Maggie Fortenberry wiele lat temu została Miss Alabamy, o mały włos zostałaby Miss Stanów Zjednoczonych. Był to pierwszy krok na drodze do spełnienia jej marzeń – kupna domu "na wzgórzu", udanego małżeństwa, cudnych dzieci. Oraz oczywiście godnego reprezentowania jej stanu. Wygląda na to, że jej marzenia są na dobrej drodze do ich realizacji. Jednakże jedna decyzja podjęta przez Maggie wpływa na całe jej życie.
Maggie poznajemy w momencie, kiedy powoli zaczyna wkraczać w starość i dochodzi do wniosku, że życie nie ma jej nic pozytywnego do zaoferowania, a ona też nic od życia nie chce. Dochodzi do wniosku, że dyskretne "zniknięcie" pozwoli jej uniknąć wielu przyszłych problemów i nieprzyjemności, a państwo zaoszczędzi masę pieniędzy na starości, która nigdy jej się nie przydarzy.
Tworzy więc plan "zniknięcia" i staranie go realizuje, punkt po punkcie. Sprząta, oddaje rzeczy, rozdaje pieniądze, zamyka konta, wycofuje usługi itd. Jednakże w ostatnim momencie przytrafia się jej coś, co wpływa na odłożenie planu na nieokreśloną przyszłość. Czy uda jej się w końcu go zrealizować? Jak się potoczą jej losy? Czy uratuje to, na czym jej jednak zależy?
Maggie jest pośredniczką w branży nieruchomości. Razem z dwiema przyjaciółkami – Ethel i Brendą – prowadzą agencję "Red Mountain Realty" założoną przez nieżyjącą od kilku lat Hazel, ich wzór, przyjaciółkę, wsparcie, cudowną osobę. Jednakże na rynku panuje od jakiegoś czasu kryzys, a na dodatek panoszy się na nim bezwzględna Babs Bingington, która podbiera klientów, stosuje nieetyczne zagrania i zbiera prawie całą pulę wystawionych nieruchomości na swoje konto. Czy Babs w końcu zdoła zakupić "Red Mountain Realty" i wyrzuci trzy przyjaciółki na bruk? Czy uda im się wyprowadzić firmę na prostą? Czy Brenda zostanie pierwszą czarną kobietą burmistrz?
Jednocześnie Meggi prowadzi prywatne dochodzenie dotyczące przedstawiciela jednego ze starych rodów, którego szkielet znajdują z Brendą na strychu jednego z domów wystawionych na sprzedaż. Kim tak naprawdę był Edward Crocker? Jakie życie prowadził? I jakim cudem jego szkielet znaleziony został wiszący na wieszaku w kufrze od lat stojącym na zamkniętym strychu?
"Wciąż o tobie śnię" to fascynująca opowieść o życiu, o godności, przyjaźni, sumieniu, szczęściu, nadziejach, problemach. O tym wszystkim, co nas otacza. Jest to jednocześnie historia świata, który ciągle się zmienia, a do którego musimy się dostosowywać lub pozostajemy z tyłu. Opowieść o starzeniu się, o planach i obawach z tym związanych. O tym, jak można przeżyć życie, jak można przeżywać je w danym momencie i się nim cieszyć oraz o tym, co może na nas czekać w przyszłości. O wartości życia.
A na dodatek ponownie (bo chyba ten motyw powtarza się jeżeli nie we wszystkich, to prawie wszystkich książkach tej autorki) mamy delikatnie prowadzony wątek dotyczący murzynów żyjących na południu Stanów Zjednoczonych. Wszyscy chyba wiemy, że tzw. Południe jest najbardziej konserwatywną częścią tego kraju, tam najdłużej panowało niewolnictwo i największe problemy po jego zniesieniu. I już sam fakt, że Brenda kandyduje na burmistrza jest faktem ważnym. Mimo tego, że jest to już 2008 roku, to jeszcze i ona, i jej rodzina pamiętają różnorakie szykany i prześladowania. Przejmujący wątek, budzący wiele przemyśleń.
"- Och Maggie, ty sobie nie wyobrażasz, jakie to straszne, kiedy nienawidzą cię ludzie, których nawet nie znasz. I to za sam kolor skóry, czyli za coś, na co nie możesz nic poradzić."
Ta książka jest pełna ciepła, mądrości, zrozumienia dla ludzkich słabości, optymistyczna. Jest w niej sporo naiwności i radości z życia, takiego rodzaju, jaki teraz chyba już rzadko się spotyka. Książki tej autorki powinny być przepisywane jako lek na smutek, melancholię. Powinny być znane każdemu, a jestem pewna, że wtedy mniej byłoby różnorakich konfliktów. Bo jej książki są tak cudownie ludzkie, prawdziwe. Uwielbiam książki je, dają mi wiarę w dobrych ludzi :).
[Recenzja została opublikowana wcześniej na moim blogu -
www.ksiazkowo.wordpress.com]