Ksiąrzka pt.,,o psie który jeździł koleją,, opowiada okundelku Lampo, meszkającym we Włoszech.
Znalazł go pewien zawiadowca
z trojgiem dzieci (Gina, Roberto i Adele) na stacji kolejowej. Zawiadowca mieszkał w mieście Piombino, a pracuje w miasteczku Marttima.Lampo właściwie mieszka na stacji.Wieczorem wraca z zawiadowcą do wcześniejwspomnianego Piombino, na kolacje.Wierny pies często "ucieka" ze swojego ukochanego domku, lecz zawsze wraca. W czasie pierwszej ucieczkizwierzaka wszyscy martwią się żeLampo już nigdy nie wróci. Lecz na szczęście, kochanekwrócił.Pewnego razu na stacje kolejową przybywa jeden redaktor. Pare dni później w gazecie ukazuje się zdjęcie kundelka i opowiadania o jego przygodach i "podróżach" pociągiem. Zawiadowca i kolejarze przyzwyczaili się już do "ucieczek" psa. Lecz pewna jego podróż nie skończyła się dośćzbytnio dobrze. Lampo wyruszył do pewnego miasteczka, ale gdy chciał wsiąćś do pociągu drzwi zatrzasnęły sięgdy dopierow połowie wchodził przez drzwi pociągu. Wielki ból przeszył młodego zawiadwcę. Jakaś pani krzyczała:
-Pies! Popatrzciena tego biednego psa!
Tym razem któryś z panów pociągnął dźwignie by zatrzywać pociąg.Kolejarz zatrzymał pociąg i otworzył drzwi pociągu. Zrobiło się wielkie zamieszaniekto pociągnął dźwignię. "Winowajca" przyznał się że to on, ależe ta pani wołała o pomoc.Pani wytłumaczyła się psem, ale zwierzaka już nie było, bo podczas kłótni Lampoodskoczył od pociągu i ukrył się w krzakach.Jechałatędy na osiołkustarsza pani. Osiołek miał na grzbiecie pare koszów. Zobaczyła kundla bo chciała usiąść pod krzakiem aby odpocząć.Włożyła delikatnie biedactwo do jednego z koszów, i zawiozła go do domu. Biedaczka wyleczyli, ale musiał u nich zostać przez zimę.Tym czasem cała stacja kolejowa prosiła by znajomy redaktor napisał ogłoszenie w gazecie o zaginionym psie Lampo. W końcu zwierzak sam wrócił do domu i swojego kochanego pana. Naczelnik kazałzawiadowcu pozbyć się psa. Zawiadowiec wysłał Kundla do swego wuja na innej wyspie. 3 razy Lampo uciekł z pociągua za 4 razem został u wuja.Po paru tygodniach zwierzak przepłynął do pana. Któregoś dnia mała Adele bawiła się na torachkolei, gdy nagle nadjeżdżał pociąg. Wielu maszynistów biegło w jej stronę, ale Lampo ich przegonił i odepchnął malutką