„W każdym człowieku powinno być coś, o czym wie tylko on sam. Człowiek bez choćby jednej tajemnicy jest jak orzech, z którego po rozłupaniu zostaje sama skorupa. Ludzie za często dbają tylko o skorupę”.
Dorota Terakowska
Zawsze gdy wchodzę do sieci dużych księgarni jak np. Empik, czy Świat Książki dziwię się, że w kółko reklamują, tych samych Autorów w ogóle nie dają szansy wybić się tym, którzy na to zasługują. Skutkuje to tym, że ciągle czytamy to samo, bo większość z nich pisze na jedno kopyto. Czy naprawdę żywimy jakąś naukę z ciągłych książek Pana Mroza, czy Pani Bondy? Ilu Pisarzy pisze w podobnym stylu, a nie daje im się szansy i jak sami nie wydadzą swej powieści, to nawet nie wiemy, że istnieją?
Tak właśnie było z Panią Agnieszką Korol i Jej publikacją Listy z Jeziora. Autorka wszechstronna, bo napisała także książkę dla dzieci, natomiast Listy z jeziora, tak zafascynowały mnie opisem, że pomyślałam, muszę to przeczytać.
Kocham książki z zamkniętą społecznością, a tutaj taką mamy pensjonacik prowadzony przez Irenkę, miłą i ciepłą kobietę, która do pomocy ma zgraną ekipę lekko plotkarskich pracowników. Pewnego dnia nasza bohaterka otrzymuje tajemniczy list z pogróżkami, od tego zaczyna się jej nerwówka, bo nie każdy chce, aby jego tajemnice wyszły na wierzch. Do pensjonatu przyjeżdża, także dziwny gość, który nie wydaje się tym, za kogo się podaje i, mimo że powieść nie jest gruba, akcja rozkręca się już od pierwszej strony, a my czytając, ciągle czujemy niedosyt.
Bardzo, ale to bardzo żałuję, że to tylko 250 stron. Dla mnie Pisarka mogłaby stworzyć kilkutomowe dzieło właśnie w podobnym klimacie. Publikacja, od pierwszej linijki nasunęła mi na myśl twórczość Pana Bahdaja, Nienackiego, czy Szklarskiego, podobny styl i tempo, a to uważam duży komplement. Gdy czyta się Listy, ma się wrażenie, że człowiek przenosi się w czasie o dobre 30 lat kiedy książki były o czymś, a fabuła nie powalał wulgarnością i przemocą. Z reguły unikam obyczajówek, ale połączenie tego gatunku z kryminalikiem, tajemnicą i tak różnorodnymi bohaterami, to coś dla mnie. Chyba nie znajdziecie tej książki w Empiku w formie papierowej, myślę, że wiele książek zwłaszcza naszych polskich Pisarzy, jest na Empik za górnolotna. Wolimy czytać coś płytkiego, relaksującego, a tutaj niestety lub stety musimy pomyśleć, bo powieść ta zmusza nas do wejrzenia w głąb siebie.
Uczciwe mówię, że czekam na dalsze tego typu dzieła Autorki, ale mam wielką nadzieję, że w znacznie grubszym wydaniu tak co najmniej 500 stron😊 Bawiłam się cudnie, aż szkoda było mi odkładać tę zgraję barwnych bohaterów i żegnać Irenkę. Z bólem odłożyłam książkę, z całą pewnością będę do niej wracała, co u mnie jest zaskoczeniem, bo z reguły tego typu publikacje mam na jeden raz, ale ta mnie oczarowała. Jeśli kochacie książki obyczajowe z wątkiem tajemnicy oraz zamknięte grono, koniecznie dołóżcie Panią Korol do grona Pisarzy, których warto czytać.