"Obiecaj, że wrócisz" to moje drugie, ale pierwsze udane spotkanie z twórczością Barbary Wysoczańskiej. To nieudane miało miejsce jakiś czas temu, gdy próbowałam wysłuchać audiobooka "Narzeczona nazisty", niestety szepcząca lektorka skutecznie mnie do tego zniechęciła i zrezygnowałam. Od tamtej pory "Narzeczona nazisty" czeka na swoje przeczytanie w formie tradycyjnej - papierowej. "Obiecaj, że wrócisz" to powieść, która skusiła mnie nie tylko okładką (lubię zielony), ale również tym, że ostatnio miałam okazję przeglądać w mediach społecznościowych sporo relacji ze spotkań z autorką.
Historię Karoliny Kornackiej czytało się bardzo dobrze. Styl autorki przypadł mi do gustu - ma swój charakter, zdaje się być wyrafinowany, ale to nie znaczy, że trudny i zawiły. Tam, gdzie trzeba zagrać na emocjach czytelnika, autorka robi to doskonale, opisy działają na wyobraźnię, dialogi zgrabnie się układają, co w rezultacie daje nam bardzo dobrą powieść. Opowiedziana historia też nie jest sztampowa. Bardzo się bałam, że znowu trafię na dobrego nazistę, który nie miał świadomości popełnianych przez Niemców zbrodni i jedynie zajmował się dziełami sztuki. Obawiałam się romansu Polski i wroga, których tak wiele w książkach z wątkiem II wojny światowej, a które zniekształcają i wręcz ogłupiają widzenie tych relacji. Oczywiście nie twierdzę, że nie zdarzyła się taka miłość, ale czytając niektóre powieści (szczególnie jedną autorkę), mam wrażenie, że byli tylko dobrzy naziści. W "Obiecaj, że wrócisz" na szczęście wątek Polka - Niemiec nie idzie w tą stronę, gdyż pojawia się inny mężczyzna i powieść idzie w innym kierunku.
Barbara Wysoczańska oprócz opowiedzianej historii głównych bohaterów, bardzo wyraźnie zwróciła w swojej powieści uwagę na problem zachowania człowieka w konkretnych okolicznościach. To sytuacje dziejowe, bardzo często w ogóle nie zależące od nas, determinują nasze losy, decyzje i wybory. Wiadomo, że niemal zawsze człowiek wybierze siebie, bez względu na to, kogo skrzywdzi po drodze. Bardzo dobrze zostało to ukazane na przykładzie Leni Weber. Ona i Karolina w warunkach pokoju mogłyby się zaprzyjaźnić, w warunkach wojny dały sobie jedynie namiastkę tego uczucia. Na więcej i na lojalność nie pozwoliło im stanie po przeciwnych stronach wojennej barykady. Spodobał mi się także wątek miłosny - Karoliny i Waldka. To miłość trudna, rodząca się w niecodziennych okolicznościach, pełna wątpliwości i przeszkód, a także niemożności bycia szczerym, bo wojna tak zniewala człowieka, że dla własnego dobra i dobra tej drugiej, ukochanej osoby, trzeba podejmować decyzje wbrew sobie. Zakończenie tego wątku mnie nie zaskoczyło, ale zadowoliło.
Plus dla Barbary Wysoczańskiej za zgrabne połączenie wątku nazistowskiego z sowieckim, co sprawia, że wzbudza w czytelniku wiele emocji, a także zmusza do przemyśleń i buntu wobec tamtych wydarzeń. Czytając tę powieść czuje się, że autorka przygotowała się do jej napisania i zgłębiła poruszaną w niej problematykę, zwłaszcza w kwestii zamordowania polskich oficerów przez NKWD.
Cieszę się, że sięgnęłam po tę obyczajówkę z wątkiem historycznym, gdyż nie zawiodłam się. Brak w tej powieści taniej banalności i to jest jej duży plus. Oczekująca na przeczytanie "Narzeczona nazisty" tym samym przeskoczyła w kolejce parę książek i na pewno wkrótce ją przeczytam z nadzieją, że nie czeka mnie rozczarowanie, ale podobna uczta literacka, jak to miało miejsce w przypadku "Obiecaj, że wrócisz".