Ryan Holiday pokazuje czytelnikowi świat dziennikarstwa internetowego (blogowego) od kuchni. Opowiada o mechanizmach jakim rządzi się produkcja newsów, źródłach z jakich czerpią tematy mediaworkerzy i wszelkiej maści internetowi mędrcy bez jakichkolwiek umiejętności, wiedzy i predyspozycji, aby zabierać głos w kwestiach innych niż to, jakim autobusem dojechali dzisiaj rano do redakcji, albo jakie jest ich ulubione latte. Holiday, zawodowo zajmujący się marketingiem, napisał książkę ważną dla każdego, kto zdobywa wiedzę o świecie z internetu, czyli obecnie jakieś 90% społeczeństwa.
Choć "Zaufaj mi, jestem kłamcą" ukazało się na rynku w 2012 roku (u nas 2014), nie straciło wiele na aktualności. Pokazuje jak obsesja zalewania czytelników nowymi informacjami, dosłownie co minutę, powoduje puszczanie w obieg kompletnych bzdur i zupełnie niesprawdzonych informacji, nawet przez media powszechnie uważane za wiarygodne, oraz zalew nieistotnych faktów i marketingowego bełkotu, skrywających się za krzykliwymi nagłówkami, oczywiście wszystko celem zdobycia jak największej ilości odsłon, bez jakiejkolwiek odpowiedzialności ze strony ich twórców za publikowane.
Ryan Holiday jest błyskotliwy i wydaje się całkiem oczytany, pisze prosto i z sensem, narracja jest lekka i dosyć przyjemna. Na potwierdzenie swoich tez, autor używa przykładów wziętych z własnego doświadczenia zawodowego oraz literatury (jest bibliografia, są przypisy), czasem zdarza mu się powtarzać, a niektóre historie zdają się być pretekstem do opowiadania o sobie i swoich dokonaniach, jak to u marketingowca, jednak tony egotyczno - narcystyczne, nie przekraczają dawek mogących wzbudzić u czytelnika mdłości. Bardziej irytuje mnie maniera wybielania się w niektórych sytuacjach ("też tak robiłem, fakt, ale to zawsze mój klient miał rację, więc oczerniałem kogoś w dobrej wierze"), co czyni go w moich oczach osobnikiem cokolwiek dupkowatym.
Pomimo powyższych wad, uważam, że "Zaufaj mi" jest książką ważną i ciekawie napisaną. Trochę szkoda, że ze względu na leciwość, nie uwzględnia na przekład eksplozji memów jako nośnika reklamowego, zawiera jednak podstawowy zasób wiedzy o dzisiejszym dziennikarstwie i roli jaką ono odgrywa w kreowaniu rzeczywistości i napisana jest w sposób przystępny i klarowny.