Odnaleźć swą drogę to powieść wydana cztery lata temu nakładem wydawnictwa Fabryka Słów, którą chciałam przeczytać już od jakichś dwóch lat, lecz zawsze było mi z nią nie po drodze, bo jak to w moim przypadku często bywa, zawsze zabierałam się za coś innego. Nie wiedziałam dokładnie o czym jest, ale dla mnie to wielka zaleta, ponieważ lubię sama odkrywać fabułę, a nie mieć ją przedstawioną jak na tacy na okładce.
Powiem pokrótce o czym jest, bo chcę abyście również sami poznali szalone przygody głównej bohaterki. Ola, właściwie Olgierda Lacha, rozpoczyna studia na Uniwersytecie Nauk Magicznych. Poznaje tam swego najlepszego przyjaciela półkrasnoluda Otta, z którym zakłada biznes polegający na sprzedaży różnego rodzaju alkoholi. Ma niewielkie stypendium i dodatkowy zastrzyk gotówki pozwala jej na kupowanie ciuchów, biżuterii, słodyczy czy częstszego picia piwka z przyjaciółmi. Oczywiście ma dużo nauki, ale oprócz tego prowadzi typowo studenckie życie, które ani przez chwilę nie jest nudne.
W powieści oprócz ludzi występują różne stworzenia począwszy od krasnoludów, elfów i trolli po zombie, tak więc możemy się spotkać z ich ogromną różnorodnością. Autorka jednak nie zanudza nas szczegółową charakterystyką każdej grupy, subtelnie wplata różne cechy, które pozwalają odróżnić jedne od drugich.
"Dobra rada: patrz częściej na to, co się dzieje wokół. Uważnie. To bywa pożyteczne. I przestań w końcu karmić, tulić i pieścić swoje kompleksy."
Odnaleźć swą drogę nie ma budowy typowej powieści czyli początek - rozwinięcie - koniec. No, jeśli ktoś chciałby się przyczepić to może znalazłby te elementy. Jest to po prostu zbiór luźnych opowieści o przygodach i perypetiach głównej bohaterki na przestrzeni czterech lat studiów, które posiadają kilka wspólnych elementów dzięki czemu tworzą jedną powieść. Mam nadzieję, że w miarę klarownie to wytłumaczyłam :) Możemy poczytać o początkach nauki Oli, o jej różnych miłostkach, trudnych egzaminach, przyjeździe nękających ją w liceum "koleżanek", o nieudanych próbach odebrania sobie życia i wielu innych problemach. Wszystko to utrzymane jest w humorystycznym, a czasem lekko ironicznym klimacie.
"Ech, baby... Nie zdążą jeszcze dobrze gałów otworzyć, a już - lusterko."
Na uwagę zasługuje przyjaźń Oli i Otta. Półkrasnolud, posiadacz długiej i poplątanej brody, jest jej najwierniejszym kompanem często ratującym ją z opresji i pocieszającym w trudnych chwilach, zresztą vice versa. Nie jest to relacja przesłodzona, tylko taka na dobre i na złe, taka z krwi i kości. Są to przyjaciele, którzy z pewnością podołają wszystkim przeciwnościom losu. Są sobie niezbędni, bo oprócz wspólnego interesu, nie raz bez pomocy drugiego nie mogłoby się obyć.
Ola to bardzo zdolna a jednocześnie leniwa dziewczyna. Kombinuje jak by tu ułatwić sobie życie, co dzięki magicznym zdolnościom jej i jej przyjaciół często kończy się sukcesem. Ma różne pomysły, wszędzie jej pełno, wywnioskowałam, że ma początki uzależnienia od alkoholu, ponieważ często lubiła sobie wypić piwko i nie tylko. To taka dziewczyna, której nie da się nie lubić i nawet to, iż momentami jest infantylna i głupiutka, nie przeszkadza mi, ponieważ pasuje to do niej, a nawet było to przyczyną wielu zabawnych sytuacji.
"Miłość jest przydatna tylko do posiaduszek przy księżycu i... hm... jeszcze paru rzeczy. A kiedy ktoś ma kłopoty - wtedy najważniejsza jest przyjaźń!"
Odnaleźć swą drogę to powieść okraszona humorem; momentami była tak zabawna, że zaśmiewałam się w głos. Obiecuję, że nie będziecie się przy niej nudzić. Zastanawiam się tylko, co to za typ na okładce, który chce złapać Olę, bo nie potrafię utożsamić go z żadnym bohaterem. Nie przypominam sobie, bym czytała kiedykolwiek powieść ukraińskiego autora i jeśli takowej poszukujecie, to skorzystajcie z mojej propozycji, dla wielbicieli miłości też coś się tu znajdzie :) Ja tymczasem planuję lekturę drugiego tomu, który na szczęście jest w mojej bibliotece.