"Kiedy w "Czarnoksiężniku z Oz" - klasycznej opowieści L. Franka Bauma - Dorotka triumfuje nad Złą Czarownicą z Zachodu, poznajemy tylko jej część historii. A gdyby tak popatrzeć na te wydarzenia z perspektywy tajemniczej Czarownicy? Skąd się wzięła? Jaką drogę wybrała? Dlaczego stała się zła?
W świecie stworzonym przez Gregory'ego Maguire'a zwierzęta mówią i walczą o swoje prawa obywatelskie, Manczkinowie starają się wejść do klasy średniej, a Blaszany Drwal pada ofiarą przemocy w rodzinie. W tym świecie mała zielonoskóra dziewczynka o imieniu Elfaba wyrośnie na osławioną Złą Czarownicę z Zachodu. Bystra, zjadliwa i nierozumiana zmusi was do ponownego przemyślenia swoich przekonań na temat natury dobra i zła" (opis)
A gdyby tak wziąć pod lupę wszystkie złe czarownice, wiedźmy, złośliwe wróżki - może okazałyby się one tak naprawdę skrzywdzonymi dziewczynkami, które wybrały kiedyś złą drogę? Jaką jest natura człowieka? Czy człowiek rodzi się z natury dobry, a złym staje się dopiero pod wpływem życia i przykrych doświadczeń? Niby baśń, ale taka refleksyjna, dająca do myślenia. Historia opowiedziana nam przez Maguire'a skupia się wokół centralnej postaci - Złej Czarownicy. To o niej dowiadujemy się najwięcej - o jej życiu, przejściach, doświadczeniach, odrzuceniu, ale też determinacji, sile woli, odwadze. Ta powieść jest o wiele bardziej złożona i wielowymiarowa niż jej "Czarnoksiężnik z Krainy Oz" - jej przesłanie można interpretować uniwersalnie, w rozciągnięciu na wszystkich ludzi. Autor serwuje nam tu ciekawą fabułę, choć momentami może być nużąca, ale wytrwanie tych gorszych momentów rekompensuje nam całkiem niezłe zakończenie. Spotkamy tu też elementy zaskoczenia, ale to, co mi najbardziej przypadło do gustu - to wspomniana wcześniej wielowymiarowość. Przejawia się ona w tym, że główna bohaterka to tak naprawdę zapalnik do stawiania pytań o naturę ludzką i o granicę, gdzie kończy się dobro, a zaczyna zło. Warto też wspomnieć o fakcie powstania na podstawie książki, jedynego z najgłośniejszych musicali. Reasumując można powiedzieć, że autor spisał się tu całkiem dobrze - może gdyby ominął niektóre kwestie, moim zdaniem niepotrzebne poruszane, książka zyskałaby, a cały świat przedstawiony byłby ciut mniej chaotyczny, co wpływałoby też na jakość czytania. Nie mniej jednak książkę polecam - ze względu na Elfabę i przesłanie, które że sobą niesie!