Czekałam cierpliwie na kontynuację Jaśminowej Sagi i jak tylko pokazała się w księgarni to pobiegłam w te pędy. Czy było warto? To książka, z którą niestety trudno było mi się rozstać. Kocham sagi i historie wielkopokoleniowych rodzin. Anna Sakowicz sprawiła, że przeniosłam się do mojego ukochanego Gdańska i razem z sistrami uczestniczyłam w ich życiu, przeżywałam wzloty i upadki, byłam świadkiem narodzin kolejnych pokoleń i niestety musiałam pożegnać starsze pokolenie. Czasami tak mam , że chcę coś bardzo przeczytać, a jednocześnie szkoda mi każdej ubywającej strony. Tak było właśnie w przypadku Czasu goryczy, dawkowałam sobie dzienną ilość stron i z żalem patrzyłam na ubywające strony. Autorka stworzyła sagę, która na długo zapada w pamięci i która długo będzie gościć w mojej głowie, bo są książki, o których się nie da zapomnieć.
W Czasie goryczy autorka zabiera nas w szarą rzeczywistość PRL-u. Mamy rok 1968 i jesteśmy świadkami brutalnych starć na Wybrzeżu gdzie człowiek staje naprzeciw człowiekowi, a sąsiad jest wrogiem dla sąsiada. Wydawałoby się, że czas wojny była najgorszym dla naszych bohaterów, ale nic bardziej mylnego, bo w czasie wojny Jaśmińscy byli podejrzani jako Polacy tak teraz są podejrzanym elementem dla współczesnej władzy. Rozpoczyna się gorący okres dla historii Polski: prześladowania Żydów, strajki, stan wojenny i w końcu zmiana ustroju, ale czy upragniona wolność dla naszych bohaterów nadejdzie? Czy będą umieli się odnaleźć w nowej rzeczywistości? Jakimi ofiarami zostanie odkupiona ta wolność? Tego wszystkiego dowiecie się sięgając po Czas goryczy Anny Sakowicz.
Czas grzechu, Czas gniewu i Czas goryczy w tych trzech częściach Anna Sakowicz zamknęła nie tylko dzieje rodziny Jaśmińskich, ale i przedstawiła nam lekcję historii. Historii trudnej i pełnej smutnych momentów, które niejednokrotnie wyciskały łzy. Wolności odkupionej niewinnymi ofiarami, ale i pełne chwały. To dla młodego pokolenie niesamowita lekcja historii pokazana z perspektywy rdzennych mieszkańców Gdańska.
Autorka stworzyła książkę, która wciąga, niesamowicie barwni bohaterowi dodają jej tylko kolorytu. Tu nie ma dobrych i złych, są ludzie z krwi i kości z ich słabościami, wadami i zaletami. Jaśminowa Saga to nie tylko historia Polski, ale i historia miłości tej do grobowej deski i tej, której nie dane jest przetrwać. Pokochałam Katarzynę, Hankę i Julkę i miałam wrażenie, że jestem częścią ich życia. Patrzyłam na trudny moment, w którym odchodził senior rodu Antoni i razem z siostrami przeżywałam ich ból i rozpacz. Ale tak to jest w życiu, że jedno pokolenie odchodzi, aby zrobić miejsca następnemu.
Będzie mi brakowało moich ukochanych bohaterów, ale tak już jest, że coś co ma swój początek, musi mieć i swój koniec. Gdańsk kocham od zawsze, ale teraz będzie mi się kojarzył z bohaterami Jaśminowej Sagi i kto wie może podczas jakiegoś spaceru uda mi się odnaleźć ich ślad?
Polecam Wam z całego serca Jaśminową Sagę, bo są książki i Książki, autorzy i Autorzy. Z niecierpliwością będę wyglądać kolejnych tytułów Pani Anny, bo jej twórczość pokochałam pewnie tak samo jak grono Jej wiernych czytelniczek.