Kobiecy los... - to temat stary jak świat, opisany w tysiącach książek i ukazany w setkach filmów. Jednakże wciąż pasjonujemy i zachwycamy się kolejnymi historiami o życiu niezwykłych bohaterek, które muszą walczyć o swoje szczęście, lepsze jutro, spełnienie marzeń i pragnień. I dlatego też z tym większą przyjemnością sięgnęłam po powieść Janki Urbanki pt. „Bumerang”, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Novae Res i która opowiada właśnie o losach pewnej niezwykłej, młodej kobiety.
Hania nie miała nigdy szczęścia, na jakie zasługiwała... Urodziła się w biednej rodzinie w jednej z podkarpackich wsi, nie zaznając miłości ze strony najbliższych. Mimo wielu utrudnień postanowiła zdobyć wykształcenie, pokonując kolejne szczeble edukacji i dostając się wreszcie na wymarzone studia. I gdy tam poznała swojego przyszłego męża i następnie urodziła wspaniałą córkę, los ponownie postanawia ją boleśnie doświadczyć..., nie szczędząc jej i jej bliskim kolejnych prób...
To bardzo prosta, ale też i przez to niezwykle życiowa opowieść o jednej z nas - polskiej kobiety, której życie potoczyło się z pewnością nie tak, jak sobie by to wymarzyła. To opowieść pełna dramatów, wzruszeń i szczerości życia, która czasami boli i to nawet bardzo, ale którą to tak naprawdę znamy my wszyscy z naszej codzienności. Bo też faktem jest, że w losach Hanny i pozostałych bohaterów znajdziemy coś z naszej własnej historii - czasami w większym, czasami zaś w mniejszym stopniu, ale zawsze. I to też sprawia, że wierzymy w tę opowieść.
Prostotą objawia się również konstrukcja tej opowieści, która wraz z kolejny rozdziałami odsłania przed nami kolejne wydarzenia z życia Hani i jej bliskich... To dzieciństwo, edukacja, poznanie Janka, narodziny dziecka, ślub po latach oraz dramaty, z jakimi muszą zmierzyć się oboje, ale za chwilę też sama Hanna. To spojrzenie na codzienność bohaterów, zachodzące w niej zmiany, rzadkie szczęście i znacznie częstsze porażki, co też w naturalny sposób przekłada się na to, że identyfikujemy się z główną bohaterką i żyjemy jej losami.
I właśnie o Hannie możemy powiedzieć z pewnością to, że nie jest ona postacią w rodzaju „dominujących” całą historię, a raczej jest jej uczestnikiem, elementem, dopełnieniem. To ciekawe podejście autorki, które jednak w mej ocenie sprawdza się w tej konkretnej opowieści idealnie, gdyż w ten sposób jesteśmy w stanie bliżej poznać i zrozumieć tę postać, która jest dokładnie taką jak my - zwyczajnym człowiekiem, który czasami nie może zrobić już nic ponad to, co jest w stanie... Myślę, że dlatego też Hania staje się nam tak bliską osobą podczas lektury tej książki.
To również opowieść o nas - tej nieco odległej w przeszłość, ale też i tej jak najbardziej współczesnej Polsce, gdzie mamy interesujące spojrzenie na prowincję, na wielkomiejskie życie, na służbę zdrowia, jakże bardzo obecne w naszej mentalności nałogi i nasz sposób myślenia. I nie zawsze, a wręcz w zdecydowanej większości scen jest to obraz dość gorzki i smutny, ale za to niezwykle prawdziwy. Tacy jesteśmy i w takiej rzeczywistości żyjemy, po prostu.
Myślę, że powieść ta przypadnie do gustów miłośników polskiej literatury obyczajowej, która skupia się właśnie na tym, co jest nam najbliższe. To prosta historia o prostym, ale też i jakże dramatycznym życiu bohaterów, która porusza, wzrusza, skłania do wielu refleksji. I oczywiście zapewne można by wytknąć tu autorce jakieś błędy i niedociągnięcia, ale wszystko to traci tak naprawdę na znaczeniu wobec całościowej wymowy tej książki, która jest naprawdę bardzo wartościową i zarazem atrakcyjną literacko.
Słowem podsumowania – powieść Janki Urbanki pt. „Bumerang”, to rzecz ciekawa, niezwykle emocjonująca i przekonująca nas do uwierzenia w tę gorzką, ale też i dającą wielką nadzieję na przyszłość, historię. I dlatego też polecam i gorąco zachęcam was do sięgnięcia po tę książkę i poznania losów Hanny – naprawdę warto.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.