Czas grzechu recenzja

Kolejna saga rodzinna, obok której nie można przejść obojętnie. Antoni Jaśmiński – Polak i gdańszczanin, z zawodu jest introligatorem. Prowadzi swój mały zakład na Pomorzu, w którym pomagają mu trzy córki. Jego jedynym marzeniem jest znalezienie dla nich dobrej partii, tak aby zapewnić im byt i bezpieczeństwo. A wszystko to w scenerii przepięknego Gdańska, który był Danzig, a potem Wolnym Miastem Gdańskiem. Miejsce, gdzie na targu rybnym język polski i niemiecki mieszały się z gdańską gwarą i językiem kaszubskim.

Pierwszy tom obejmuje czas 1916-1939. Końcówka Wielkiej Wojny, całe dwudziestolecie, aż do pierwszego września 1939. Mocny nacisk położony jest na ukazaniu roli kobiety, ówczesnej ich sytuacji i rozwijającej się walki o prawa kobiet. Wszystkie trzy siostry Jaśmińskie prezentują odmienne podejście, każda z nich inaczej postrzega to, kim powinna być kobieta w XX wieku.

Najstarsza, Katarzyna to emancypantka, sufrażystka. Mądra, inteligentna, oczytana, z lekkim piórem nie godzi się z planem ojca, aby wyjść za Thomasa Lentza. Nie widzi siebie w roli żony i matki, której jedyną powinnością jest słuchać męża. Uważa, że każda kobieta ma rozum i prawo decydowania o sobie samej. Stasia to przeciwieństwo swojej starszej siostry. Posłuszna, nie sprzeciwia się rodzicom, wierząc w tradycyjny porządek. Z kolei najmłodsza Julia, której natura poskąpiła urody chce być po prostu szczęśliwa i robić to, na co ma ochotę.

Trzy różne bohaterki, jednak wszystkie trzy lubi się tak samo, każdą się w pewien sposób rozumie, każdej się kibicuje i każdą wspiera. Autorce w ciekawy sposób udało się uchwycić zmianę obyczajową, ten moment w historii, kiedy zmieniało się postrzeganie kobiet. Kiedy one same zaczęły inaczej siebie postrzegać. Katarzyna i Stasia to jakby zderzenie nowego ze starym, natomiast Julia jest już efektem tych zmian, kompromisem, hybrydą.

Warto również zwrócić uwagę na miasto ukazane w powieści. Widać tu ogrom pracy autorki, żmudne przekopywanie się przez artykuły „Gazety Gdańskiej”. Miasto dwóch narodowości, nie do końca polskie, ani nie niemieckie. Mimo tego, że później nazwane wolnym nigdy w pełni wolne nie było, a przynajmniej nie dla wszystkich. Hiperinflacja, głód, bieda. To zjawiska, które dotykały wszystkich gdańszczan nie patrząc na narodowość czy wyznanie.

Z niecierpliwością czekam na kolejne tomy tej wciągającej bez reszty sagi o kobietach, o wolności, o prawie do szczęścia.