiła z półki, aż trafiła w moje ręce.
Jean des Cars urodził się w 1943 roku w Paryżu. Jest dziennikarzem, a także pisarzem, którego zajmuje przede wszystkim tematyka historyczna. Pracował w takich czasopismach, jak Paris Match, Le Figaro, czy też Jours de France. Jest specjalistą od wielkich rodów szlacheckich Europy – przede wszystkim Habsburgów.
Nie od dziś wiadomo, że obok każdego króla lub cesarza stała te wyjątkowa kobieta. Niektóre z nich pozostawiły pamięć o sobie nie tylko, jako potężne małżonki i matki dziedziców tronu. Ich dni wypełnione były planowaniem, spiskami, wojnami, a także próbami zawarcia pokoju. Des Cars przedstawia nam obraz dwunastu niezwykle różnych władczyń – zamężnych lub nie, pięknych lub wręcz przeciwnie – które swoimi czynami, a niekiedy samym osobistym urokiem, podbiły Europę.
Historia w pigułce, którą przedstawia nam des Cars, sięga czasów Katarzyny Medycejskiej. Cofamy się zatem do XVI wieku, chociaż i teraz ta władczyni przeżywa swój renesans, dzięki popularnej produkcji „Reign”, by zakończyć przygodę na aktualnie najsławniejszej władczyni – Elżbiecie II. Album zatem zawiera w sobie ponad czterysta lat wydarzeń, co ciężko wywnioskować po małej objętości tej pozycji.
Nie zaprzeczam jednak – jest to interesujące kompendium, które przedstawi nam władczynie z podkreśleniem najważniejszych okresów życia. Jej grubość okazuje się myląca, ponieważ autor w sposób przemyślany prezentuje historię. Niejednokrotnie jednak dochodziłam do wniosku, iż niepotrzebnym okazała się otoczka związana z datami i wchodzeniem w szczegóły, niezwiązanymi w bezpośredni sposób z opisywaną kobietą. Było to niezwykle mylące i myślę, że osoby, które nie przyjaźnią się z historią, mogły czuć się wtedy zagubione w zgiełku wydarzeń.
Największą zaletą pozycji des Carsa okazały się opowieści o tych królowych, które nie mają medialnego poparcia – nie powstało na ich temat wiele filmów, czy też książek. Tym sposobem mogłam poznać chociażby Krystynę – prawdopodobnie jedną z pierwszych buntowniczek, królową Szwecji – czy też Zytę – pierwszą władczynię, która nie miała czym nakarmić swoich dzieci. Autor przedstawia historię z innej strony – te twarde kobiety w gruncie rzeczy były postawione przed wyzwaniami, znacznie przewyższającymi ich możliwości. To ujęcie tematu nie zaskakuje, ale spełnia zdecydowanie wymagania, jakie stawia „Najpotężniejszym królowym” czytelnik.
Niezaprzeczalnym minusem jest brak obszerniejszych ilustracji. Przy tego typu pozycjach – zwłaszcza, gdy autor wspomina słynne zdjęcie lub obraz – warto byłoby dołączyć je do wglądu odbiorcy. Sama prezentacja na początku każdego rozdziału wspomnianej władczyni, to niestety za mało, by uatrakcyjnić czytelnikowi lekturę, chociaż sama książka została wydana naprawdę przepięknie. Zachwyca dobrej jakości papierem, wypukłymi elementami okładki i piękną, prawdziwie w królewskim kolorze, wyklejką.
„Kobiety, które zawładnęły Europą” są pozycją, którą czyta się szybko i przyjemnie. Des Cars swoimi opowieściami zachęca do sięgnięcia po inne książki, które rozwiną temat interesującej nas postaci, co z pewnością ja uczynię. Jestem przekonana, iż nawet osoby nastawione pejoratywnie do historii w szkole, mogą poczuć się zaintrygowane podczas lektury.
Pozdrawiam