“Vaki” to opowieść inna niż wszystkie. Na swój sposób dziwna i intrygująca, lecz wciągająca w swoje sidła.
Nastoletnia Kiuru, dziewczyna o nietypowym imieniu oznaczającym skowronka, posiada równie nietypową umiejętność. Potrafi dojrzeć ptaki otaczające ludzi: piękne, wielobarwne, należące do różnorodnych gatunków…
I choć nie są one widzialne dla zwykłego człowieka, nie jest ona obłąkana, a pod piórami ptaków kryje się to co posiadamy najcenniejsze: nasze wspomnienia.
Kiuru potrafi wniknąć w nie, poczuć na własnej skórze emocje drugiej osoby, a nawet w razie potrzeby… wyczyścić pamięć. Usunąć każdą jedną chwilę życia.
Jednak ukrywa swoje moce, o których nie wie nikt prócz jej najbliższego przyjaciela Samuela, który również nie jest zwyczajnym chłopakiem. Ich życie diametralnie się zmienia, gdy dowiadują się, że nie są jedynymi posiadającymi dar.
Powieść o przepięknym, poetyckim tytule “Lato skowronków”, napisana jest językiem bardzo prostym i przystępnym. Momentami może aż za prostym, choć dla osób, które nie lubią się z obszernymi opisami, może to być duży plus.
Ciężko stwierdzić w 100% dla kogo jest ta książka. Wydaje mi się, że docelowo odbiorcami miała być starsza młodzież lub osoby szukające czegoś lekkiego, niewymagającego, albo chcące rozwinąć swoją przygodę z czytelnictwem. Jednak z drugiej strony, trzeba zaznaczyć, że nie promuje ona zdrowych wzorców. Na stronach powieści dochodzi do kradzieży, brania i dystrybucji narkotyków, nałogowego palenia papierosów czy seksu nastolatków. Dlatego sądzę, że książka nada się dla starszej młodzieży, o ile będą to osoby, które mają dość poukładane w głowie i nie ulegają łatwo wpływom.
Spodobał mi się sposób, jaki autorka poprowadziła fabułę. Była ona interesująca, a wątki zostały dobrze przemyślane i ciekawie pokierowane. Przez cały czas trwania powieści byłam zaintrygowana tym co wydarzy się dalej lub jak rozwiną się relacje między głównymi bohaterami. Było jednak dużo niepotrzebnych wstawek, rozmów prowadzących do niczego lub czynności, które spowalniały akcje i momentami nudziły. Uważam, że bez żalu można byłoby je wyciąć i nic na tym nie stracić.
Na kartach powieści poruszane są również wątki LGBT, zwłaszcza niebinarność oraz problem rasizmu. Doceniam trud jaki włożyła w autorka, aby zaznaczyć temat nierówności społecznej, jednak momentami był on strasznie wyolbrzymiony. Najmocniej zaznaczanym wątkiem był problem Romów, którzy są dyskryminowani ze względu na pochodzenie i kolor skóry, obrażani i opluwani. Jednocześnie autorka przez całą książkę określa ich mianem “cyganów”, które wcale dobrze się nie kojarzy i dla wielu osób może być uwłaczające. Czytając powieść ma się wrażenie, że każdy obywatel nie robi nic innego, tylko atakuje Romów.
Wielokrotnie były podkreślane krzywdzące stereotypy względem nich, jednak w tym samym momencie autorce nie przeszkadzało czynienie tego samego wobec innych grup społecznych, np. Osób zamożnych czy zajmujących wysokie stanowisko. A nawet wrzucenia do jednego wora osób o jasnych włosach i niebieskich oczach. Brakowało mi więc pewnej konsekwencji i umiaru.
“Vaki” to powieść, które ma wiele obliczy. Dla mnie była to przyjemna podróż, ponieważ świetnie się przy niej bawiłam i byłam niezwykle zainteresowana tym co wydarzy się dalej. Jeden z najciekawszych wątków, jakim była pewna tajemnicza organizacja, pozostawił wiele niewyjaśnionych spraw, które chętnie odkryłabym w drugim tomie, po który na pewno sięgnę. Jednak nie jestem ślepa na pewne wady, niedociągnięcia, rażące błędy logiczne czy uporczywe podkreślanie pewnych wątków. I choć jestem ich świadoma, nie przeszkadzały mi one, aby cieszyć się lekturą.