Bardzo lubię książki związane z tematyką medyczną, dlatego z przyjemnością zabrałam się za lekturę „Pielęgniarek”, autorstwa Christie Watson, która w zawodzie przepracowała 20 lat - tym bardziej, że większość książek traktujących o medycynie i służbie zdrowia dostępnych na rynku napisana jest przez lekarzy, ciekawie było spojrzeć zatem na temat z nieco innej perspektywy. Nie bez znaczenia była dla mnie też znajdująca się na okładce rekomendacja Adama Kaya, którego książkę pochłonęłam wcześniej z zachwytem.
Autorka w swoistej autobiografii przedstawia chwile z całej swojej długiej wieloletniej kariery, od momentu, kiedy jako nastolatka zastanawiała się nad wyborem swojej życiowej drogi i podjęła decyzję o zostaniu pielęgniarką, przez pracę na kolejnych szczeblach i różnych oddziałach, aż do czasu, kiedy zdecydowała, że czas zakończyć ten rozdział i ruszyć dalej.
Możemy zajrzeć za kulisy codziennego funkcjonowania różnych oddziałów, głównie dziecięcego oddziału intensywnej opieki medycznej, gdyż tam autorka najdłużej pracowała zanim została specjalistką medycyny ratunkowej i zaczęła zajmować się między innym szkoleniem personelu i pracą kliniczną w międzyoddziałowych zespołach ratunkowych.
Poza zawodowymi perypetiami autorki, dostajemy również trochę historii pielęgniarstwa i medycyny, informacji o funkcjonowaniu NHS ale też osobiste wspomnienia i przeżycia Christie, w tym dotyczące choroby i śmierci jej ojca, które sprawiły, że mogła spojrzeć na swój zawód od innej strony i jeszcze lepiej zrozumieć jego istotę. A są nią dobroć i empatia, o czym najlepiej świadczy tytuł oryginału - „The language of kindness” .
"Pielęgniarki bez wątpienia posługują się językiem serca. Widzą, że pacjentom jest rozpaczliwie ciężko na sercu i w ten sposób ich opisują. Wiele pielęgniarek wie, o czym mówię. A najlepsze pielęgniarki myślą sercem, a nie tylko głową."
Właśnie to spojrzenie sercem odróżnia tę książkę od wielu innych o tematyce medycznej, chociażby od tej Adama Kaya, dzięki któremu sięgnęłam po tę pozycję. Wiele się pisze o interesujących przypadkach, traumatycznych przeżyciach czy fatalnej sytuacji w służbie zdrowia, tu jednak nacisk położony jest na emocje, z którymi nierozerwalnie wiąże się profesja pielęgniarek. Empatia, dobroć, wrażliwość, współczucie, zrozumienie, poświęcenie – tego wszystkiego nie może zabraknąć w tym zawodzie, tak ciężkim i wyczerpującym, zarówno fizycznie jak i psychicznie. Pielęgniarki są obecne przy narodzinach i przy śmierci, są przy pacjentach i ich rodzinach w chwilach, kiedy załamuje się im świat, kiedy są zupełnie bezbronni; nie mogą zabić nadziei, ale też nie mogą składać fałszywych obietnic. O wszystkich tych aspektach swojej heroicznej pracy pisze autorka.
„Potworność naszych ciał – naszego człowieczeństwa, naszej ludzkiej ułomności – to rzecz, którą pielęgniarka musi przetrzymać, żeby pacjent się na tym nie koncentrował, nie zapamiętał, że utracił godność, czyli znalazł się w położeniu, które czyni nas jednakowo bezbronnymi. Ochrona godności w obliczu choroby to jeden z największych darów, jakie można otrzymać od pielęgniarki.”
Chciałabym żeby mną lub kimś z mojej rodziny opiekował się ktoś jak Christie. Nie wiem, czy autorka jest tak wyjątkową osobą, czy prezentuje trochę wyidealizowany obraz, czy rzeczywiście Brytyjskie pielęgniarki różnią się od naszych. Moje doświadczenia z polskich szpitali są niestety zdecydowanie inne, ale może po prostu kiepsko trafiłam.
Jedno jest pewne, książka pozwala bardziej docenić ten niezwykle trudny zawód.
Świetna książka, którą bardzo dobrze się czyta, nie jest przeładowana terminologią medyczną, choć nie jest lekka. Angażuje emocjonalnie, niektóre z historii pacjentów poruszyły mnie do łez, przy niektórych jednak można się uśmiechnąć. To książka dla każdego, bo każdy z nas prędzej czy później trafi pod opiekę niejednej pielęgniarki, warto dowiedzieć się, z czym muszą mierzyć się na co dzień.
Książkę odebrałam za punkty z portalu
www.czytampierwszy.pl