Odmęt recenzja

Damian Wolczuk poczuł ogromny żal, jedyne wyjście jakie w tym momencie przyszło mu do głowy, to ucieczka.

Jego łóżko, bielizna którą kupił jej na urodziny i jej mina. Wszytko to co zobaczył spowodowało, że wsiadł do samochodu i odjechał.

Ten dzień nie należał do udanych i tak samo nieszczęśliwie się zakończył.

Jego auto wylądowało w rowie, na szczęście jemu nic się nie stało. Kobieta która zatrzymała się, aby mu pomóc podwiozła go do Chęcin, miejsca w którym mógł bezpiecznie przenocować, a rano podjąć decyzję co dalej.

Następnego dnia na komisariat w Chęcinach wpłynęło zgłoszenie o znalezieniu czterech ciał.

Dariusz Kryński dojechał na miejsce gdzie czekał na niego wędkarz który znalazł zwłoki.

Przyjrzał się z bliska i na jego oko wyglądało to tak jakby te cztery osoby się utopiły.

Na miejsce przyjechał prokurator Arkadiusz Painer z ekipą techników. Rozbite auto na warszawskich numerach wzbudziło jego zainteresowanie.

Godzinę później na komisariacie Kryński rozpoczął przesłuchanie Damiana Wolczuka, którego samochód również stał na miejscu zdarzenia. Niestety okazało się, że wydanie zaświadczenia dla ubezpieczyciela zajmie kilka dni i nie pozostawało mu nic innego jak pogodzić się z zaistniałą sytuacją i tym iż na dłużej zostanie w Chęcinach. Pomyślał, że nic nie dzieje się bez przyczyny i wykorzysta okazję do napisania artykułu o tym śledztwie. To będzie jego temat.

Gdy dwa dni później dochodzi do kolejnej zbrodni tylko utwierdza to Damiana w swoim postanowieniu.

Czy mu się to uda?

Mam ogromny problem z tą książką. Z jednej strony jest bardzo wciągająca i napisana w bardzo dobrym stylu, a z drugiej strony zdaje się być mocno przegadana.

Nie umiem się zdecydować czy bardzo mi się przez to podobała, czy nie.

Świetna, wartka akcja, wiele wątków niestety ogromna ilość opisów wszystkiego bardzo przytłacza i żeby nie było nieporozumień - uwielbiam opisy w książkach. Należę do tego typu czytelników, którym nie przeszkadzają kwieciste opowieści o okolicznościach przyrody czy innych wątków pobocznych. Tu jest tego nie tyle za dużo, co moim zdaniem zupełnie nie na temat.

Są i oczywiście takie, które mnie urzekły, jak legendy, opisy zamku, fakty historyczne czy legendy.

Autor w ciekawy sposób wplótł je w fabułę przez co nadają powieści jeszcze więcej tajemniczości.

Zagadkę rozwiązałam w połowie książki, ale nie przeszkodziło mi to, aby z ciekawością do końca śledzić losy bohaterów.

Podsumowując książka zdecydowanie warta przeczytania i z pewnością będę wypatrywać kolejnych książek autora, gdyż znakomicie i lekko posługuje się piórem.

#czwartastrona

#renibook