Dlaczego lubimy czytać książki dla dzieci? Co tak naprawdę skłania nas do sięgnięcia po tą literaturę? Dla niektórych ważne jest samo wydanie danej książki, piękna oprawa, ilustracje lub sam morał. Niekiedy jest bardzo oczywisty, dobro wygrywa ze złem lub wartości jakie niesie treść, przykłady głównych bohaterów lub pobocznych, które mają zaowocować w przyszłym życiu najmłodszych odbiorców. Bardzo często gdy czytam taką literaturę mam wiele przemyśleń, często słyszę jakby wewnętrzy głos- przecież to jest takie proste, jasne. Jednak często mam to niepokojące uczucie, jakby tekst został przeczytany i zapomniany, jakby nasz umysł nie do końca przetrawiły treść, słowa odbiły się od ściany i trafiły w czarną dziurę zamiast głęboko do serca, by później wyrosły na wspaniały kwiat tak bardzo wonny i dający drogocenny pyłek, który mógłby się przerodzić w pokarm dający naszym dobrym uczynkom wnieść wiele dobrego do naszego życia dla ogółu. Biorąc do ręki książkę "Ogrzyca i dzieci" Kelly Barnhill wydawnictwa Literackiego, możemy mieć błędne pierwsze wrażenie, że to historia jakich wiele w książkach dla dzieci- postaci ze świata fantastycznego jak ogry czy smoki; dzieci z sierocińca oraz mówiące zwierzęta, zapewne z szczęśliwym zakończeniem. Nic bardziej mylnego moje drogie książkoluby. Wyprzedzam wasze założenia: tak, historia ta kończy się dobrze, jednak jest to bardzo wzruszająca, trzymająca w napięciu i wciągająca przygoda dzieci, które zmieniły świat, a sama opowieść może też zmienić i nasz. Nie przedłużając , opowiem wam (ale tylko trochę- bo tę książkę powinien przeczytać każdy) dzieje mieszkańców pewnego urokliwego miasteczka jakim jest Wdoligłaźno. Żyli w nim szczodrzy ludzie, dbający o siebie nawzajem, którzy dokładnie rozumieli czym jest pojęcie "sąsiad", do momentu, aż w niewyjaśnionych okolicznościach, choć teorii było wiele, spłonęło serce tej mieściny jakim była biblioteka. Z biegiem czasu dochodziło do wielu innych nieszczęść, co przyczyniło się do tak smutnych zmian w ludziach, że dzień po dniu zaczęli patrzeć na siebie wilkiem. Mogło by się wydawać, że nie ma już nadziei, gdy pojawia się "wybawca" owiany wielką chwałą tylko we własnym mniemaniu, pogromca niegodziwych smoków, który bardzo w szybkim czasie zostaje mianowany na stanowisko burmistrza. Jednak czy aby na pewno jest jedynym i prawdziwym ratunkiem dla tych zabłąkanych duszyczek? Czytając dzieło autorki, co chwilę byłam wprawiana w wielkie osłupienie, targały mną różne emocje od złości po radość. To jak pięknie prowadzi nas po historii, jak przeplatają się wątki, jak rozbudowane i różnorodne są umieszczone w niej postaci, jak prawdziwa i rozdzierająca serce jest to opowieść zasługuje na uznanie. Można w niej zaznaczać wiele krzepiących cytatów i tak bardzo dających do myślenia. Znajdziemy w niej przykład chciwej, pierwotnej władzy, manipulacji umysłem zastraszonych i cierpiących ludzi, analizy życia dziecięcego umysłu, akty niewinnej i bezinteresownej dobroci i miłosierdzia, akceptacji inności, bezgranicznej miłości, prawdziwej przyjaźni, zmian jakie mogą nieść drobne czyny budzące człowieczeństwo w sercach innych, konsekwencji uczynków nie tylko tych dobrych, moc jaką niesie historia zawarta w książkach oraz nadziei, która przecież umiera ostania. Po takiej wartościowej lekturze, mam tylko jedno pragnienie by wiecznie trwać w świecie bajek, które szepcze nam na dobranoc czas i wiary, że nadejdzie lepsze jutro, równowaga, lekka niczym letni puch beztroska i choć świat jest pełen istot na wskroś złych jak i poczciwych, to możemy się zjednoczyć i zmienić nasz świat na lepsze. ..."-Wiadomo, to przecież najlepszy rodzaj patrzenia. Nasze oczy nieustannie nas zwodzą! Jeśli chcemy dowiedzieć się czegoś na pewno, musimy używać umysłu, Kiedy zaś pragniemy się dowiedzieć, co jest najważniejsze, musimy patrzeć sercem."...
Słuchacie? Nadstawcie uszu! To będzie baśń o przebiegłej naturze zła, które potrafi manipulować i niszczyć, a ulec może jedynie czystemu dobru. Przepełniona magią piękna przypowieść pióra Kelly Barnh...
Ładnie napisana recenzja, dlatego warto poprawić drobne literówki czy niezręczności: bo tę książkę (...) jak przeplatają się wątki(...) w bardzo szybkim czasie (...) "wybawca" owiany wielką chwałą tylko we własnym mniemaniu?
× 1
Komentarze (1)
@lunaresleporem · około 2 lata temu
Dziękuję, człowiek czyta po 20 razy i już nic nie widzi 😁
Słuchacie? Nadstawcie uszu! To będzie baśń o przebiegłej naturze zła, które potrafi manipulować i niszczyć, a ulec może jedynie czystemu dobru. Przepełniona magią piękna przypowieść pióra Kelly Barnh...
„Ogrzyca i dzieci” Kelly Barnhill to kolejna wyśmienita pozycja wydana przez Wydawnictwo Literackie. To magiczna książka z wielkim przesłaniem. Doligłaźno. Miasteczko, w którym ludzie wspierali się n...
„Ogrzyca i dzieci” Kelly Barnhill Wdoligłaźno to małe urokliwe miasteczko. Społeczeństwo jest dla siebie miłe i serdeczne. Mieszkańcy traktują się z szacunkiem. Często spędzają ze sobą wolny czas. W...
@sylwia923
Pozostałe recenzje @lunaresleporem
Nie Ciotka Klotka a tym razem Kolorowa Wiedźma
Są dni gdy jedynie kocyk jest naszym przyjacielem. Są dni gdy nawet promienie słońca nas nie cieszą. Jest wiele "małych problemów" które burzą rzeczywistość niczym domek...
"Magia naturalna - harmonia między światem wewnętrznym a zewnętrznym"
Harmonia między tym co jest w nas ukryte a tym co mamy na wyciągnięcie ręki- czy to takie proste? Czy potrafimy skupić się na swoich potrzebach bez uczestniczenia w tym ...