„GWIEZDNE DZIECI. Świadomość” Anna Głowacz – 1 tom
W życiu trafiamy na coś lub na kogoś, bo tego wewnętrznie potrzebujemy, choć nie do końca zdajemy sobie z tego sprawę6, bo tego nie odczuwa się w sposób fizyczny. Poznajemy osobę, bo gdzieś w podświadomości jej potrzebujemy – my jej lub ona nas. Tą znajomością coś w sobie uleczymy, zakleimy, coś, co zrozumiemy po latach. Nic nie dzieje się z przypadku. Podobnie jest z rzeczami, które nagle, nie wiadomo skąd pojawiają się w naszej głowie lub wpadną nam do rąk. Zbieg okoliczności? Tak, ale i jakiś wewnętrzny magnes, niewytłumaczalna potrzeba. Wypełnia się to, co było puste. Wartości nabiera to, co było niczym. I chyba dlatego w moich rękach znalazły się „Gwiezdne Dzieci” Anny Głowacz, pierwsza część trylogii. Książka z gatunku sf, w której ludzie stanowią trzon. Gatunek ludzki, jego rozwój, budowa, rozumowanie. Człowiek jako jednostka. Człowiek, który buduje społeczności, całe nacje ludzkie i często samoistnie przejmuje ich dążenia, aspiracje i przekonania. Jeden niczego nie zmieni, ale wiele jednostek „innych” od reszty ma większą szansę. O tym pisze Anna Głowacz – zmień siebie, a podobni tobie zaczną uczyć innych. Ludzkość trzeba prowadzić ku WZNIESIENIU, ku lepszej formie, silniejszej. Trzeba uwolnić z kajdan nałożonych przez cywilizację. Ludzie w wyniku manipulacji rządów zapomnieli o źródle pochodzenia, zatracili się, stali się marionetkami w teatrze komedii. Smaisi, główna bohaterka „Gwiezdnych Dzieci” ma za zadanie obudzić ŚWIADOMOŚĆ ludzi. Pokazać ludziom wartość wolności osobistej i niezależności.
Ludzkość jest sterowana, kontrolowana i ubezwłasnowolniona. To szary, nic nieznaczący tłum, dlatego rzeczywistość wygląda, jak wygląda. Z ludzi wysysa się energię, siłę i moc. Rządząca elita gra słabymi narodami, ustawia ludzi, jak pionki na grze planszowej i oszukuje rzucając kostką. Smaisi wprowadzona w tajniki prawdziwego, zapomnianego życia ma za zadanie dokonanie zmiany, PRZEBUDZENIA, powrotu do źródła, do Matki, do dobra, zgody i wolności dusz.
„Gwiezdne Dzieci” należą do gatunku sf lecz to na wskroś realna książka osadzona we współczesności. To dramat, tragedia i science fiction w jednym. Rządzące elity są dziś. Odbiera się nam wolę, zmienia przeświadczenia, kłamstwem omamia rzeczywistość. Człowiek odkłada własną inteligencję sugerując się innymi – mądrzejszymi w jego mniemaniu, mającymi siłę przebicia i wypracowaną mowę ciał. Wzoruje się na tych, których ogląda na co dzień. Lecz to oni grają … nami. To coś na wzór pędu stada owiec za pastuchem.
Anna Głowacz bawi się odniesieniem, bo ta powieść ma drugie dno, które dostrzeże tylko błyskotliwy czytelnik. Zmień niektóre słowa, a otrzymasz książkę na wskroś współczesną z sobą w roli głównej. Nie wnikając w treść, bo o niej jest wszędzie, nie analizując opinii recenzentów powiem tak: „Gwiezdne Dzieci” są idealnym odwzorowaniem tego, jak żyjemy my, teraz. Elity u władzy, bogacze na stanowiskach, manipulacje systemów – wszystko znamy z własnego poletka.
Autorka patrząc na codzienność posłużyła się przekornie formą fantastyki, jako alegorią rzeczywistości. Wyzwolenie się z ograniczeń i barier to nic innego, jak skupienie się na sobie i potrzebie życia w komforcie wolności, szczerości i prawdzie.
Można dywagować nad percepcją postrzegania autorki, nad jej teoriami czy przypuszczeniami, które wielu odbierze, jako rojenia, ale najważniejsze – i tego dokonała Anna Głowacz – czytasz i MYŚLISZ. A skoro myślisz, to rozważasz, przemyśliwujesz i odpowiadasz. To stanowi sedno „Gwiezdnych Dzieci”.
Budzi się twoje uśpione dotychczas wnętrze. I nawet jeśli mierzi cię treść powieści, to wierz mi, przeczytasz i … zaczniesz się zastanawiać, a gdyby tak faktycznie...? A może coś w tym jest?
Autorka słowami Smaisi pyta „Dlaczego nie świecie jest tyle zła?” opowiedz sobie sam, dlaczego?
#agaKUSIczyta