Uwielbiam szpiegowskie thrillery, w których akcja przebiega w idealnym tempie, a zakończenie wbija w fotel i wywołuje szok i niedowierzanie. Takim thrillerem jest najnowsze dzieło Marcina Falińskiego i Rafała Barnasia "Obcy horyzont".
Na początku poznałam trzech bohaterów — podchorążych: Anitę Wandol, Marcina Łodyna i Sebastiana Tomanowicza. Cała trójka szkoli się w Ośrodku Kształcenia Kadr Wywiadu w Starych Kiejkutach. Każdy z nich ma inne plany i oczekiwania. Czas pokaże, czy spełnią się ich marzenia. Tych bohaterów "poznałam" wiosną 1995 roku. Tajemniczy mężczyzna ma dla nich propozycję nie do odrzucenia. Jaką? Dowiecie się, czytając książkę "Obcy horyzont". To będzie niebezpieczne, ryzykowne i bardzo ważne, dla Polski. Ich misja może pomóc lub zaszkodzić Polsce w wejściu do NATO i Unii Europejskiej. Brzmi ciekawie? A to dopiero początek.
Kolejny bohater i kolejne zawały serca. Jego historia jest wzruszająca i wstrząsająca. Poznajcie Stefana Kafera. Dzięki temu bohaterowi przemieszczamy się po całym świecie. Jeden fałszywy krok wystarczył, żeby był w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Od pewnego momentu musi razem z rodziną się ukrywać. Musicie wiedzieć, że wróg depcze mu po piętach. Kto okaże się prawdziwym przyjacielem, a kto ukrytym wrogiem? Czy w tym przypadku prawda będzie oczywista? Nie zawsze to, co jest widoczne, jest prawdziwe. Stefana "poznałam" w maju 1981 roku na Morzu Śródziemnym.
W tej książce znalazłam mnóstwo spisków obcych wywiadów: między innymi KGB. Dzięki bohaterom uczestniczyłam w niesamowitej szpiegowskiej akcji, która prowadziła między innymi przez Włochy, Maroko, Rabatę, Kapsztad, Seszele, Warszawę, Pekin i Bangkok. Można powiedzieć, że dzięki Anicie, Marcinowi, Sebastianowi i Stefanowi zwiedziłam prawie cały świat.
W tej książce poznałam również Koreańską Republikę Ludowo-Demokratyczną rządzoną przez komunistyczny reżim Kimów. To bardzo niebezpieczne rządy. Nie tak łatwo od nich uciec. Podobnie jest z KGB. Rosjanie tak łatwo nie odpuszczają. Nie powinno się z nimi robić interesów. Na własnej skórze przekona się o tym jeden z czwórki bohaterów tej historii.
"Obcy horyzont" jest godny ekranizacji.
Jeżeli tak jak ja lubicie Jamesa Bonda, to ta książka powinna przypaść wam do gustu.
Bardzo dobrze pokazane jest tło tej historii. Podobały mi się piękne opisy różnych miast. Czytając je, wyobrażałam sobie, że jestem w tych samych miejscach co Anita, Marcin, Sebastian i Stefan. Całkiem przyjemne doznania. Bohaterowie bardzo wyraziści. Stefan zasłużył na solidne lanie za to, co zrobił na samym początku naszej historii. Rewelacyjna fabuła. Cały czas mam ją przed oczami. Widzę bohaterów w akcji. Idealne wątki szpiegowskie.
Jestem pod ogromnym wrażeniem tej książki.
"Obcy horyzont" trafia na moją listę top 5 miesiąca.
Wielkie brawa dla Marcina Falińskiego i Rafała Barnasia. Dobra robota.
Czy polskim oficerom wywiadu uda się wypełnić tajną misję? Przekonacie się o tym, czytając książkę "Obcy horyzont".
Jeżeli lubicie wartką akcję, szpiegowskie wątki, oryginalnych bohaterów, niesamowitą fabułę i zaskakujące zakończenie, to koniecznie sięgnijcie po tę powieść. Nie zawiedziecie się.
Ps.
Co wspólnego ma Stefan z papieżem Janem Pawłem II?