Fabuła tej historii osadzona jest w czasach,
w których kobietom odmawiano prawa do nauki, a tę, która jakimś cudem dostała się np. na medycynę, uważano za dziwoląga. To dobre zamążpójście, było uznawane za najwyższy priorytet. Ogromna determinacja pozwoliła jednak naszej bohaterce, Alicji Sambor pokonać tę długą i trudną drogę i uzyskać wymarzony tytuł lekarza, ze specjalizacją z chirurgii. Od pierwszego dnia, życie i zdrowie pacjentów jest dla niej najważniejsze i od tej reguły nie będzie wyjątków. Bez chwili wahania ratuje życie niemieckiemu żołnierzowi, tym samym nieodwracalnie krzyżując swoje drogi z komendantem Franzem Hizelem. Od tego momentu czeka ją wiele przykrości, a przecież wcześniej, los też jej nie oszczędzał. Za pomoc Niemcom i partyzantom przyjdzie jej wylać naprawdę wiele łez. Sąsiedzi będą zamykać przed nią drzwi, będą ją obrażać, będzie się mierzyć z poczuciem odrzucenia. Choć jest wdową, która musi chronić swoją córkę, kobieta ponad wszystko, chce pozostać wierna przysiędze Hipokratesa i postępować w zgodzie z własnym sumieniem, dla niej bowiem
człowiek, to zawsze człowiek - niezależnie od tego, jaki mundur nosi.
"Nie zawsze będziecie leczyć tych, którzy na to zasługują, ale zawsze musicie pamiętać, że dla lekarza najważniejsza jest sama walka... Walka, by za wszelką cenę żadnemu życiu nie pozwolić odejść, jeżeli tylko potraficie je zatrzymać".
O wojnie nikt nie chce pamiętać, raczej każdy chciałby ten czas wymazać ze swojej pamięci na zawsze. Płacz, strach o najbliższych, ból, niepewność jutra i brak nadziei na poprawę sytuacji. Stajemy się świadkami bezradności, która boli, ogromnej samotności, która codziennie wyciska z oczu łzy, wielkiej determinacji i odwagi, która staje się motorem napędowym wszystkich działań i niezłomności, która pozwala przetrwać najgorsze. "Lekarka nazistów" to historia kobiety niezwykle odważnej, walecznej, upartej i niejednokrotnie postawionej wobec wyborów, gdzie o tę jedną, właściwą decyzję jest niezwykle trudno. Choć czasem jej postępowanie może się wydawać wątpliwe z moralnego punktu widzenia, ona do końca pozostaje wierna temu, w co wierzy, przez co zdobywa mój ogromny podziw i szacunek.
To naprawdę piękna powieść, o niezwykle trudnym życiu w cieniu wojny, o niespełnionych marzeniach i wielkiej miłości, która jest w stanie przetrwać naprawdę wiele. Autorka umiejętnie żongluje emocjami czytelnika, tworząc niezwykle prawdziwych bohaterów, którzy muszą wybrać pomiędzy powinnością a miłością, między tym, co nakazuje rozum, a tym, czego pragnie serce. Polka i Niemiec... Czy to może się udać? Szczerze, muszę przyznać, że po książki o tematyce wojennej sięgam rzadko, ponieważ stanowią dla mnie zbyt duży ładunek emocjonalny. Jednak jeśli chodzi o tę pozycję, po prostu wiedziałam, że muszę poznać tę historię. Byłam pewna, że mimo tego, że będzie trudno, to i tak będzie pięknie i dokładnie tak właśnie było. O takiej historii nie da się napisać zbyt wiele, ponieważ trudno znaleźć te właściwe słowa. Tym bardziej, kiedy masz świadomość, że to nie jest tylko fikcja literacka, bo podczas wojny ludzie przeżyli to piekło naprawdę, nie mając nigdy pewności, kto jest wrogiem, a kto przyjacielem. Czy pośród tylu ludzkich tragedii jest miejsce na miłość? Boli mnie serce, ale mimo to się uśmiecham. Momentami tracę wiarę w szczęśliwe zakończenie, ale wciąż mam nadzieję. Chcę wymazać obraz tej wojny z pamięci, jednocześnie zdając sobie sprawę z tego, że to historia, o której już zawsze chcę i z całą pewnością będę pamiętać.
To debiut naprawdę niezwykły, o którym powinno być głośno. Ogromnie gratuluję i bardzo dziękuję Autorce, za ten ogrom pięknych emocji.