Narzeczona nazisty recenzja

To opowieść o miłości, wojnie, ludziach i ogromnej sile ducha. Młodziutka studentka germanistyki- Hania Wolińska towarzyszy niemieckiej hrabinie Irene von Richter podczas pobytu w Gdańsku w sierpniu 1938 roku. Polka poznaje wówczas jej wnuka- Johanna von Richter, w którym zakochuje się z wzajemnością. Miłość kochanków rozwija się na tle nazistowskich Niemiec, gdzie Żydzi są szykanowani i okradani z majątków, państwem rządzi dyktator, któremu ślepo wierzą tysiące ludzi, a na każdym rogu wisi flaga ze swastyką. Ale czy taki świat jest miejscem dla miłości? Czy w obliczu zagrożenia życia milionów ludzi da się być po dwóch, wrogich stronach barykady? Na te pytania odpowiedzi możecie poznać po zapoznaniu się z lekturą 😊

Akcja powieści ma miejsce w różnych miastach np. w Monachium, Warszawie i rozgrywa się od sierpnia 1938 roku aż do kwietnia 1950 roku. Lektura podzielona jest na rozdziały, które poprzedza informacja o miejscu i czasie akcji, co nie pozwala pogubić się w ciągu zdarzeń i pozwala umiejscowić wydarzenia w konkretnych ramach czasowych.

W powieści poruszonych jest wiele ważnych kwestii społecznych. Pojawia się wątek dążenia kobiet, do realizacji pasji, którym wcześniej nie mogły się poświęcać z powodu dezaprobaty mężczyzn. Główna bohaterka wyraźnie próbuje przełamywać stereotypy i dążyć do spełnienia swoich celów. Oprócz tego opowieść zwraca uwagę na różnice w społeczeństwie lat 30. XX wieku. Czytając "Narzeczoną nazisty" można ujrzeć zarówno to, co dzieliło ludzi dawniej, jak i to, co różni współczesny świat od czasów bezpośrednio poprzedzających II wojnę światową, jak i sam okres okupacji.

Muszę przyznać, że dawno nie czytałam tak wciągającej książki. Dałam się ponieść wartkim ciągom zdarzeń, które z każdą stroną okazywały się coraz bardziej zaskakujące i nieprzewidywalne. W momencie, gdy sądziłam, że nic nowego w danym wątku się nie wydarzy, niespodziewanie odkrywałam szczegóły, które diametralnie zmieniały moje postrzeganie niektórych bohaterów. Barbara Wysoczańska napisała powieść, którą kończyłam z bólem serca, że już nigdy nie poznam tej historii, bohaterów i wydarzeń po raz pierwszy. To była naprawdę świetna lektura pełna wrażeń, zaskoczeń i niepohamowanej chęci czytania bez ustanku.

Pisząc tą recenzję zastanawiałam się jakbym mogła ocenić "Narzeczoną nazisty" w skali od 1 do 10. Nie jestem w stanie znaleźć argumentu, który mógłby obniżyć moją ocenę, zatem z czystym sumieniem oceniam powieść Barbary Wysoczańskiej na 10/10.

Recenzja pochodzi z mojego bloga: Spragniona Sztuki