„Perwersjonistka” Julii Kruk jest tytułem, który wzbudził we mnie ogromną ciekawość już od chwili, w której zobaczyłam jego zapowiedź. Ten utwór był dla mnie pod pewnymi względami książką przełomową, gdyż do tej pory nie zdażyło mi się sięgnąć po literaturę erotyczną stworzoną przez polskich autorów. Sięgając po zbiór opowiadań Julii Kruk zastanawiałam się, jak pisarka poradzi sobie w tym „delikatnym” gatunku, dla którego język polski nieraz okazuje się okrutnym ojczymem, którego cechuje niepohamowana i niesmaczna wulgarności. Po przeczytaniu „Perwersjonistki” muszę stwierdzić, że pisarka spisała się wyśmienicie, a jej zbiór opowiadań wśród innych powieści erotycznych jawi się jako rzadkiej urody klejnocik. Forma jest piękna, a i problematyka poruszana w opowiadaniach jest ciekawa.
Julia Kruk ma doskonałe pióro. Nawet jeśli w opisach używa potocznych, niezbyt eleganckich nazw narządów płciowych kobiet i mężczyzn, to cały akt seksualny obudowuje tak świetnymi opisami, że stwierdzenie „niesmaczne” nawet nie zamajaczyło na obrzeżach podświadomości. Opisy nawet dość odważnych praktyk jawiły mi się jako bardzo finezyjne i w gruncie rzeczy piękne, bo autorka nie pisze o wulgarnym pieprzeniu się, ale o uprawianiu prawdziwej miłości. W opisie chodzi o coś więcej niż anatomiczną relacją tego, co kto komu wkłada.
„Miłość fizyczna to kolacja w pięknym miejscu, aperitif, przekąski, doskonałe wino, kilka rodzajów przystawek, zupa, wreszcie danie główne, będące zwieńczeniem tych wszystkich smakowych przygotowań. Pieprzenie to hamburger, zjedzony samotnie na przystanku w lutową noc.” (s. 55)
„Perwersjonistka” to nie tylko wysmakowane opisy bardzo przyjemnie pobudzające wyobraźnię. Autorka zadbała również o to, by jej opowiadania były o czymś. Nie uświadczymy tutaj niekończących się scen seksu dla których fabuła stanowi tło. Pisarka porusza ważne problemy społeczne, w opowiadaniu „Ja chciało jeść” mamy poruszony problem AIDS i HIV, w „Grecie dwa” pisarka przedstawia człowieka, który jest homoseksualistą , jednak nie jest w stanie się do tego przyznać nawet przed samym sobą.
Bohaterkami opowiadań Julii Kruk są kobiety wyzwolone. Badają one swoje granice, nie boją się eksperymentu, nie są związane konwenansami społecznymi. Bohaterki dwunastu opowiadań podążają za swoim instynktem, uczą się samoakceptacji, wyzwalają się spod władzy mężczyzn i odkrywają siebie jako niezależne istoty, które dla spełnienia niekoniecznie potrzebują męża. Kobiety te odkrywają swoją seksualność, nie wstydzą się swoich pragnień i są na tyle odważne by podążyć za instynktem. Powrót do pierwotnego atawizmu jest jednym z głównych tematów opowiadań – bohaterki uświadamiają sobie, że oddanie się pierwotnym seksualnym potrzebom nie jest niczym złym. Bohaterki wielokrotnie mówią o sobie jak o zwierzętach, samicach, sukach – choć na pierwszy rzut oka wygląda to seksistowsko i wulgarnie, to nazwy te nie są stosowane jako określenia pogardliwe, mają one podkreślać pierwotny związek kobiety z naturą i ja właśnie tak je odbierałam.
Gdyby było mi mało fajnej formy i ciekawej fabuły to autorka zaserwowała mi kilka intertekstualnych wisienek na torcie zwanym „Perwersjonistka”. Julia Kruk nawiązuje w swych opowiadaniach do innych dzieł literackich. Tak więc niektóre z bohaterek porównują siebie do Iriny Wsiewołodowej – bohaterki „Szewców” Witkiewicza; opowiadanie „Polish psycho” jest bezpośrednio zainspirowane powieścią Breta Eastona Elliasa „American Psycho”. Jeśli poszukujecie wysmakowanej literatury erotycznej, która pobudza nie tylko libido, ale i wasze szare komórki, to „Perwersjonistka” jest książką dla was.
Zbiór opowiadań napisanych przez Julię Kruk bardzo mi się spodobał i musiałam się mocno powstrzymywać, by nie napisać kilkudziesięciu stronicowego elaboratu analizującego każdy drobny element, czy motyw który mnie zachwycił i zauroczył. Utwór pisarki okazał się wielce satysfakcjonującą lekturą.