Profesor Annę Świderkówną kojarzą wszyscy studenci historii, nie wiem jak z innymi kierunkami, ale w tym przypadku jestem tego pewna. Pani profesor jest historykiem literatury, biblistką, papirologiem, filologiem klasycznym. Nie sposób wymienić wszystkich tematów, czy zagadnień jakimi się zajmowała i nadal zajmuje, ponieważ jest to dosyć pokaźny zbiór. Pozycja jaką dzisiaj recenzuje jak sugeruje sam tytuł traktuje „O przypowieściach, św. Pawle i apokalipsie”. Muszę przyznać, że podobały mi się już wcześniejsze pozycje autorki, w tym przypadku byłam ciekawa jak zostanie podjęty właśnie ten temat.
Pisarka na początku wyjaśnia czym jest sama przypowieść. Przytacza samo pojęcie i dogłębnie je analizuje. Następnie przechodzi o analizy niektórych przypowieści. Co ciekawe powołuje się wielokrotnie na innych badaczy. Ocenia ich opinie i ustosunkowuje się do nich. Omawiając poszczególne przypowieści dodaje od siebie komentarz i pewne dopiski. Nie są to tylko i wyłącznie suche uwagi. Ujęły mnie wszystkie odwołania do codziennego życia, to jak Bóg ingeruje w nasze życie, jak działa w nim i pomaga nam. Oczywiście, jeśli tego chcemy, bo bez nas nic nie da rady zrobić. Bo „przychodzą na ludzi takie momenty, że są na granicy rozpaczy i wtedy mają tylko dwie możliwości: albo rzucić się w miłosierdzie Boże, albo popełnić samobójstwo”. Wydawać, by się mogło takie pospolite, ale, tak naprawdę niepowtarzalne i życiowe. Podobało mi się odwołanie do modlitwy. Tylko ona jest drogą, która umacnia nas. Jak pisze autorka „najlepsza modlitwa to modlitwa milczeniem, a jeżeli się dwa milczenia, milczenie Boga i milczenie człowieka, spotkają, to jest szczyt modlitwy”.
Pisarka porusza również kwestię św. Pawła i jego działalności apostolskiej. Mówi o tym, że może nie jest to zwyczajna pospolita aktywność, ale niezwykle radosna. Nie ma w niej strachu, jest szczęście i uśmiech. Św. Paweł nawet w chwilach załamania, kiedy był w więzieniu pokładał ufność i wierzył w miłosierdzie Boże. Ostatnim już tematem jest apokalipsa, nie tylko ta św. Jana, ale również Daniela. Mamy mylne wyobrażenie terminu apokalipsa. Autorka rozwiewa te wątpliwości i opisuje prawdziwe znaczenie tego słowa. Muszę przyznać, że byłam nieco zdziwiona tą analizą, gdyż posiadałam nieco inną wiedzę na ten temat ugruntowaną w szkole.
Anna Świderkówna powołuje się wielokrotnie na swoje przeżycia i doświadczenie. Jak sama pisze „Bóg zrobi wszystko, ale nie zrobi tego beze mnie”. Co jest „świętą prawdą” początkowo miałam nieco inne wyobrażenie samej książki. Oczywiście wiedziałam jaka będzie tematyka, lecz nie podejrzewałam, że autorka w taki sposób podejdzie do tematyki. Czytając tą pozycję niejednokrotnie biegałam i szukałam kartek samoprzylepnych, aby zaznaczyć jakąś myśl. Niektórzy patrzyli na mnie ze zdziwieniem widząc oklejoną książkę. Ale myślę, że ma ona wiele cennych uwag, które należy wykorzystywać w życiu. Nie rozczarowałam się, wręcz zachwyciłam i mam ochotę na więcej książek autorki. Polecam wszystkim bez wyjątku, tym wierzącym i tym niewierzącym, tym wątpiącym i tym pewnym. Bo pewne kwestie są dla nas wszystkich jednakie i należy je zgłębiać.