„Myśl o świętach wywołuje we mnie skojarzenie ze stanem skupienia, wybaczenia, pojednania. Staram się myśleć dobrze. Przede wszystkim myśleć dobrze o ludziach... Jeśli mam, czegoś komuś życzyć, to – niezmiennie zawsze – życzę mu dobrze! Bo to dobrze jak ludzie sobie dobrze życzą.”*
Pamiętacie święta z dzieciństwa kiedy to jeszcze ten czas nie był pełny komercji i biegu za tym aby się pokazać? Wtedy to liczyła się tradycja, czuło się magie, oczekiwało się Wigilii z prawdziwą niecierpliwością. Kiedy to dzieci cieszyło najdrobniejszy prezent, kiedy sami szykowali ozdoby...
„Opowieści wigilijne” to zbiór dwadzieścia sześć opowiadań, wspomnień czy też refleksji sławnych ludzi na przykład takich jak: Artur Barciś, Anna Dymna, Emilian Kamiński, ks. Tadeusz Isakowicz - Zaleski, Robert Makłowicz, Tomasz Raczek, Jan Miodek, Beata Tyszkiewicz, Magdalena Schejbal i wielu innych. To właśnie dzięki nim mamy możliwość poznania tego jak było kiedyś, towarzyszymy sławnym polakom w ich wędrówce do przeszłości. Mamy możliwość zobaczyć jakie były ich święta dawniej, ale i teraz. Ten świąteczny czas kiedyś był bardzo celebrowany, ludzie odpowiednio się do niego przygotowywali. Dorośli robili porządki, gotowali świąteczne potrawy, a dzieci mieli za zadanie przygotować ozdoby choinkowe gdyż dawniej nie było możliwości kupna.
Tyle ile rodzin tyle różnych przyzwyczajeń choć prawdę mówiąc tradycja jedna: 12 potraw, oczekiwanie na pierwszą gwiazdkę, pusty talerz dla zbłąkanego przybysza, dzielenie się opłatkiem, św. Mikołaj. To wszystko jest w każdej rodzinie, ale w innym wydaniu. Kiedyś było ciężko z zdobyciem żywności, ale w święta nie mogło jej zabraknąć, a dzieci musiały dostać choćby pomarańczę i cieszyły się z tego. Opowiadający mówią nam o tym co było i jest na ich stołach (jestem ciekawa kutii oraz kapusty z grochem ;)), za czym tęsknią, czego im brakuje.
„Opowieści wigilijne” to pokaz jak zmienił się świat. Teraz trudno trafić z prezentem ponieważ każdy wszystko ma. Drobiazgi już nie cieszą dzieci. Najmłodsi nawet nie nacieszą się droższym prezentem gdyż gdy już go mają chcą inny, który zobaczyli w telewizji.
Ale ta książka to też obraz tego, że mimo tego wszystkiego nadal podtrzymujemy tradycję, dbamy by święta były wyjątkowe, magiczne, spokojne i rodzinne. Staramy się by było jak kiedyś.
Taaaaak, wiem, że to trochę późno, ale ja tak lubię. Chciałam jeszcze przez chwilę poczuć ten magiczny czas, a ta książka mi w tym pomogła. Jestem młoda i niby nie powinnam tego pamiętać, ale jakieś przebłyski mam, słyszałam dużo od mamy i czasem mam ochotę przeżyć takie dawne święta. W opowieściach widać było, że biednie, skromnie, ale też bardzo, bardzo rodzinnie. No nie wiem jak to określić, ale wiem, że było inaczej – lepiej mimo tego wszystkiego. Teraz niektóre elementy tradycji zanikają – nie śpiewa się już kolęd po kolacji Wigilijnej, nie chodzi się całą rodziną na pasterkę, czasem rodzina spędza sama święta bo tak chce... Wszystko powoduje, że zapominamy jak było.
Na uwagę zasługuje wydanie książki, śliczna twarda okładka z zdjęciami gwiazd, rysunki świąteczne. A w środku mnóstwo zdjęć tych, którzy powierzają nam swoje wspomnienia – zdjęcia z teraz i z przeszłości. Na końcu każdego rozdziału są życzenia i rysunki w jakiś sposób powiązane z historiami. Pięknie to wygląda.
Polecam wszystkim którzy chcą powspominać lub zobaczyć jak było kiedyś, otulić się magią tych paru dni, poczuć zapach potraw, czy też drzewka świątecznego.
*str. 24