Twórczość Kingi Wójcik poznałam dzięki lekturze powieści Spektakl – drugiego tomu serii o komisarz Lenie Rudnickiej. Pamiętam, że tamta książka mnie naprawdę zaskoczyła (oczywiście pozytywnie) i jak bardzo chciałam przeczytać kolejne części z tej serii. Niedawno stało się to możliwe, a w moje łapki trafił Osadzony (wiem, brzmi to dość dwuznacznie). Nie mogłam doczekać się lektury tej pozycji, a kiedy już skupiłam się na tej historii - pochłonęłam ją w dwa wieczory. Już chyba wiecie, co to oznacza.
Nadchodzące śledztwo nie będzie zbyt łatwe dla Leny Rudnickiej i Marcela Wolskiego. Muszą oni zrobić wszystko, by rozwiązać zagadkę, nim upłynie czas. Kilkanaście lat wcześniej mieszkańcy Łodzi żyli prawdziwym strachem przed człowiekiem, który dopuścił się zamordowania kilku kobiet. Do czasu, gdy popełnił jeden błąd i został złapany. Wtedy mieszkańcy odetchnęli z ulgą. Po upływie tych lat okazuje się, że Trzynaście ma naśladowcę, gdyż dochodzi do kolejnych zabójstw. Wszystkie przypominają te z przeszłości. Jakie tajemnice skrywa cała ta sprawa? Czy przebywający w więzieniu mężczyzna może mieć wpływ na to, co dzieje się na zewnątrz?
Zacznę od głównej bohaterki, czyli Leny Rudnickiej, która w tej książce wyjątkowo zalazła mi za skórę. Tak, jak uważam, że jest to kobieta niezwykle dzielna i szalenie inteligentna, tak jej upartość i brak poszanowania dla swojego własnego życia po prostu mnie denerwowały. Doskonale rozumiem popełnianie błędów, jesteśmy tylko ludźmi, a jak pisałam w poprzedniej recenzji – Kinga Wójcik wykreowała tę postać właśnie na prawdziwego człowieka, jednak pchanie się na własne życzenie do gipsu jest dla mnie niezrozumiałe. Nadal czuję pewien szacunek do Leny, lecz już nie tak duży, jak wcześniej.
Tym razem autorka postawiła na przedstawienie historii brutalnych morderstw, które wstrząsają społecznością. Jednak, żeby nie było, nie tylko tym stoi ta powieść. Poruszony został wątek fanatyzmu religijnego (oraz jego wpływu na życie), po raz kolejny wspomniano o przemocy domowej oraz pojawił się również wątek samotności, która doprowadza człowieka do najgłupszych i najstraszniejszych rzeczy. Dzięki temu, że zostało tutaj poruszonych kilka tematów, ta książka tak bardzo przypadła mi do gustu. Oczywiście część typowo kryminalna jest świetnie przedstawiona i opisana, a ja czytając, musiałam chwilami zbierać szczękę z podłogi. No takie powieści to ja zdecydowanie lubię!
Kinga Wójcik ma świetne pióro, dzięki któremu jej książki czyta się niezwykle przyjemnie i szybko. Całkowicie pochłaniają one uwagę czytelnika i wcale nie dziwię się, że Osadzony ma tak wysokie oceny i tak pozytywne recenzje. Sama zdecydowanie należę do zwolenników tej pozycji i szczerze? Tom trzeci całkowicie pobił na głowę część poprzednią (Spektakl) i ja nie wiem. Jeżeli autorka ma zamiar pisać coraz lepsze części tej serii, to już się boję, jak bardzo zaskakujące one będą.
Jeżeli szukacie świetnego kryminału, w którym nie brakuje brutalności, ale która nie jest jednocześnie zbyt nachalna i odrzucająca, to koniecznie musicie poznać tę powieść.