Zapewne większość z nas zastanawia się dlaczego doświadczamy tragedii, rozczarowań i chorób. Pytamy siły wyższej, dlaczego spotykają nas pewne dramatyczne zdarzenia?, dlaczego ktoś bliski naszemu sercu ginie w wypadku?, dlaczego nasze dziecko rodzi się niepełnosprawne... Tego typu pytań jest bardzo dużo i najczęściej nie umiemy znaleźć na nie odpowiedzi.
Rozwiązanie na tego rodzaju dylematy, odkrył autor „Odważnych dusz” Robert Schwartz. Sam wielokrotnie poszukiwał sensu życia, aż w pewnym momencie zdecydował się na konsultację z medium, i za jego pośrednictwem rozmawiał ze swoimi duchowymi przewodnikami. W trakcie takich seansów zrozumiał, że wszystko czego doświadczał miało sens i od tamtej pory nastąpiło jego duchowe przebudzenie, pozwalające odbierać życie całkiem inaczej.
„Odważne dusze” to dogłębne spojrzenie na proces przedurodzeniowego planowania, a w tym plan przeżycia bolesnych chwil. W metafizycznych seansach wykorzystywana jest idea inkarnacji i duchowych przewodników. Według której dusza, każdego z nas żyje wiele razy, a nasze ciało to naczynie służące do nauki. W momencie kiedy ciało umiera, dusza planuje kolejny rozdział życia, projektując przyszłe zdarzenia, choćby w celu zrównoważenia karmy.
Książka opisuje historie 10 osób, dotkliwie doświadczonych przez życie. Mamy przypadki narkomani, alkoholizmu, nowotworów, śmierci najbliższych osób, wypadków czy upośledzeń. W trakcie czytania dowiadujemy się, że każda z tych osób zaplanowała te doświadczenia w celu głębszego poznania, rozwinięcia zmysłów, uwrażliwienia, nabrania większej empatii czy odwagi. W książce znajdują się fragmenty rozmów tychże ludzi z ich duszami, które korzystając z Księgi Akaszy (jest to duchowy zapis zdarzeń fizycznych, emocji i myśli) przedstawiają rozmowy oraz decyzje podjęte przed urodzeniem.
Autor zaznacza, że książkę należy czytać sercem, gdyż rozumem nie obejmiemy mocy tego zjawiska, analiza nie pomoże w poznaniu prawdy, opowieści trzeba poczuć, żeby zrozumieć. Jako że jestem sceptykiem, bardzo trudno było mi się pogodzić z tym co czytałam. Moje postrzeganie życia, znacznie różni się od metafizycznych zjawisk opisywanych w książce. Ciężko jest mi zaakceptować jej niektóre aspekty.
„Równowagę zdobywa się doświadczając zarówno światła, jak i ciemności – odpowiedział anioł. -[...] Ktoś może wybrać bycie osobą, która wyniszczy całą ludzkość; ktoś inny wybierze molestowanie dzieci, ale wszystkie te wybory stworzą kolejny poziom nauki i wiedzy”
Dowiadujemy się również, że sumienie ma tendencję do oceniania, zaś dusza jest neutralna i dla niej żadne doświadczenie nie jest złe. Przykładem jest to, że osoba będąca naszym katem, (kimś kto w ludzkim życiu nas dręczy, torturuje) mało tego, że poświęca się dla nas, to w rzeczywistości jest zaangażowana w naszą pomoc, bo jej działania wspomagają nasz własny rozwój. Bardzo trudno jest się z tym zgodzić , z drugiej strony to sensowne wytłumaczenie pewnych zjawisk, ulga w cierpieniu, chociaż nie sadzę, żeby tego typu argumenty trafiały do rodziców brutalnie zamordowanych dzieci, ale kto wie...
Przykłady zawarte w książce pokazują, że nie ma przypadków, każde działanie ma sens i wynika z wcześniejszego planu. Wszystko co ma miejsce w życiu jest naszym wyborem, a doświadczenia (wybrane przez nas) np. nowotwór, czy ślepota, mogą wyostrzać zmysły czy też prowadzić do ukształtowania bogatszego życia. Godząc się na taki scenariusz, godzimy się z zaistniałym stanem bo jest on lekcją dla nas i naszego otoczenia.
„Odważne dusze” to książka kontrowersyjna i dość trudna, jednak bardzo inspirująca. Poznajemy inne spojrzenie na życie, doświadczamy wielu wrażeń, uznajemy że to kim jesteśmy i jakie jest nasze życie wynika z pragnienia naszej duszy, która poprzez stawianie sobie wyzwań, przypomina kim naprawdę jesteśmy i po co znaleźliśmy się w tym a nie innym miejscu.
Dodatkowym atutem książki, są zawarte na ostatnich stronach dane adresowe osób, które brały udział w sesjach.
Jak najbardziej polecam tę pozycję, gwarantuję pełny wachlarz emocji.