Złapcie mi gerezę recenzja

O wielkiej miłości człowieka do dzikich zwierząt

Autor: @alien125 ·1 minuta
2024-08-28
Skomentuj
2 Polubienia
"Zwierzęta to ogromna, pozbawiona prawa głosu, niema większość- pisał- która może przetrwać tylko z naszą pomocą."

W twórczości Geralda Durrella zakochałam się wraz z pierwszym rozdziałem "Trylogii z Korfu". Chociaż o wiele bardziej podobały mi się absurdalnie zabawne perypetie małego Gerego, to po historie związane z jego dorosłym życiem i pracą ze zwierzętami również sięgnęłam z przyjemnością.

Durrell całe swoje życie poświęcił zwierzętom. Od najmłodszych lat znosił do domu przeróżne gatunki fauny greckiej, by później, w dorosłym życiu kontynuować swoją pasję w nieco szerszym wydaniu.
"Złapcie mi gerezę"-tym razem Gerald opowiada o trudnych początkach fundacji, mającej na względzie ochronę dzikich zwierząt. Chociaż czasami opisywane przez niego metody łapania osobników mogą wywoływać oburzenie, to jednak dzięki takim łapankom przeprowadzanym lata temu, dziś w ogrodach zoologicznych odtwarzane są populacje gatunków, które przez działania człowieka wyginęły.
Jak to u Durrella bywa, opowieści o zwierzętach mamy przedstawione w sposób zabawny, dosłowny i prosty. Te historie po prostu bardzo dobrze się czyta, ale tym razem nie jest to tyko zlepek zabawnych wspomnień, a książka, która niesie ze sobą ważne przesłanie, i pomimo tego, że została napisana w 1976 roku jest jak najbardziej aktualna.

Durrell jest dla mnie autorytetem jeżeli chodzi o postępowanie ze zwierzętami. Od najmłodszych lat starał się poznawać i chronić zwierzęcy świat, i dostrzegał to, że to właśnie człowiek bardzo często jest odpowiedzialny za wymieranie gatunków. Nigdy nie miało dla niego znaczenia, jakie zwierze stanęło na jego drodze- zawsze starał się otaczać je odpowiednią opieką, darzył szacunkiem i okazywał zrozumienie.
Chociaż Gerald Durrell zmarł w roku 1995, to mam wrażenie, że bardzo dobrze go poznałam. Wiem, że powołana przez niego fundacja, której poświęcił cały swój czas, siły i pieniądze działa prężnie na rzecz zachowania przyrody do dziś, co jest pięknym świadectwem jego miłości do przyrody.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-08-22
× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Złapcie mi gerezę
2 wydania
Złapcie mi gerezę
Gerald Durrell
7.2/10
Seria: Biblioteczka Konesera

Gerald Durrell w charakterystyczny dla siebie niezwykle dowcipny sposób opowiada o początkach Fundacji, mającej na celu wspieranie ochrony dzikich zwierząt. Poczucie humoru autora jak zwykle dalekie ...

Komentarze
Złapcie mi gerezę
2 wydania
Złapcie mi gerezę
Gerald Durrell
7.2/10
Seria: Biblioteczka Konesera
Gerald Durrell w charakterystyczny dla siebie niezwykle dowcipny sposób opowiada o początkach Fundacji, mającej na celu wspieranie ochrony dzikich zwierząt. Poczucie humoru autora jak zwykle dalekie ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @alien125

Licencja na czarowanie
Pechowa czarownica i duża dawka dobrego humoru

"Licencja na czarowanie" Aleksandra Okońska wydawnictwo SQN imaginato Kraków 2024 Po pięciu latach intensywnej nauki w magicznej szkole Baby Jagi czas na egzamin, pozwa...

Recenzja książki Licencja na czarowanie
Trzeba było mnie zatrzymać
Jesienny romans na jesienny czas

Hiacynta to młoda kobieta, która dobro i szczęście innych stawia zawsze wysoko ponad swoją osobą. Chciałaby uszczęśliwić najbliższych, ocalić rodzinny biznes i uratować...

Recenzja książki Trzeba było mnie zatrzymać

Nowe recenzje

Ostrakon
Tajemnice skrzyni
@stos_ksiazek:

Aż wstyd się przyznać, ale jeszcze nigdy nie byłam w Toruniu, dlatego najwyższa pora zawitać do miasta Kopernika i pier...

Recenzja książki Ostrakon
Tron Królowej Słońca
Śmiertelne wyzwania i mroczne tajemnice dworu k...
@burgundowez...:

„Tron królowej słońca” autorstwa Nishy J. Tuli przedstawia nam historię Lor, młodej kobiety, która od dwunastu lat żyje...

Recenzja książki Tron Królowej Słońca
Nie ma kto pisać do pułkownika
Życie na zgliszczach rewolucji
@DZIKA_BESTIA:

Krótkie i bez ceregieli. Wprost do celu. Portret pułkownika i jego żony po klęsce rewolucji. Portret nędzarzy, choć dum...

Recenzja książki Nie ma kto pisać do pułkownika
© 2007 - 2024 nakanapie.pl