"Dziewczyny Znikąd" Amy Reed to książka inna niż wszystkie. Wykazuje się wychodzącą poza standardowe fabuły historią, jest onieśmielająca w analizie współczesnego świata. Głośno mówi o sprawach, o których ludzie wolą milczeć. I dlatego, zasługuje na pełną uwagę jak największej liczby osób.
Książka opowiada o trzech dziewczynach - Grace, Rosinie i Erin. Wszystkie zupełnie się od siebie różnią, ale w jakiś sposób część ich problemów pozostaje taka sama - w końcu są dziewczynami. Tak samo mają problemy z chłopakami. W równym stopniu próbują odnaleźć się w niesprzyjającej rzeczywistości i co najważniejsze - każda z nich szuka wsparcia i dla każdej jest to równie trudne.
Prócz tego aspektu, w powieści odnajdujemy inny, prowadzący wątek; walkę z kulturą gwałtu i polityką miasta, z którego pochodzą dziewczyny, wobec ofiar molestowania oraz napaści na tle seksualnym. Cała oś fabuły opiera się na działaniach dziewczyn w tym zakresie, zaznacza zmiany, jakie są w stanie wprowadzić dzięki swemu oddaniu i zaangażowaniu.
Budowa książki jest podzielona między rozdziały o głównych bohaterkach i ich koleżankach, znajomych ze szkoły, którym poświęcone są akapity, co pozwala na dostrzeżenie wszystkich różnic między dziewczynami, ich odmienne charaktery i to, że niezależnie od tego, jakie są, z kim się przyjaźnią, jak się ubierają, są wspaniałymi osobami, a każda z nich, nawet postępując sprzecznie z działaniem innej postępuje dobrze, bo robi wszystko według własnego uznania. Niezmiernie urzekł mnie ten pomysł z wplątywaniem wątków innych dziewczyn. Nie dość, że sprawił, iż ciężki ton lektury nie utrzymywał się przez cały czas, to dodatkowo jest sposobem na zlikwidowanie pewnego poczucia niskiej samooceny u dziewczyn - pokazanie, że można dążyć do innych celów, nie chcieć podejmować różnych decyzji, odpowiada na pytania dotyczące spraw tabu, o których trudno rozmawia się w szkole czy domu. Poznanie odpowiedzi na nie w książce pozwala na ciche zrozumienie, dostrzeżenie, że nasze decyzje są słuszne, wtedy gdy nam odpowiadają. I nie ma znaczenia, że wszyscy wokół nas postępują inaczej - to co działa dla nas, jest dobre. Nic więcej nie można dodać w tym temacie.
Ta otwartość jest wielką zaletą książki. Rzadko kiedy można spotkać się z tak jasnym przekazem, mówieniem aż tak wprost, a jest to niebywale potrzebne. W świecie, w którym przez większość czasu kwitł kult mężczyzny, kobiety na nowo muszą zdefiniować swoje potrzeby, co jest dla nich dobre, a co nie. "Dziewczyny Znikąd" mogą ułatwić kolejnym pokoleniom nastolatek (i nie tylko) wybranie własnej drogi i odnalezienie w niej poczucia własnej wartości. Nie jestem w stanie pokazać, jak bardzo to cenię.
Jeżeli chodzi o główny wątek, czyli walkę z kulturą gwałtu, muszę zauważyć, że autorka bardzo dobrze poradziła sobie z nazwaniem tego problemu, znalezieniem sposobu na mówienie o nim w literaturze. Jest to ważne, ponieważ część dziewczyn nie wie lub nie chce zauważyć, kiedy jakieś zachowanie nie jest w porządku; ta książka wprost, głośno i wyraźnie zaznacza, co jest złe. Szczególnie przypadło mi do gustu, jak w pewnym momencie dziewczyny i część chłopaków, całego społeczeństwa przestała przymykać oko na straszne zapędy niektórych mieszkańców, którzy nie brzydzili się gwałtem. Ta przemiana w ludziach to prawdopodobnie najważniejszy punkt całej książki, ponieważ pokazuje, że jeśli nawet jedna osoba ośmieli się zauważyć i powiedzieć coś na temat czyjegoś złego zachowania, inni, którzy wcześniej bali się odezwać przyłączą się do tego i sami zaczną mówić, poruszać tę kwestię.
Jest to obserwacja, którą należy umieszczać w książkach. To ona może zwiększyć odwagę ludzi i ich chęć do wprowadzenia zmian. Nie umiem powiedzieć, jak istotne to jest; waga dodawania skrzydeł i wiary innym, by nie bali się przynosić zmiany jest prawdopodobnie fundamentem przemiany społeczeństwa na lepsze. I jest to kolejny argument ku uznaniu "Dziewczyn Znikąd" za niezwykle ważną, istotną powieść, przynoszącą zmiany.
Muszę jednak zauważyć, że zakończenie książki troszkę mnie rozczarowało. Część wątków nie została wyjaśniona, a ostatni wątek nie rozwiązywał wszystkich problemów. Miałam lekkie wrażenie, że autorka za bardzo przyspieszyła, chcąc skończyć książkę i nie domknęła do końca fabuły. Taki zabieg zawsze pozostawia pewien niedosyt, tak też było w przypadku tej książki. Nie jest to rażący problem, wręcz wydaje mi się, że dla większości może być nawet niezauważalny, bo właściwie niewiele zmienia. Jednak dla mnie było to pewnego rodzaju rozczarowanie, przykryte grubą płachtą zadowolenia wynikającego z poruszanych w książce wątków, samej historii i pokazanych mechanizmów, które dają nadzieję na lepsze jutro kolejnych pokoleń.
Myślę, że jest to jedna w pierwszych książek, pokazujących zdolność dziewczyn do zmiany świata. Mam na myśli historie całkowicie realistyczne i dotykające problematyki, która faktycznie istnieje w każdym miejscu świata. Jest to właściwie lekko szokujące - jak rzadko oddaje się moc sprawczą młodym kobietom, a jak owocne to jest. Z jednej strony o tym właśnie jest dla mnie ta książka. O mocy dziewczyn, ich sile, którą wystarczy tylko trochę popchnąć do działania, po czym zacznie ona rozwijać się sama z siebie, bez niczyjej pomocy. To wniosek, który jest niezwykle potrzebny do wyciągnięcia; dzięki niemu mogą na wielką skalę zachodzić przemiany w społeczeństwie. Dlatego "Dziewczyny Znikąd" powinny pojawić się na półce w pokoju każdej dziewczyny. Żeby każda z nas mogła dostrzec zdolność do działania, umiejętność zmiany świata, którą mamy cały czas, nawet jeśli wmawia się nam, że jest inaczej. Historia Grace, Erin i Rosiny jest w stanie dodać mocy każdemu, uświadomić sobie, że to społeczeństwo nakłada na dziewczyny granice ich możliwości, kiedy tak naprawdę jesteśmy zdolne do zrobienia wszystkiego. Konkluzja płynąca z "Dziewczyn Znikąd" opiera się właśnie na wyłożonych powyżej wartościach - ta książka daje siłę i zrozumienie, a to jedne z najważniejszych i najpiękniejszych rzeczy, na jakie możemy liczyć od drugiego człowieka.
Książkę dostałam w ramach współpracy z wydawnictwem Poradnia K, za co serdecznie dziękuję!
Jeżeli podobała Ci się ta recenzja, zapraszam na mojego bloga:
https://zgrajaksiazek.blogspot.com/