Czy widziałeś kiedyś płaczące dziecko? Czy pamiętasz, jakie uczucia wzbudzał w Tobie ten widok? Jeśli wydawało Ci się, że zrobiłbyś wszystko, byle tylko maleństwo przestało płakać, to wiedz, że nie jesteś w swoich przekonaniach odosobniony. We wstępie tym, celowo zwracam się do mężczyzn, gdyż to oni na co dzień wolą ukrywać uczucia niż być posądzani o tkliwość, która kojarzy im się ze słabością. W książce, którą przedstawię bohaterem jest mężczyzna, który nie boi się okazywać swoich uczuć i robi wszystko, by nie pozwolić małej dziewczynce na łzy.
Książka Gerda Schneidera pt.: „Lalka Kafki” przedstawia nam dość nieznany epizod z życia jednego z najbardziej znanych pisarzy na świecie. Bo cóż my, czytelnicy wiemy o Franzu Kafce? Tyle, ile przekazał nam na kartach swych dzieł, które wbrew jego prośbom o unicestwienie, zachował dla potomnych jego bliski przyjaciel Max Brod. Któż z nas nie potrafi wymienić kilku tytułów sztandarowych dzieł Franza K., jak choćby „Proces”, „Kolonia karna”, „Zamek”, czy „Ameryka”. Znamy Kafkę jako przedstawiciela egzystencjalizmu (choć niektórzy badacze uważają, że raczej ekspresjonizmu), pisarza, którego dzieła czasem trudne w odbiorze, poruszają najczęściej tematykę bezsensu życia ludzkiego, w którym człowiek na każdym kroku napotyka absurdy codzienności. My, czytelnicy wiemy zatem co i jak pisał Franz Kafka, ale czy wiemy, jaki był?
O tym, jaki był Franz Kafka na co dzień dowiadujemy się tylko z jego dzienników lub wspomnień bliskich mu osób. Podejrzewam jednak, że oprócz osób zafascynowanych sylwetką Kafki, niewielu czytelników wie, jakim człowiekiem był on naprawdę. Dlatego tym bardziej polecam sięgnięcie do książki Schneidera. Co w niej znajdziemy?
Autor „Lalki Kafki” wykorzystał do napisania swej powieści jeden z epizodów ostatnich już lat życia Kafki do tego stopnia, że stał się on motywem przewodnim dzieła Schneidera. Już od pierwszej strony powieści znajdujemy się wraz z Franzem i Dorą Diamant w Berlinie. Jest rok 1923. Dora i Franz właśnie przeprowadzili się na jakiś czas do Berlina, który miał być tylko przystankiem na drodze do Palestyny. Jest ciepły październik, a Kafka na naszych oczach spaceruje po berlińskim parku w dzielnicy Steglitz. We wnętrzu jego ciała rozwija się już tuberkuloza, która z każdym dniem będzie coraz bardziej utrudniała życie codzienne pisarza. Mimo choroby, Kafka codziennie przybywa do tego parku i patrzy na znajdujących się tam ludzi. Jest dobrym obserwatorem i wszędzie szuka inspiracji do swoich dzieł. Pewnego razu Franz spotyka w parku płaczącą dziewczynkę. Widok ten porusza jego serce i postanawia dowiedzieć się, dlaczego dziecko płacze. Kiedy odkrywa, że zaginęła ukochana lalka dziewczynki, Kafka chce za wszelką cenę pocieszyć zmartwione dziecko. Tak rodzi się pomysł korespondencji zaginionej lalki do jej właścicielki – małej Leny. Każdego dnia Kafka przybywa do parku, siada na ławce pod rododendronem, gdzie pierwszy raz rozmawiał z dziewczynką, czeka na Lenę i czyta jej list o kolejnych przygodach jej lalki. Spotkania te powoli przybierają charakter rytuału. Mała dziewczynka i wysoki, szczupły, elegancko ubrany mężczyzna zawsze o tej samej porze siedzą na ławce, aż do momentu, gdy zegar na wieży ciśnień wybije godzinę drugą.
Tak powstaje opowieść o Mirze, lalce Leny, która uciekając przed psem z ławki w parku, trafia do „wielkiego świata”. Każdego dnia przeżywa tam nowe perypetie, o których jej właścicielce Lenie co dzień czyta Franz. Historia Leny i jej lalki Miry to główny, ale nie jedyny wątek zawarty w tej powieści. W pierwszej części książki Schneidera występuje kilka miejsc akcji. Pierwszym z nich jest wspomniany już przeze mnie park w Steglitz, gdzie Franz spotyka się z Leną. Niemal każdego dnia wracając z parku Kafka spotyka też Wilhelma Behrensa, dzięki któremu czytelnik może śledzić również historyczną sytuację Republiki Weimarskiej w 1923 roku. Kolejnym miejscem akcji jest mieszkanie Dory i Franza. Wynajęty kąt, gdzie Kafka pisze wieczorami listy dla Leny staje się symbolem ciepła rodzinnego, jakie Dora daje swojemu ukochanemu. Bez reszty zakochana we Franzu kobieta, wspiera wszystkie jego działania i mimo sceptycznego nastawienia do pomysłu pisania listów z podróży lalki, ona sama również ciekawa jest jej dalszych przygód. Trzecim ważnym miejscem akcji staje się prywatny dom dziecka, w którym mieszka sierota Lena. Nieszczęśliwa dziewczynka, każdej nocy myśli o niesamowitych podróżach swojej lalki i dzięki temu udaje jej się choć na chwilę zapomnieć o samotności.
Historia listów lalki Miry do Leny w pewnym momencie się urywa. Nam, czytelnikom wydaje się, że to już koniec tej pięknej i smutnej opowieści. Ale Schneider przewidział inne zakończenie. Mija dwadzieścia lat i w zupełnie innych okolicznościach, w Terezinie, pojawiają się nasze dwie bohaterki: Lena i lalka Mira. Dlaczego się tam znalazły? Co tam robią? Tego już zdradzić nie mogę. Wszystkich, których zaciekawiła ta historia odsyłam do książki.
„Lalki Kafki” Schneidera nie sposób pozostawić bez oceny. Dużym, pozytywnym zaskoczeniem było dla mnie wykorzystanie przez autora typu powieści szkatułkowej. W historii z życia Franza Kafki umieszcza bowiem autor historię przygód lalki Miry. Co prawda przywołuje w powieści wiele fikcyjnych elementów, ale wynika to z braku źródeł, które opisywałyby szczegółowo przebieg spotkań Franza Kafki i małej dziewczynki z parku. Mimo zmian miejsc akcji, tok fabularny powieści pozostaje jasny i zrozumiały. Czytelnik właściwie przez cały czas lektury tej książki zastanawia się, czy dojdzie do kolejnego spotkania Franza i Leny i czuje lekki niedosyt, gdy znajomość ta nieoczekiwanie się urywa. Bardzo ciekawym rozwiązaniem było dla mnie również samo zakończenie utworu, w którym Schneider przedstawił obie bohaterki po latach. Uważam, że jest to bardzo dobra książka nie tylko dla miłośników Franza K., ale również osób, które na co dzień potrafią, tak jak Kafka, uczynić czasem mały gest, który podniesie kogoś na duchu i ulży mu w cierpieniu.