Ludzie krzyczą, a karawana polityczna jedzie dalej. Globalizacja, radykalizacje światopoglądowe, klimat podczas niebezpiecznego wzrostu dynamiki (nie lubię słowa ‘kryzys’ w tym kontekście, bo szykuje nam się właśnie wieloletni proces zmian, których konsekwencji nie jesteśmy świadomi), niezasłużona śmierć i cierpienie w niedemokratycznych krajach, wojny o zasoby. Smutne jest to, że Garri Kasparow trafnie ocenił głupotę/cynizm/marazm decyzyjny demokratycznego świata oraz militarny ekspansjonizm władz autorytarnej Rosji. „Nadchodzi zima. Dlaczego trzeba powstrzymać Władimira Putina i wrogów wolnego świata” ukazała się po angielsku w 2015. Wtedy była warta więcej (również, gdyby przetłumaczono ją na polski), bo budziłaby z nieświadomości resztki wątpiących w katastrofalną sytuację Rosji jako tykającej bomby destabilizacji i przemocy. Teraz nikt już nie niuansuje stanu faktycznego. Arcymistrz szachowy nie był pierwszy z analizą i słusznym oburzeniem moralnym, ale z racji uczestnictwa w walce opozycji antyputinowskiej z oligarchiczną dyktaturą, proponuje interesującą perspektywę. Sam książkę oceniam średnio z kilku powodów. Dezaktualizacja – niestety nie nastąpiła, choć efekt wstrząsu poznawczego po 7-miu latach mniejszy. Bardziej chodzi o nierówny (w formie i treści) i trochę wbrew moim oczekiwaniom tekst oraz nieco megalomańskie wstawki Kasparowa. Z drugiej strony jest ciekawa migawka z atrofii opozycji rosyjskiej, jeszcze w epoce przed rozwiązaniem Memoriału.
Jako kandydat na kandydata na prezydenta Rosji w 2008, Kasparow sporo miejsca poświęcił na przywołanie własnych doświadczeń kuchni politycznej. Jako dyżurny analityk-tłumacz wśród oficjeli Zachodu rządów Putina, posiłkował się własnymi tekstami, wystąpieniami w mediach, głównie amerykańskich. Obie optyki są subiektywną i emocjonalną opowieścią o życiu politycznym w Rosji i stosunku jej władz do zewnętrznego świata - od późnego Gorbaczowa po putinowską napaść na Ukrainę. Do tego trzeba dodać umieszczenie garści prywatnych wydarzeń i wiecowe nawoływania do wolnego świata o opamiętanie. Wynikający z tych różnych źródeł finalny eklektyzm formy trochę mnie męczył. W warstwie motywacji władz Rosji niewiele jest pogłębionych analiz. Są za to trafne, bardzo hasłowe ‘epitety’ pod adresem Putina, jako szefa państwowej organizacji mafijnej. To, co przez lata oficjalnie drażniło (a czasem tylko wprawiało w zakłopotanie) przedstawicieli demokratycznych krajów, to właśnie język Kasparowa nastawiony na prosty przekaz. Ponieważ zwrotnie denerwował go ich marazm decyzyjny, unikanie konfrontacji i czysta naiwność, to książka jest tego odbiciem. Resety Obamy, niemieckie linie przesyłowe gazu, angielskie banki, media Berlusconiego, ‘oligarchiczne jachty’ na Lazurowym Wybrzeżu – to składowe oskarżenia. Nie ma w tym subtelności, czegoś przesadnie nowego (*). Nieco lepiej wypada w miarę historyczny opis umacniania się Putina w roli ‘światowego gracza inicjującego chaos’, człowieka odpowiedzialnego za upadek kiełkującej rosyjskiej demokracji czasów Jelcyna, za centralizację, przemoc i zamordyzm, a ostatecznie za twórcze reaktywowanie milicyjnego molocha od Bałtyku po Kamczatkę.
Kasparow trafnie przepracował kroki, jakie świat demokratyczny musiałby zaaplikować putinowskiemu bezprawiu, by zmusić Kreml do zmian. W 2022 okazało się, że odroczone i zaprzepaszczające szansę na zachowanie europejskiego pokoju poziomy nacisku, postulowane przez byłego szachistę, ostatecznie wprowadzono. Broń defensywna dla Ukrainy, szkolenia, odcięcie oligarchów od środków w bankach Zachodnich, usunięcie z symbolicznych organizacji (G7, agendy ONZ ds. praw człowieka) i oczywiście rezygnacja z uzależnienia od energii z Rosji. Wszystkiego tego, irytując latami Kasparowa, unikano przez ponad dekadę. Mimo Gruzji, okrętu Kursk, niszczenia opozycji demokratycznej, kłamstw podczas wyborów, monopolizacji mediów, mimo syryjskich machinacji, masakr na kijowskim Majdanie, strącenia samolotu cywilnego podczas ‘inwazji zielonych ludzików’, pomimo teatru na Dubrowce, Biesłana, Niemcowa Politkowskiej, Litwinienki,…, politycy wolnego świata czekali, lawirowali. Kasparow analizuje te, umacniające autorytaryzm Putina, kroki obnażając wstydliwe decyzje USA i krajów UE. Za każdym razem bardzo mocno akcentuje haniebny mechanizm negocjowania praw obywatelskich przy kontaktach z Putinem. Pozory, albo nieistotne dla Moskwy punkty sporne, zadeklarowane jako kompromis, Zachód przyjmował z zadowoleniem, traumatycznie unikając drażnienia atomowego gracza. Traktowanie przez Europę Rosji jako partnera, któremu nie stawia się żadnych wymagań wynikających z fundamentów niezbywalnych praw, to źródło słusznej wściekłości autora. Jednak nie za bardzo wnika w różne motywacje polityków (inaczej należałoby ten wstydliwy stan tłumaczyć u Merkel, a inaczej u Sarkozy’ego czy Obamy). Bez pogłębionej analizy (to czasem było atutem), hasłowo łączy przemawiające do odbiorcy konstrukcje:
„Państwo i władza zlały się ze sobą. Stały się przewrotnym połączeniem Adama Smitha i Karola Marksa, w którym zyski prywatyzowano, a koszty nacjonalizowano.”.
Jest przywołany świetny komentarz Havla (bardzo w duchy języka Kasparowa) tuż po obejrzeniu filmu dokumentalnego o Politkowskiej:
„Dobrze by było, żeby wielu ludzi mogło obejrzeć ten film. Zwłaszcza spośród tych polityków, którzy obcałowują się i obściskują z rosyjskimi politykami, prawie nieprzytomni od smrodu ropy i gazu!”
Wkurza Kasparowa postawa prezydentów USA, głównie demokratów:
„(…) tam, gdzie Obama widzi gest o pokojowych intencjach, Putin po raz kolejny widzi po prostu słabość.”
Zakłada, że wolny świat prowadzi wojnę z Rosją od co najmniej 2015 roku, choć:
„(…) wielu polityków i ekspertów temu przeczy, jest całkowicie możliwe, że przegra się walkę, jeśli się nie chce przyznać, że jest się jej uczestnikiem.”
„Nadchodzi zima” tworzy niewysublimowany obraz Putina, człowieka bez zasad, zainteresowanego wyłącznie władzą podtrzymywaną każdymi technikami siłowymi możliwymi dzięki środkom finansowym, tym łatwiej dostępnymi, im lepiej udawało się wywindować kurs baryłki ropy. To może proste podsumowanie, ale wystarczająco dobre, by nie wdawać się w niuanse i jednocześnie trafiać w sedno. Kasparow miał rację, gdy z pasją krzyczał o Rosji i jej bezprawiu każdemu, kto chciał słuchać, a czasem nawet nie zdążył uniknąć z nim spotkania. Książka jest pełna zaangażowania w sprawę obalenia rządów Putina. Tekst przyswaja się dobrze, choć część faktów zostało podane dla mnie zbyt płytko. Oczekiwałem nie mieszanki języków - wiecowego i z przeglądowego artykułu prasy codziennej - a raczej solidnej, jednostajnie rozwijanej w rozdziałach książki.
6,5/10 – DOSTATECZNE PLUS
=======
* Choć pojawia się kilka ciekawych dla mnie smaczków, jak infantylne w płonnych nadziejach gratulowanie Putinowi ponownego wyboru przez administracje amerykańskie, czy ich rozpływanie się w podziękowaniach, gdy Władimir z cynicznym wyrafinowaniem udawał przejęcie się tragedią po ataku na WTC w 2001.