Ozdobą tego numeru dwumiesięcznika poświęconego książkom jest długa rozmowa Jacka Dukaja z Łukaszem Orbitowskim na temat nowej książki Dukaja 'Po piśmie'. Wieszczy Dukaj czarną przyszłość pisma i literatury. Mówi, że pełnych analfabetów wkrótce w ogóle nie będzie, ale istnieją: „analfabeci funkcjonalni, którzy potrafiąc tak operować literami, nie są w stanie przeczytać książki, napisać dwóch stron prostej narracji, zrozumieć logicznego wynikania – nie myślą ani nie żyją pismem.” Myślę, że tych ostatnich przybywa strasznie, zwłaszcza wśród młodzieży, ale i sporo starszych to analfabeci funkcjonalni, na przykład, były prezydent USA Trump (patrz 'Ogień i furia'). Dla tych ludzi najważniejsze są obrazy, słowa, przekazy niewerbalne, a nie słowo pisane. Mówi dalej Dukaj: „Nasza przygoda z pismem to epizod w dziejach człowieka. Bezpośredni sposób odbioru przeżyć jest bardziej naturalny. Pismo to wysoce abstrakcyjne, symboliczne ćwiczenie umysłu, do którego nie wyewoluowaliśmy jako gatunek, więc każdy musi sobie od zera wytrenować tę umiejętność. (…) Jeżeli więc spojrzymy z perspektywy antropologicznej, zobaczymy takie proporcje: sto do dwustu tysięcy lat człowieczeństwa oralnego. Potem pięć i pół tysiąca lat dominacji pisma. A teraz przed nami nieskończoność postpiśmienności. Nasza piśmienność to interludium.” No cóż, brzmi to strasznie dla mola książkowego, ale coś jest na rzeczy. Cała rozmowa, jak i książka Dukaja z pewnością warte są przeczytania, chociaż ten autor do łatwych nie należy...
Niepokojący esej Michała R. Wiśniewskiego 'Koniec z Netflixem' mówi o sprawach podobnych. O tym, że kanały streamingowe, Netflix czy HBO GO, oferują setki seriali do oglądania, a specjalne algorytmy dostosowują ofertę do naszych gustów. Oglądanie wypiera czytanie: „W dobie wszechobecnej sieci serial ogląda się na laptopie i w komórce. Kiedyś zasypiało się przed telewizyjnym ekranem, dziś mogę zabrać serial ze sobą do łóżka, tak jak się zabiera książkę, przerwać oglądanie czy czytanie, gdy poczuję, że zamykają się mi oczy. Ludzie, którzy kiedyś czytali w autobusie, dziś mogą w nim oglądać. Zachęcają ich do tego sieci komórkowe, które potrzebują zmobilizować klientów do kupowania pakietów danych.” Pytanie: czy w takim świecie może przetrwać książka? Wiśniewski twierdzi, że tak, ale myślę sobie, że jej rola będzie coraz bardziej niszowa.
Mamy jeszcze felieton Wojciecha Orlińskiego o przyjemności słuchania audiobooków, nawet tych książek, które dobrze znamy: „Namawiam państwa – jeśli nigdy tego nie robiliście – do posłuchania ulubionej książki, nawet takiej, którą znacie na pamięć, w wersji czytanej przez zawodowego aktora.(...) Czy to będzie klasyka literatury polskiej, czy nordycki thriller, gwarantuję, że ich interpretacja pozwoli odkryć ukryte dotąd smaczki.” Pełna zgoda!
Parę artykułów jest słabszych, na przykład omówienie powieści Orbitowskiego 'Kult' ogranicza się do wyliczenia cudów w Polsce po 1945 r. Albo duży wywiad z Tadeuszem Sobolewskim à propos jego 'Dziennik. Jeszcze jedno zdanie', długi i nużący. Albo artykuł o biografii księżnej Małgorzaty (siostry Elżbiety II) wydanej po angielsku, nudy na pudy.
Są jeszcze recenzje nowych książek, jedne na tak, inne na nie, sporo też informacji o najnowszych wydawnictwach. W sumie ciekawe wydanie dwumiesięcznika, powyżej średniej.