Jak każdy romans i ten opiera się na klasycznym szkicu fabuły. Jednak nie ma tutaj nudy, muszę przyznać, że autorka mnie zaskoczyła i nie dała mi przewidzieć ze stu procentową dokładnością tego co się za „chwilkę” wydarzy. A to jest oczywiście olbrzymi plus. Romans jak to romans, lekki i przyjemny z nutką erotyzmu i emocjami, które wylewają się po brzegi ze stronic owej powieści. Jednak w tym przypadku wszystko jest idealnie wyważone, nie ma przesady. Nie ma mdłych wyznań miłosnych, przesady, która przyprawiłaby czytelnika o mdłości. Oczywiście pożądanie jest wyczuwalne, ale też jest wszystko subtelnie wyważone. Proporcje wręcz idealne. Jest przygoda, mamy dobrze opisane wydarzenia, ale nie przesadnie obszerne. To nie pozwala na nudę i zmęczenie. Rozdziału są krótkie i zwięzłe, ale komponują się w jedną całość. Wszystko napisane jest bardzo lekkim i płynnym stylem. Nie lubię męczyć się podczas czytania, a niestety zdarza się to gdy opisy są zbyt długie i suche, jednak nie w tej książce. Nie raz już spotkałam się z wątkiem miłosnym rozgrywającym się na pokładzie statku i to dla mnie jest dodatkowy atut. Lubię statki i atmosferę, która tam panuję. Fabuła jest bardzo ciekawa, nasza Violet wyrusza w rejs w słusznej sprawie, a dzięki temu i my możemy rozwiązywać w raz z bohaterami okoliczności całej tej spray i nowe fakty w sprawie pirata Le Chata. Napomknąć warto jeszcze o postaciach. Najbardziej dominujące i najciekawsze są główne postacie w tej całej opowieści. Panna Violet i kapitan Flint… Oboje mają bardzo ciekawe charaktery. Oboje inteligentni ( co w przypadku naszej bohaterki jest wielkim atutem, gdyż można by ją uznać za rozpuszczoną pannicę i w dodatku głupiutką) no i są siebie warci. Skoro postacie ciekawe i to i wymiana zdań między nimi jest interesująca. Ogólnie nie mogę narzekać na dialogi, są dynamiczne i zabawne. Reszta postaci nie jest wcale gorsza, są ważniejsze i mniej ważne, ale nie są beznadziejne i bez charakteru. A muszę przyznać, że tych osobowości trochę znajdziemy w tym romansie. Wszystko wzbogacone jest o przemyślenia Violet, co dodaje autentyczności i dopełnienia. Cała historia wciąga i zabiera czytelnika w rejs po oceanie emocji, a między czasie dopadnie nas sztorm pożądania i mgła tajemnicy brata Violet i kapitana Le Chata. Całość jest naprawdę świeża i dynamiczna a co ważne daje po prostu rozkosz z czytania. Niby „zwyczajne romansidło” a jednak pozwala na porządny relaks z dobrą literatur ą tego gatunku. Nie jest zbyt obsze4rna a czas przy niej płynie szybko i przyjemnie. Ja osobiście jestem bardzo zadowolona z tej książki. Julie Anne Long stworzyła coś naprawdę dobrego, myślę, że na zbliżające się długie jesienne i zimowe wieczory w sam raz.