"Czekolada kuruje duszę".
Wedlowska czekolada chyba od zawsze umila mi życie, a co za tym idzie, chwile spędzone z dobrą książką. Z wielką ciekawością zabrałam się więc za zgłębianie zbeletryzowanej opowieści o początkach firmy robiącej tak pyszne, czekoladowe cuda. Oczywiście nie odmówiłam sobie przysłanego wraz z "Czekoladową dynastią", towarzystwa Ptasiego Mleczka. Niepowtarzalnego w smaku, jak cała ta książka.
Teresa Monika Rudzka to urodzona we Wrocławiu, a mieszkająca w Lublinie, polonistka i dziennikarka, która pracowała również jako bibliotekarka, agentka ubezpieczeniowa i sekretarka. Autorka swój wolny czas wykorzystuje na lekturę dobrej książki i obejrzenie interesującego filmu. W 2010 r. zadebiutowała dobrze przyjętą powieścią pt. "Bibliotekarki".
Rok 1841. Joanka Miller w wieku siedemnastu lat wyjeżdża do Berlina i tam zaczyna służbę w rodzinie Karola Wedla. Jej pracowitość i oddanie chlebodawcom przeradza się w głęboką więź, która przez kolejne lata umacnia swoje korzenie. Wkrótce rodzina wraz z Joanką wyjeżdża do Warszawy, gdzie w 1851 Karol zakłada własną cukiernię, będącą początkiem rozwoju wymarzonej, czekoladowej potęgi Wedla.
Od teraz każde zetknięcie się z wyrobami Wedla, czy to podczas zakupów, czy w pijalni czekolady, będzie przywoływało w mojej głowie nową powieść Teresy Moniki Rudzkiej, która w swojej twórczości, zmienia kolory niczym prawdziwy, literacki kameleon. Ta nowa odsłona jej prozy doskonale wpisuje się w mój gust i jak mniemam, także w gust wielu innych czytelników lubiących solidnie napisane, beletrystyczne powieści. "Czas Karola" to bowiem książka, która w dobrym stylu i dzięki przystępnemu językowi, wprowadza czytelnika w historię rozwoju czekoladowej potęgi Wedla – firmy będącej marką samą w sobie. Ożywienie protoplasty tego rodu, ukazanie codziennego życia jego rodziny, wszelkich trosk, szczęśliwych chwil i innowacyjnej żyłki w interesach to bezcenna wartość w zrozumieniu tego, na czym polegał sukces rozwoju firmy Wedla.
Pierwsza część "Czekoladowej dynastii" toczy się w latach 1841 – 1902, a więc autorka postawiła sobie wysoką poprzeczkę osadzeniem fabuły w tych burzliwych społeczno-obyczajowych czasach. Teresa Monika Rudzka sprostała temu wyzwaniu, gdyż płaszczyzna ta będąca oczywiście tłem przewodniego wątku, zawiera wyraźne odwzorowanie klimatu życia w ówczesnej Warszawie – miasta zróżnicowanego narodowościowo i poglądowo. Dzięki temu polski czytelnik, towarzysząc Joance i jej chlebodawcom, w zasadzie przenosi się w czasie, a wpleciona w akcję warstwa epistolarna pod postacią listów bohaterki do rodzinnego domu, dodaje całej tej historii niezaprzeczalnego uroku.
Nie mogę nie wspomnieć o literackiej niespodziance autorki pod postacią wplecenia w fabułę powieści, fikcyjnych i faktycznie żyjących postaci, bardzo dobrze znanych polskim czytelnikom. Mowa tu o Henryku Sienkiewiczu, Bolesławie Prusie, Stanisławie Wokulskim, Ignacym Rzeckim, czy Izabeli Łęckiej. Na kartach powieści pojawia się nawet kultowy Rhett Butler! Nie da się ukryć, że podczas lektury "Czasu Karola" warstwa ta wywoływała na mojej twarzy wielki uśmiech.
Karol Wedel mawiał, że
"Czekolada łagodzi obyczaje (…) I dla zdrowotności dobra jest". Dobra jest również najnowsza powieść Teresy Moniki Rudzkiej, która w zbeletryzowanej historii o rodzinie Wedla, udźwignęła ciężar wymiaru historyczno-społecznego epoki, w jakiej dzieje się akcja książki. "Czas Karola" to oczywiście fikcja literacka, ale jak mocno przybliża nam losy tej wspaniałej rodziny. Losy pachnące czekoladą, pachnące prawdziwą pasją do jej wybornego smaku. Czekam niecierpliwie na kolejny tom "Czekoladowej dynastii".
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/