Ronnie Miller ma spędzić całe wakacje z ojcem, z którym przez ostatnie lata nie utrzymywała kontaktu. Była na niego wściekła za to, że zostawił ich rodzinę, aby jeździć po świecie na koncerty fortepianowe. Muzyka to jego pasja i zaraził nią córkę, która jednak po jego odejściu rzuca grę na fortepianie. Przez całą drogę do małego miasteczka, w którym mieszka ojciec, Ronnie stara się odwieść mamę od tego pomysłu, jednak ona nie chce o tym słyszeć. Zostaje uwięziona z młodszym bratem w miejscu, w którym nie potrafi się odnaleźć. Jednak Bóg ma dla niej inne plany, które zmienią te wakacje w dwa miesiące, które zapamięta do końca życia… Czy zbuntowana nastolatka pogodzi się z ojcem? Może spotka w końcu swoją miłość?
Kilka miesięcy temu po raz pierwszy czytałam powieść autorstwa Nicholasa Sparksa, „Dla ciebie wszystko”. Książka ta mnie urzekła, była niesamowita i miała w sobie to „coś”. Pierwszy raz czytałam taki romans, w który autor włożył tyle serca. Wiedziałam, że będę musiała zapoznać się z innymi jego książkami. Jedną z tych, które najbardziej mnie interesowały, była „Ostatnia piosenka”, powieść bardziej skierowana do młodzieży, ale nie tylko.
Aby móc dobrze wyrazić swoją opinię, muszę się coś napisać – od jakiegoś czasu czytanie zaczynało mnie coraz bardziej męczyć. Czasem musiałam się zmuszać do lektury nawet najciekawszej książki. Raz to mijało, a raz powracało. Wcześniej tak nie miałam i nie wiedziałam, co się ze mną dzieje. Jednak przy „Ostatniej piosence” coś się zmieniło. Nie mogłam się oderwać od tej lektury, zaniedbywałam obowiązki, cały czas chciałam czytać i nie musiałam się do niczego zmuszać. Nawet jak bolały mnie oczy i byłam bardzo zmęczona, nie umiałam odłożyć powieści.
Fabuła może się wydawać niezbyt oryginalna, przecież jest mnóstwo podobnych powieści i prawdopodobnie większość z nich jest nudnawa, a nawet irytująca przez swoją schematyczność. Trzeba bowiem odpowiednio przedstawić bohaterów, wprowadzić interesujące wątki poboczne, umiejętnie przekazywać swoje myśli, a przede wszystkim stworzyć realne uczucia, które kierują postaciami. A panu Nicholasowi Sparksowi to wszystko idealnie się udało. Już teraz mogę stwierdzić, że jak na razie jest on moim mistrzem w kategorii romansów. Książka w żadnym momencie nie wydawała się przerysowana czy sztuczna, nie czułam, jakbym czytała w kółko to samo.
Nicholas Sparks ma niesamowity styl pisania, nie wiem, czy już o tym wspominałam. Cały czas oczarowuje mnie swoimi opisami, refleksjami bohaterów. Przekazuje malutkie szczegóły, których w innym wypadku byśmy nie zauważyli, lecz nigdy tym nie zanudza. Bardzo chciałabym sama tak pisać, ale wiem, że nigdy mu nie dorównam. Autor potrafi realistycznie i wzruszająco opisać uczucie, które łączy bohaterów. Możliwe, że to dlatego, iż sam przeżył i wciąż przeżywa taką wspaniałą miłość. W podziękowaniach pięknie i szczerze wyraża się o swojej żonie.
Ronnie, zbuntowana nastolatka, jest z pewnością wartą uwagi postacią. Choć na początku zachowuje się bardzo niedojrzale i okropnie traktuje swojego ojca, sprawia mu wiele przykrości, to podczas tych wakacji bardzo się zmienia. Jej późniejsze zachowanie jest godne wielkiego podziwu. Bardzo ją polubiłam i szybko stała się jedną z moich ulubionych bohaterek książkowych.
„Ostatnia piosenka” wzbudziła we mnie mnóstwo emocji. Bardzo mnie wzruszyła i po raz pierwszy płakałam podczas czytania prawdziwymi łzami. To niesamowite uczucie. Nie dałam rady pohamować płaczu i musiałam przerywać lekturę, ponieważ litery rozmazywały mi się przed oczami. Nigdy wcześniej żadna książka tak bardzo mnie nie wzruszyła. Tutaj wszystko było tak realne, wczułam się w postać Ronnie i wyobrażałam sobie, co w danym momencie czuła. Nawet teraz, kiedy czytam swoje ulubione fragmenty, łzy stają mi przed oczami i robi mi się ciężko na sercu.
Powieść jest po prostu niesamowita i wzruszająca. Nie da się jej inaczej określić. Nicholas Sparks już na dobre mnie w sobie rozkochał i nie mogę się doczekać, kiedy przeczytać jego kolejną książkę. I muszę koniecznie zakupić własny egzemplarz „Ostatniej piosenki”, muszę móc w każdej chwili powracać do różnych fragmentów. Sądzę, że powinna być to lektura obowiązkowa dla większej części nastolatków. Niektórzy powinni zobaczyć, jak ważni są rodzice w naszym życiu i że trzeba ich szanować.
Moja ocena: 10/10