Wielką sztuką i odwagą każdego twórcy literatury jest to, by uczynić kolejną część popularnego i cenionego cyklu inną, aniżeli wszystkie dotychczas. To swego rodzaju eksperyment, który czasami wychodzi na dobre, czasami zaś nie. Takiej sztuki podjął się właśnie Joann Sfar w kontekście najnowszej, czwartej już odsłony komiksowego cyklu „Klezmerzy”, która nosi tytuł „Latający trapez!”. Zapraszam do poznania recenzje tej pozycji.
Długa tułaczka naszych muzykantów dobiegła końca - przynajmniej na jakiś czas. Oto bowiem Noe, Chava, Yaakov, Vincenzo i Tchokola znaleźli swoją bezpieczną przystań w nigdy nie śpiącej Odessie. To właśnie tam niektórzy z nich skierują swoje ścieżki na niebezpieczne tory gangsterskiego życia, inni oddadzą się muzycznej sztuce i zabawie, zaś jeszcze niektórzy poznają słodko-gorzki smak miłości. A nad tym wszystkim rozbłyśnie blask cyrkowej magii, która również wpłynie na życie naszych muzycznych wędrowców...
Poprzednie części tego klimatycznego cyklu znaczyły bardzo różne stany i emocje - począwszy od samotności, poprzez wielką i awanturniczą przygodę, a kończąc na stricte kryminalnych wątkach. Tym razem Joann Sfar stawia na miłość, która to dotyka każdego z naszej grupy bohaterów w nieco odmienny sposób, ale która odciśnie wielkie piętno na tym, co ich spotka. I jest to swego rodzaju fabularna stagnacja, którą i owszem - wypełnia przygoda, akcja i namiętność, ale jednakże w nieco odmiennej, bardziej stonowanej postaci. I prawdą jest to, że zaskakuje nas ta historia, ale też i pozwala spojrzeć na tę komiksową całość w nieco inny sposób.
I znaczą tę fabularną relację piękne, często ocierające się o granicę realizmu i zarazem bardzo sugestywne sceny z miłością, muzyką, cyrkową sztuką i awanturniczą przygodą w tle, gdzie to chociażby Yakkov znajduje swoje nowe powołanie w kręgach mafijnego królestwa Miszki Japończyka oraz odważy się zrobić ryzykowny krok ku miłości do pięknej Chavy, Baron będzie zmagał się z poczuciem dojmującej samotności, zaś Vincenzo uwikła się w bardzo niebezpieczny związek z kuszącą i zamężną akrobatką... I dzieje się tu wiele, często w zaskakującej postaci oraz z tym pięknym przekonaniem, że to właśnie ta jedna noc może zmienić wszystko... Kolejny raz zachwyca nas tu wspaniałe połączenie tej historii o dawnym świecie z miłosnym dramatem, komedią i sensacją w niezwykle spójną, piękną, jakże klimatyczną całość. Oczywiście tym razem dominują tu bardziej obyczajowe i egzystencjalne wątki, ale w ogólnym ujęciu jest to wciąż ta sama, wielokulturowa i jak zawsze podszyta tajemniczością opowieść, w której to każdy czytelnik odnajdzie dla siebie coś innego, szczególnie go intrygującego. Dla mnie tym czymś było w tym przypadku fascynujące spojrzenie na cienką granicę pomiędzy szczęściem i smutkiem, którą to przekroczą tu w największym stopniu Yakoov i Chava...
Oczywiście możemy i powinniśmy zachwycać się tu także pięknem tego dawnego świata - z obrazem przedwojennej Odessy, na czele. To niepowtarzalny klimat, folklor i urok tego miejsca, w którym mieszają się języki, religie i sztuki. Tym razem przyjdzie poznać nam z bliższej strony nocną, rozrywkową postać tego miasta, która okaże się bardzo ciekawą, nieodgadnioną i kryjącą wiele niespodzianek - tak dla bohaterów komiksu, jak i dla nas...
Nie zawodzi nas również Joann Sfar na polu ilustracji, ukazując nam niezwykle malownicze, tradycyjnie rozmywające się, malownicze rysunki, które od czasu do czasu przełamuje bardzo surowa forma - tak kreski, jak i całego obrazu. To również zamierzony chaos na polu kadrowania i piękno mocnych, ale zarazem i nieco rozmytych kolorów. I bardzo przyjemnie ogląda się nam te ilustracje, które zawsze kryją w sobie coś więcej, aniżeli mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Ciekawie, niespiesznie i z wielkim zaangażowaniem upływa nam lektura tego komiksu, który pozwala nam i jego bohaterom zaczerpnąć nieco oddechu, ale też i skupić się na tym, co najważniejsze - własnym życiu, pragnieniu szczęścia, miłości. I choć tytuł ten jest innym względem poprzednich trzech części, to w mej ocenie jest on bardzo potrzebnym ku temu, by ujrzeć tę całościową historią w nieco innych barwach, aniżeli dotychczas.
Komiksowa opowieść pt. „Klezmerzy. Latający trapez!”, to spotkanie z komiksową sztuką. Sztuką ambitną i zarazem bardzo przystępną dla każdego miłośnika nieco przewrotnych historii o minionym świecie, życiu i ludzkich namiętnościach. Ze swej strony gorąco zachęcam was do tego, byście sięgnęli po ten tytuł i udali się za jego sprawą w niezwykłą podróż do przedwojennej Odessy…
Klezmerzy powracają po raz czwarty! Tym razem ta niezwykle barwna i nietypowa grupa muzyków da się porwać wielkim uczuciom. Spotkają ich przygody nie mniej ryzykowne niż kryminalne historie znane z ...
Klezmerzy powracają po raz czwarty! Tym razem ta niezwykle barwna i nietypowa grupa muzyków da się porwać wielkim uczuciom. Spotkają ich przygody nie mniej ryzykowne niż kryminalne historie znane z ...
Gdzie kupić
Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pozostałe recenzje @Uleczka448
Groza, dramat, komiksowa jakość z najwyższej półki!
Niepokojąca, gęsta od emocji, mroczna i zarazem piękna w swej słownej, znaczeniowej i obrazowej postaci... - taka jest „Smoła”, czyli najnowszy komiks Piotra Marca, któr...
Sprawa jest prosta - jeśli Wydawnictwo Kultura Gniewu oferuje ci komiksowy album autorstwa Guya Delisle, to nie można odmówić sobie przyjemność spotkania z tym dziełem,...