„Dom w Riverton” to debiutancka powieść australijskiej pisarki Kate Morton. Jest ona autorką kilku powieści, znanym też polskim czytelnikom, m.in.: „Zapomnianego ogrodu”, czy Strażnika tajemnic”".
Historię tytułowego domu poznajemy z perspektywy prawie stuletniej Grace Bradley, przez wiele lat służącej arystokratycznej rodziny Hartford. Latem 1924 r. w tej posiadłości doszło do tragedii. Młody poeta, Robbie Hunter, w tajemniczych okolicznościach stracił życie. Wszystko wskazuje na to, że popełnił samobójstwo. Świadkami tego wydarzenia były dwie siostry Hartford - Hannah i Emmeline, ale żadna z nich nie chce mówić o tym, co się wtedy stało. Grace również była obserwatorem tych dramatycznych wydarzeń, ale przez wiele lat skrywała głęboko, gdzieś w zakamarkach pamięci, tę wiedzę. Udawało się jej to do czasu, gdy dostała list od pewnej młodej reżyserki, która postanowiła nakręcić film o związku poety z siostrami Hartford i jego samobójczej śmierci. Prosi więc Grace, jedynego żyjącą świadka wydarzeń w Riverton, o pomoc w opracowywaniu wszelkich szczegółów. Grace po kilkudziesięciu latach nieobecności odwiedza ponownie rezydencję, co wywołuje w niej bardzo silne emocje. Zaczyna snuć opowieść o swojej młodości, początkach pracy i życiu wszystkich mieszkańców Riverton. Opisuje swoją fascynację rodzeństwem Hartford a zwłaszcza starszą siostrą - Hannah; pierwszą wojnę światową wraz z jej tragicznymi następstwami, wreszcie lata tuż powojenne, gdy między siostrami - Hannah i Emmeline wybucha długo tłumiona rywalizacja. Czy w końcu powie jednak prawdę o tym, co stało się w 1924 roku ?
“Dom w Riverton” to opowieść o duchach przeszłości. Niezmiernie intrygowało mnie, co zaszło między Hunterem a siostrami Hartford i nie zawiodłam się. Pisarka za pomocą wspomnień Grace, powoli odkrywa przeszłość, ale nie zdradza niczego przed czasem, konsekwentnie prowadząc przemyślaną fabułę, precyzyjnie dopracowaną w każdym szczególe. Do samego końca, do ostatniej strony czekałam na wyjaśnienie tragicznych wydarzeń z 1924 roku, a było ono i zaskakujące, i dramatyczne. Urzekła mnie taka kompozycja powieści.
Największą zaletą książki jest dokładnie odtworzone tło historyczno-obyczajowe Anglii w burzliwym wieku dwudziestym. Obserwujemy koniec pewnego świata, wyraźnego podziału społecznego wywołanego wybuchem pierwszej wojny światowej, potem i drugiej oraz ich konsekwencje. Narratorka zabiera nas w ciekawą podróż w czasie, w której poznajemy arystokratyczny system wartości, zasady panujące w tzw. wyższych sferach, uczestniczymy w balach, przyjęciach, przyglądamy się pięknym toaletom pań, ich wymyślnym fryzurom, poznajemy ścisłą hierarchię społeczną. Przenosimy się także w czasy, kiedy to w Anglii zaczęły się rodzić buntownicze idee obok tradycji. a kobiety zaczynały same decydować o swym życiu, wyzwalając się spod dominacji mężczyzn. Właśnie ta szczegółowość opisów, dbałość o detale i wierne odwzorowanie realiów XX wieku sprawiają,że dałam się wciągnąć w lekturę tej powieści i miałam poczucie "bycia" razem z Grace, Hannah i Emmeline, bo postacie wykreowane przez Morton są wyraziste i przemyślane. Zapadają w pamięć, budzą niepokój albo sympatię, zwłaszcza sama Grace, bo jest głównie obserwatorką, tłem dla ważniejszych wydarzeń, a jednocześnie narratorką, która w przejrzysty sposób relacjonuje wydarzenia. Bardzo podobał mi się pomysł na rolę, jaką odegrała podczas lektury, stała się bowiem „wspólniczką” Hannah, dokonując wyboru i zamykając sobie pewną drogę życiową. Styl autorki również mi się podobał – jest barwny, charakterystyczny. Przedstawia wszystko niemal jak ujęciach filmowych.
„Dom w Riverton” to wielowątkowa powieść, z intrygującą historią o tajemnicach z przeszłości, tragicznej miłości i dokonywanych wyborach. Wiele tutaj emocji, samotności, zazdrości, źle ulokowanych uczuć, konfliktów, popełnionych błędów, niezrozumienia. Książka długa, z niespieszną, jakby senną narracją, szczegółowymi opisami czasów, które już przecież minęły i nie wrócą. Powieść polecam osobom lubiącym ciekawe historie rodzinne, tajemnice, sekrety i spokojną, nieszybką narrację.
Wydawnictwu “Albatros” bardzo dziękuję za egzemplarz recenzencki książki.