Z czym kojarzy się wam pluszowy miś? Z dzieciństwem? Bezpieczeństwem? Zabawą? Czy wyobrażacie sobie postawienie go przed sądem, oskarżając o 9678 zbrodni między innymi o terroryzm, zdradę, oszustwa, psucie młodzieży w Atenach, rozwiązłość i czyny nierządne?
Tak właśnie postąpił w swojej powieści Clifford Chase.
Na temat tej książki krąży wiele krytycznych opinii. Przykładowo uważa się ją za przesadzoną, ale przecież z tyłu okładki wyraźnie jest napisane "purnonsens i groteska". Gdyby pan Chase postąpił inaczej oskarżono by go o nie wpasowanie się w ramy gatunku, jakim opisał swoją powieść. Moim zdaniem ten zarzut jest bezpodstawny.
Wiele osób także uważa książkę za nudną i po kilku stronach ją odkłada, odczytując zbyt dosłownie jej treść. Nie zagląda głębiej, a właśnie na tym polega siła tej powieści. Autor bezlitośnie naśmiewa się z instytucji publicznych, nasyłając na pluszowego misia Winkiego odział antyterrorystów, skuwa kajdankami, a potem żądając dla niego kary śmierci.
Książka podzielona jest na trzy części. W pierwszej wydarzenia ułożone są naprzemiennie. To bieżące wydarzenia, to wspomnienia niezwykłego misia, posiadającego duszę i serce. W swojej wyobraźni podąża krętą ścieżką, która doprowadziła go do aresztu. Rozmyśla nad swoim życiem. W części drugiej Winkie wspomina wszystko co wydarzyło się odkąd pierwszy raz poruszył swoim pluszowym ciałem, aż do momentu schwytania go, z kolei w trzeciej mamy rozprawę sądową, przesłuchania często dość absurdalne, wszystkich świadków.
Powieść wzbudziła we mnie wiele emocji i wcale nie przeczytałam jej zbyt szybko pomimo niezbyt dużej grubości. Może chwilami była zbyt trudna? Żałowałam misia i jego losu. Czasem niemal wzbudzało to łzy. Zdarzały się też zabawne momenty, doprowadzające do śmiechu, ale nie zawsze powodowała to nonsensowność tej książki. One często raczej pobudzały mnie do zastanowienia. Przytoczę cytat, obcięty z opisów, zostawiając tylko dialog.
"-Panno Cotter, ile ma pani lat?
- Dwadzieścia cztery
- No dobrze. I mimo to twierdzi pani, że widziała oskarżonego w roku tysiąc osiemset dziewięćdziesiątym trzecim?
- Tak
- Czyli ponad sto lat temu?
- Tak, i co z tego?
- Proszę nam zatem wyjaśnić, panno Cotter, jak to możliwe?
- Sprzeciw! Panna Cotter nie jest specjalistką od praw czasu i przestrzeni.
- Podtrzymuję"
Sądzę, iż cytat ten nie wymaga z mojej strony komentarza. Sam przez się, mówi bardzo wiele o tym, jak wygląda proces misia. Nie ma nikogo kto chciałby wysłuchać jego wersji zdarzeń. Adwokat o wiele mówiącym nazwisku "Niewygrał" reprezentuje go bardzo nieudolnie. Jeżeli jesteście ciekawi jak sprawa się zakończyła musicie sami zapoznać się z powieścią.
Duży plus dla autora za kreacje głównego bohatera. Winkie jest pluszowym misiem jakiego wszyscy znamy, tutaj coś naderwane, tam coś pozszywane. Kojarzy nam się z zabawkami, znanymi z dzieciństwa. Poza tym bardzo dobrze opisane są uczucia misia, jego samotność, gdy dzieci dorastały, żal, pragnienie miłości, poruszania się. Winkie wszystko pojmuje swoim małym serduszkiem, a mimo to zostaje oskarżony o tak straszne rzeczy. Jak reaguje? Stwierdza, że skoro tak mówią to naprawdę musi być podłym i okropnym misiem.
Ta książka nie jest dla każdego i z tego względu nie będę jej otwarcie polecać, ani nikogo do niej zniechęcać. Dla niektórych okazuje się być bardzo trudna w odbiorze. Sami musicie zastanowić się, czy to książka dla was.