Vicious: Nikczemni recenzja

O dwóch takich, co pragną śmierci tego drugiego.

Autor: @Aleksandra_B ·5 minut
2020-08-16
Skomentuj
1 Polubienie
„Ucz się, ucz, bo nauka to potęgi klucz...” – tymi słowami rozpoczynał się dobrze znany wierszyk, który dość często naznaczał swoją obecnością pamiętniczki, prowadzone przez spragnione posiadania pięknej pamiątki dziewczęta. Z pozoru zwykła rymowanka jakich wiele, lecz tak naprawdę niosąca ważne przesłanie, jakim jest zdobywanie wiedzy. Pogoń za nią otwiera drzwi do dalszego rozwoju. Rozwijamy w sobie pewne pasje, intryguje nas otaczający świat, chcemy go rozgryźć, tym samym próbując osiągnąć sukcesy, jakich odmówiono poprzednikom. Zdarza się odnaleźć ledwo co poruszone wątki, urwane w połowie lub nawet na początku i wtedy nachodzi myśl, iż to nasza okazja, gdzie nieodwołalnie musimy z niej skorzystać. Tylko co wtedy, gdy głód wiedzy przekroczy pewną granicę, a przeprowadzane eksperymenty, mające na celu wypełnić luki, wymkną się spod kontroli?

KIEDYŚ BYŁO SOBIE DWÓCH STUDENTÓW, KTÓRZY CHCIELI OSIĄGNĄĆ NIEMOŻLIWE. I TAK TEŻ SIĘ STAŁO, ALE CENA ZA TO BYŁA OGROMNA...

Tej autorki raczej nie muszę nikomu przedstawiać. V. E. Schwab, słynąca z pomysłowości i zamiłowania do snucia przeplatanych fantastycznymi nićmi historii, ponownie zawitała w moim życiu, pragnąc mocniej wypalić odciśnięte piętno. Nastawiona na jazdę bez trzymanki, zasiadłam do lektury, by odkryć, że wystarczy pierwsze zdanie, abym… odpadła! Oczarowana tym wyimaginowanym światem, niemalże nie pojmowałam, z jaką prędkością przekładam kolejne, wypełnione niebanalną historią, kartki. Ba, ktoś by pomyślał, że przeistoczyłam się w robota, skupionego tylko na dwóch czynnościach. No dobrze… trzech, bo też przecież musiałam oddychać, a to nieraz bywało dość kłopotliwe. Mrożące krew w żyłach zdarzenia szokowały, nie dając dojść do siebie, kiedy jedna drastyczna sceneria ustępowała miejsca na scenie kolejnej, wdzięcznie posyłając ukłony. Nafaszerowane nadnaturalnymi elementami, przecinającymi szarość codzienności, wbijały pazury w skórę, w duszę, w umysł. Nie zamierzały zaprzestać, aby tylko pokazać swoją dominację! Cały czas czułam napięcie, wywołane niecierpliwym wyczekiwaniem ostatecznego starcia, jakie nam obiecano, a na które trzeba było czekać. Człowiek popijał wodę, wmawiając sobie, że to melisa (wiecie, efekt placebo i te sprawy), drżąc od nadmiaru wrażeń. Nieraz niemo błagałam autorkę, aby skróciła męki i pozwoliła dotrzeć we właściwe miejsce, zamiast wiecznie prowadzić okrężnymi, pełnymi przemyślanych intryg i sekretów ścieżkami. Czy zdarzało mi się denerwować? Jak najbardziej! Bądź co bądź, bywały wątki przypominające „ukochane” reklamy, uniemożliwiające przedwczesne odkrycie skrytej na samym dnie fabuły niespodzianki. Nie powiem, wiele z nich wzbudzało ciekawość, dawały wiele do myślenia i pozwalały nieco zrozumieć pobudki oraz psychikę bohaterów. Jednakże nie zmienia to faktu, że bezczelnie to przedłużała! Jak tak można? To niepojęte!
Dość często mierzyłam się z komentarzami, gdzie niezadowoleni czytelnicy wytykali palcami przeplatanie czasów: teraźniejszego oraz przeszłego. Przecinające się ze sobą wywoływały chaos, niekiedy zagłuszając brzmiącą już od pewnej chwili melodię. Przyznam, iż niekiedy wprowadzały zamęt, ale dzięki temu zabiegowi dostaliśmy to, na co się liczyło – informacje. Dawkowane w odpowiednich proporcjach, wpadały do umysłowego kubeczka, zapełniając przestrzeń. Obecne zdarzenia ściśle wiązały się z czymś, co kiedyś miało miejsce i stanowiły przede wszystkim kontynuację kroków czy dyskusji. Retrospekcje wnosiły nowe światło, pozwalały dowiedzieć się zgoła więcej o PonadPrzeciętnych (ludziach o specjalnych zdolnościach, nabytych w dość… drastyczny sposób), a zarazem ukazać rację, że czasami nauka nie bywa zbawieniem, a utrapieniem. Niekiedy powinniśmy przystopować. Choć pragniemy zdobywać szczyty, trzeba pamiętać o tym, że nie każdemu starczy sił, aby udźwignąć ciężar przedsięwzięcia i możliwych konsekwencji. Victor i Eli odczuli to na własnych skórach. Niewinna „zabawa” zmieniła ich, odbierając cząstkę dawnego „ja”. Tym samym jak można świętować zwycięstwo?

OKO ZA OKO, ZĄB ZA ZĄB, CZYLI TO NIE BYŁO ŁATWE SPOTKANIE PO LATACH.

„Nieobliczalni. Nieprzewidywalni. Zdecydowani. Niepowstrzymani. Brutalni. Dążący po trupach do celu. Złaknieni śmierci tego drugiego” – właśnie tak można zaprezentować głównych bohaterów tego budzącego grozę przedstawienia, czyli Victora oraz Eliego. Niegdyś dobrzy kumple (bo na przyjaźń mi to nie wyglądało), gotowi poświęcić się w imię nauki, obecnie dzielący wspólne brzemię zaprzysiężeni wrogowie. Wystarczyło któremukolwiek z nich wypowiedzieć imię tego drugiego, aby zobaczyć w oczach czystą nienawiść. Jednakże, gdyby przyszło mi wybrać jednego z tych sadystycznych mężczyzn, jako swojego „faworyta”, byłby nim bez wątpienia… Victor. Może nie zapałałam do niego wielką miłością (jak współautorka bloga), ale też nie darzyłam go przeciwnym do kochania uczuciem. Popełniał błędy, krzywdził ludzi, aby móc udowodnić swoją pozycję, lecz wnikając w jego przeszłość, nie da się dziwić takiemu zachowaniu. Wiecznie spychany na drugi tor, traktowany przez rodziców jak zbędny balast, musiał nauczyć się życia w pojedynkę. Pragnął dowieść, że jest wart istnienia, przez co każdy najdrobniejszy sukces kogoś innego doprowadzał go do szału. Co nie zmieniało faktu, że – choć był z niego kawał gnojka – to przy Elim mógłby zgrywać aniołka. Jego dawny kumpel przesiąkł całkowicie myślą związaną z ratowaniem świata przed PonadPrzeciętnymi, co przeobraziło pogubionego studenta w fanatyka, pozostawiającego za sobą pozbawionego życia ciała. Jego pobudki przerażały, mroziły krew w żyłach, a zarazem doprowadzały do szału. Darzyłam go czystą niechęcią, prawie nabawiłam się alergii na jego imię, choć po części mu współczułam – bądź co bądź nadal tkwił w nim ten nieumiejący znaleźć sobie miejsca chłopak, lecz tonął on w odmętach przeszywającego na wskroś mroku.
Żeby nie było, Schwab nie zostawiła mnie „sam na sam” z tymi bohaterami. Przez książkę przewijają się jeszcze inne, równie interesujące (lub irytujące) postaci. Niczym Victor i Eli, stanowią serce tej książki, przez co ich brak mógłby bardzo zaszkodzić temu papierowemu organizmowi. Zapadali w pamięć, pozostawiając po sobie różne odczucia. Jedną z takich dość wyrazistych osóbek była Sydney, dziewczynka uratowana przez Victora (i cyk, kolejny plus po jego stronie). Pozornie słaba, zlękniona, wydawała się nie pasować do tego, co było nieuniknione, lecz wystarczyło niewiele, aby zaczęła się otwierać. Odnajdywać język w buzi i mieć własne zdanie.Na pewno pomogła jej myśl, iż wreszcie ktoś widzi ją jako ją, Sydney, a nie wierną kopię kogoś innego. Kogoś, kto mógł rzucić cały świat na kolana jednym skinieniem. Kogoś, kogo obecność wywoływała gamę negatywnych uczuć niezależnie od tego, co właśnie wyczynia czy myśli. Ale cóż się dziwić, skoro owa osoba wybrała stronę tego, co udaje bohatera, a nim nie jest? Ach, chciałabym opisać każdego, jednakże pozwolę sobie pozostawić niektórych jako tajemnicę, byście sami ich poznali i ocenili.

Podsumowując. „Vicious. Nikczemni” to kolejna – moim zdaniem – udana powieść V. E. Schwab, gdzie autorka raz jeszcze daje popis swoich możliwości. Trzymająca w napięciu, podgrzewająca emocje, że te sięgają zenitu, wyposażona w nie całkiem normalnych bohaterów, zaciska wyimaginowane pięści na naszych nadgarstkach, uniemożliwiając przerwanie toczącej się tam batalii. Dlatego też, jeśli przeskoki w czasie nie sprawiają ci problemów, nadnaturalne moce to coś, co cię interesuje, a w książkach cenisz również coś poza akcją goniącą akcję – śmiało sięgaj po tę cegiełkę.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-08-11
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Vicious: Nikczemni
Vicious: Nikczemni
V.E. Schwab
8.0/10
Cykl: Złoczyńcy, tom 1

Victor i Eli poznali się na studiach. Genialni, aroganccy i zdolni, od początku zauważyli w sobie tę samą wielką ambicję. W ciągu ostatniego roku zajęć wspólnie zainteresowali się badaniami nad adren...

Komentarze
Vicious: Nikczemni
Vicious: Nikczemni
V.E. Schwab
8.0/10
Cykl: Złoczyńcy, tom 1
Victor i Eli poznali się na studiach. Genialni, aroganccy i zdolni, od początku zauważyli w sobie tę samą wielką ambicję. W ciągu ostatniego roku zajęć wspólnie zainteresowali się badaniami nad adren...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Victor i Eli to dwójka studentów, których wiele łączy, ale i również sporo dzieli. Oboje są bardzo ambitni i chcą dążyć do wielkich rzeczy. Ostatni rok studiów stawia przed nimi wyzwanie - pracę dypl...

@cafeetlivre @cafeetlivre

Serię ,,Złoczyńcy" czytałam już dwukrotnie i za każdym razem wciągała mnie do reszty. Przepełniona jest przeróżnymi motywami, w których każdy czytelnik potrafi znaleźć coś dla siebie. Widzimy tutaj z...

@esokolowska307 @esokolowska307

Pozostałe recenzje @Aleksandra_B

Rok próby
Podążając w mroczne dzieje...

Miesiące temu dane mi było przeczytać popularną powieść „Opowieść Podręcznej”, która – choć nie zachwyciła mnie do szpiku kości – pozostawiła po sobie wiele pytań związa...

Recenzja książki Rok próby
Hegemon Apopi. Córa lasu
To nie jest bajka dla dzieci...

Bajki. Najczęściej to właśnie one kształtują nasz pogląd na przeróżne magiczne krainy, jakie wtedy poznajemy. Przesiąknięte feerią barw, zamieszkałe przez wspaniałe nadn...

Recenzja książki Hegemon Apopi. Córa lasu

Nowe recenzje

Wojna i miłość. Wiktor i Hanka
Wiktor i Hanka
@gulinka:

Marzec. Na drzewach pojawiają się pierwsze pączki. W powietrzu czuć nadchodzącą wiosnę. Świeże kolory zaczynają zastępo...

Recenzja książki Wojna i miłość. Wiktor i Hanka
Spectacular
Must have i must read dla fanów Caravalu <3
@maitiri_boo...:

„Spectacular” to świąteczna nowelka ze świata Caravalu. Akcja toczy się w przeddzień Wielkiego Święta w Valendzie i prz...

Recenzja książki Spectacular
Akademia Pana Kleksa
Akademia pana Kleksa
@Marcela:

Jan Brzechwa (właściwie Jan Wiktor Lesman) to polski poeta pochodzenia żydowskiego, autor bajek i wierszy dla dzieci, s...

Recenzja książki Akademia Pana Kleksa
© 2007 - 2024 nakanapie.pl