Drugi i ostatni tom serii Nieobojętność. Jednocześnie bezpośrednia kontynuacja losów bohaterów "Jeśli tylko ty"
Kamil po dwudziestu latach spędzonych w więzieniu musi dostosować się do nowej rzeczywistości. "Czułem się jak kociak, który skrył się pod maską samochodu niczym pasażer na gapę, cudem przeżył przejażdżkę, a następnie wyskoczył w jakimś nieznanym miejscu i nie wiedział, czego się spodziewać za rogiem. I tak bardzo się bał."
Pojawiają się kolejne dowody świadczące o jego niewinności, jednak nie wszyscy są mu przychylnie nastawieni.
Agata próbuje dokończyć reportaż o Kamilu. Chce również zrobić porządek we własnym życiu. "Praca nad jego historią skłoniła mnie do przemyśleń o tym, co ja dostałam od losu " Postanawia odejść od męża. Do problemów z zaborczym partnerem dołącza niespodziewane pojawienie się ojca.
Dwie zupełnie różne osoby. Każda z ogromnym bagażem doświadczeń i piętnem przeszłości. Wbrew przeciwnościom losu tę dwójkę zaczyna łączyć coś więcej niż tylko relacje zawodowe. "Byliśmy jak te dwie samotne wyspy, które w pewnym momencie się zetknęły. (...) U boku tego zagubionego człowieka zaczęłam oddychać pełną piersią, pragnąć - odważnie i z całych sił."
Narracja prowadzona jest naprzemiennie dzięki czemu dostajemy różne perspektyw tych samych wydarzeń, ale także głębiej poznajemy głównych bohaterów.
Obserwujemy tu tragizm sytuacji w jakiej znalazł się Kamil i jego rodzina. On niewinnie skazany i dwadzieścia lat spędził za kratami, zaliczył próby samobójcze. Ma ogromny żal do rodziny, która się od niego odwróciła zaraz po wydaniu wyroku. Z drugiej strony to również trudny czas dla najbliższych. W oczach matki szybko stał się mordercą jednak ojciec i siostra długo nie chcieli dopuścić tego do siebie. Niestety opinia publiczna, sąsiedzi, znajomi dali im mocno odczuć, że wychowali mordercę.
Autorka w bardzo dosadny sposób opisała także przemoc domową i jej wpływ na psychikę dziecka.
"Czułam się zaszczuta przez kilkanaście lat życia. Bałam się o siebie, o mamę. Powroty ze szkoły do domu były największą karą. (...) Tylko ja wiedziałam, ile łez przyjęła moja poduszka." Jest kilka brutalnych scen, które mrożą krew w żyłach i wyciskają łzy. Pokazane jest również jak maltretowanym kobietom trudno jednoznacznie odciąć się od oprawcy. Gdzieś w głowie nadal tli się nadzieja, że jeszcze wszystko da się naprawić.
Oprócz przemocy fizycznej jest tu ukazany również szantaż emocjonalny, równie bolesny, zostawiający rany nie na ciele, ale w duszy. "(...) był w pełni świadomy tego, że mnie torturuje, i robił to z największą przyjemnością. Pławił się w moim przerażeniu, w mojej niechęci i bezradności."
Tak jak widzicie ta powieść to totalny miszmasz emocjonalny. Zlepek wielu uczuć. Przeważają te złe, ale dobro po woli znajduje ujście. Proszę Was, nie sugerujcie się tą kwiecistą okładką. Swoją drogą rażąco niepasującą do treści. Sama o mały włos bym nie sięgnęła po tę serię. Wbrew pozorom to niesamowicie przejmująca historia i naprawdę solidnie opracowany wątek niesłusznego skazania. Mimo że jest fikcją literacką to w prawdziwym życiu można przytoczyć podobne scenariusze.
Po cichu liczyłam, że jeden z bohaterów trochę poważniej namiesza, ale mimo to bardzo dobrze spędziłam czas przy tej książce. Polecam!