Miłość pojmowana jako uczucie pełne pasji i namiętności bywa nieobliczalna i niebezpieczna, zwłaszcza, gdy jedna ze stron wydaje się ją nie odwzajemniać. Granica między taką miłością, a nienawiścią jest zaskakująco cienka. Wystarczy jedno nieodpowiednie słowo czy też gest by dokonać zmian niewyobrażanych rozmiarów. Nienawiść zrodzona z miłości nie zna granic. To ona popycha ludzi do rzeczy, których w innym wypadku nigdy by nie zrobili. To ona może sprawić, że spokojny, bezkonfliktowy człowiek przemienia się w mordercę...
Miranda kochała Richarda, a przynajmniej tak jej się wydawało. Teraz jednak jej związek z pracodawcą, właścicielem lokalnej gazety, należy do przeszłości. Miranda ma dość odgrywania roli drugich skrzypiec i decyduje się zakończyć łączący ich romans. Tyle, że dumny mężczyzna nie potrafi pogodzić się z jej decyzją, efektem czego nieustannie zadręcza ją telefonami i stara namówić na spotkanie. Protesty Mirandy nie odnoszą rezultatu. Kiedy Richard po raz kolejny zapowiada swoją wizytę w mieszkaniu dziewczyny, ta nauczona doświadczeniem opuszcza je by w ten sposób uniknąć konfrontacji z byłym kochankiem.
Ku własnemu przerażeniu po powrocie Miranda dostrzega samochód Richarda przed swoim domem. Nie dochodzi jednak do spotkania między nimi. Mężczyzna leży zabity w sypialni Mirandy, a obok jej łóżka znajduje się zakrwawiony nóż. Kobieta automatycznie staje się główną podejrzaną o zabójstwo. Policja pozostaje głucha na wszelkie argumenty i nie wierzy w niewinność dziewczyny. Sprawa nabiera jednak nowe oblicza, w chwili, kiedy to Miranda staje się celem tajemniczych ataków. Owa seria zamachów wzbudza podejrzenia brata zamordowanego. Mimo obaw i sprzecznych uczuć jakimi żywi Mirandę, postanawia pomóc w śledztwie.
Wydawnictwo Mira po raz kolejny daje nam możliwość zapoznania się z dziełem amerykańskiej pisarki, znanej szerszej publiczności dzięki thrillerom medycznym. Po lekturze "Labiryntu kłamstw" moje oczekiwania względem owej pozycji były ściśle określone. Jako, że "Osaczona" jest przedstawicielką tego samego gatunku - kryminału z wyraźnie nakreślonym wątkiem romantycznym, spodziewałam się, że poziom obu tych powieści będzie do siebie zbliżony i mogę oczekiwać lektury na wysokim poziomie. Cóż, pani Gerritsen i tym razem mnie nie zawiodła.
Fabuła powieści obraca się głównie wokół wątku popełnionej zbrodni, pozostawiając kwestię uczuć na dalszym planie. Akcja już od początku mknie z zaskakującą szybkością, zwalniając na dobrą sprawę dopiero na zakończeniu. Sprawa morderstwa Richarda owiana jest tajemnicą. Jedyny znany nam fakt tyczący się owej zbrodni, to ewidentna niewinność głównej bohaterki. Każde informacje zamiast dostarczać nam jakiś poszlak, wywołują jedynie kolejną falę pytań. Co więcej, Tess Gerritsen wielokrotnie podsuwa nam fałszywe poszlaki. Czy wytypowanie mordercy jest w takim razie możliwe? Cóż, prawdopodobnie tak. Kiedy rozwiązanie zostaje ujawnione wszelkie elementy łączą się przecież w logiczną całość. Nie zmienia to jednak faktu, że mi się to nie udało.
Jak już jednak wcześniej wspomniałam historia nie obraca się jednak jedynie wokół tajemniczego morderstwa. Oprócz tego autorka porusza temat rodzącego się powoli uczucia między bratem Richarda - Chasem a Mirandą. Nie mogę zaprzeczyć, połączenie potencjalnej morderczyni i ofiary z pewnością nie należy do banalnych rozwiązań. W trakcie lektury nie mogłam jednak pozbyć się wrażenia, że wątek ten był zupełnie niepotrzebny i wstawiony jakby na siłę by powieść trafiła do szerszego grona czytelników.
Język jakim posługuje się autorka sprzyja szybkiej lekturze - jest prosty, ale przyjemny. Zdania są krótkie i dynamiczne, autorka umiejętnie buduje również napięcie tak, że czytelnik w trakcie lektury nie doświadcza nudy. Narracja poprowadzona przez narratora wszystkowiedzącego pozwala nam "wejść w umysł" kilku bohaterów. Nie zdziwi chyba jednak nikogo fakt, że odpowiedzialność za przedstawianie wydarzeń spada głównie na parę głównych bohaterów czyli Mirandę i Chase'a.
I tak oto płynnym sposobem przechodzimy do krótkiego przedstawienia bohaterów, a właściwie głównej bohaterki. Postać Mirandy Wood pozytywnie mnie zaskoczyła. Biorąc pod uwagę sytuację w jakiej się znalazła w głowie nakreśliłam już krótką, niezbyt pozytywną, charakterystykę kobiety, która jednak na całe szczęścia okazała się błędna. Miranda to silna kobieta, która mimo nieprzychylności otoczenia, kroczy przez życie z podniesioną głową. Nie należy również do tego grona osób, które biernie poddają się losowi. W sytuacji w jakiej się znajduje potrafi zachować zimną krew i wziąć sprawy w swoje ręce. Pozostaje przy tym jednak delikatna i kobieca, wzbudzając tym samym w mężczyznach potrzebę sprawowania nad nią opieki.
"Osaczona" to dobrze napisany, trzymający w napięciu thriller ukazujący miłość od nieco innej, ciemniejszej strony. Tak jak i przy poprzednim spotkaniu tak i tutaj pani Gerritsen zachwyciła mnie swoim lekkim, przyjemnym piórem i zaskakującą umiejętnością budowania napięcia. Również bohaterowie, których wykreowała są realistyczni i prawdziwi. I o ile nie mogę się przyczepić do niczego w sprawie wątku kryminalnego, o tyle przy ukazaniu relacji między Mirandą a Chasem można dostrzec pewne mankamenty. W trakcie lektury miałam wrażenie, że wszystko dzieje się między nimi trochę zbyt szybko, a przypadek odgrywa tam zbyt dużą rolę. Mimo to wielbiciele kryminałów z wplecionym między wierszami wątkiem romantycznym powinni się czuć usatysfakcjonowani lekturą.