„Jak się chce mieć jacht i pływać nim po morzu, to trzeba sobie kupić tratwę ratunkową ...”
Świetny, lecz również gorzki i bardzo prawdziwy obraz cenionego i szlachetnego zawodu.
Bohater „Obchodu” Piotr Mrówczyk, jak wskazuje już tytułu książki, jest lekarzem, chirurgiem – urologiem. Zacna specjalizacja, również w obecnych czasach. Lata jego młodości i wchodzenia w dorosłe życie przypadają na lata siedemdziesiąte ubiegłego stulecia. Pomimo ogromnej konkurencji i ku zaskoczeniu rodziców dostaje się na medycynę. Rozpoczyna trudne i wymagające studia, przeżywa chwile radości i rozgoryczenia. Spełnia swoje młodzieńcze marzenia i zostaje chirurgiem. Pracuje w państwowej przychodni zdrowia, w klinice i w szpitalu. I dopiero w tych miejscach pracy napotyka na barierę biurokracji, wiecznych braków podstawowych materiałów i przyrządów. Nawet papier do drukarki muszą kombinować na „własną rękę”.
Książka – jak wspomina autor – jest fikcją literacką, jakakolwiek zbieżność osób i sytuacji jest przypadkowa. Ale tak naprawdę odnoszę wrażenie, że przeczytałam niesamowitą powieść autobiograficzną, będąca satyrą systemu ochrony zdrowia. Poznajemy tajniki pracy lekarzy od wewnątrz, od samego lekarza – uczestnika operacji, obchodów i dyżurów lekarskich. To on goni od jednej pracy do drugiej, bierze kilkanaście dyżurów miesięcznie, po pracy w klinice szybko przemieszcza się na drugi koniec miasta do prywatnej przychodni, w której przyjmuje pacjentów do późnych godzin nocnych. Dlaczego? Otóż praca na jeden etat nie pozwala mu utrzymać rodziny, nie wystarcza na podstawowe zaspokojenie potrzeb. Z rodziną często nie widzi się przez kilka dni, czas dla córki ma tylko w weekend, i to pod warunkiem, że nie jest nagle potrzebny w szpitalu. Wszystko robi w biegu. Czasem nie pamięta jaki jest dzień tygodnia, a nawet jak się nazywa. Wielu kolegów Jana wyjechało do pracy za granicę, on jednak trwał w kraju ...
Lekarz powinien zajmować się pacjentem, jemu poświęcać swój czas i wykorzystywać swoją wiedzę w pomocy innym. Ale tak nie jest do końca. Praca papierkowa zabija w nim entuzjazm do pracy, o której zawsze marzył. Traci dużo energii na zbędne formalności, nasiadówki, a czasem załatwianie bardzo przyziemnych spraw. Wieczny brak pieniędzy na służbę zdrowia odbija się na wyposażeniu szpitala, na nieustannym braku nowoczesnych urządzeń i sprzętu medycznego.
„Każda klinika to dwór, a klinika urologii to dwór bizantyjski. Ceremoniał dworski stanowi o sensie istnienia imperium, najwyższym ceremoniałem zaś jest OBCHÓD. Choć złośliwi (studenci) mówią, że pokazuje wyłącznie kolejność dziobania, na mnie osobiście sprawia wrażenie królewskiej parady faraona”.
Książka napisana z wielkim smakiem i taktem, chociaż bohater mógłby złorzeczyć w bardziej wyrazistym tonie. Nietuzinkowe poczucie humoru nie opuszcza Piotra nawet w trudnych momentach. Prawdziwa i bardzo realistyczna satyra na służbę zdrowia, zwłaszcza tę obecną. Minęło kilkadziesiąt lat od opisywanych wydarzeń, a niektóre zasady nie uległy zmianie. Lekarze nadal pracują na kilka etatów, ciągną po kilkanaście dyżurów miesięcznie, nie są dowartościowani przez rządzących. Natomiast pacjenci na operacje czy wizytę u specjalisty nadal oczekują latami.
Powieść czyta się bardzo szybko i płynnie, napisana jest bardzo wyrazistym językiem, autor nie wymądrza się na szczęście i nie funduje nam trudnego medycznego języka. Dlatego też potrafi dotrzeć do czytelnika bezpośrednio, bez zbędnych tłumaczeń i wyjaśnień. Pozycja stanowi bogate i nieocenione źródło wiedzy o kulisach pracy lekarzy.
„Obchód” to pozycja bardzo wyczekiwana przez czytelników. Każdy powinien ją przeczytać, aby czasami zmienić swój roszczeniowy charakter wobec lekarzy, nie wymagać wiecznej gotowości dla pacjentów, ale też zrozumieć, że lekarz może mieć trudniejszy dzień, może zaspać i spóźnić się do pracy. Warto zobaczyć w lekarzu drugiego człowieka, z jego ułomnościami i słabościami.
Książka spełniła pokładane w niej oczekiwania, dostałam nawet więcej niż oczekiwałam. Dobry humor, ironia ze smakiem, mnogość anegdot, szybkim strumieniem płynąca akcja to niebywałe zalety tej powieści. A gwarantuję, ma jeszcze więcej nieodkrytych walorów. Przekonajcie się sami!