Sub Rosa recenzja

Wyjątkowa opowieść, w której magia budzi się z każdą kolejną przeczytaną stroną, a poznając Różę lepiej, przekonujemy się, że mimo swej początkowej zwyczajności drzemie w niej niezwykła i fascynująca moc.
Róża, rozpoczynając studia na Uniwersytecie Łysogórskim, chciała zamknąć za sobą pewien bardzo przykry i bolesny rozdział, o którym początkowo przypomina jej tylko mały nieopalony paseczek na palcu serdecznym. Mimo tego nie jest jej łatwo, często pakuje się w kłopoty i tak długo, jak będzie się zbytnio zamartwiać i użalać nad sobą będą przydarzać się jej przykre sytuację. A to ośmieszy się publicznie, gdy o mały włos nie stratuje drzewa, albo Draczyński, który po nie przyjemnej wymianie zdań o mały włos nie pozbawi jej szansy na zaliczenie roku.
Na uniwersytecie poznamy Wege — współlokatorkę Róży oraz Corveusza jej najlepszego przyjaciela, z którym Róże połączy coś więcej. Tylko czy taki związek ma sens i przetrwa, gdy Wega jest tak blisko? A co z relacją z profesorem Jonaszem Widem, która roznosi się plotką po całym kampusie?
Prawdziwa magia dzieje się, gdy Róża straci swoją moc i mimo że brzmi to dziwnie to wydarzenia i przygody, jakie pokonuje przybliżają ją do poznania prawdy o sobie i rozpoczęcia nowego i niezwykłego etapu w życiu. A jeśli jesteście ciekawi co Róża będzie robić z profesorem Widem sam na sam, na Mazurach i czy wyniknie z tego jakiś romans musicie przeczytać tę oryginalna, pełną humoru i przygód książkę.
I co wydarzyło się w Noc Kupały