Recenzja: " O chłopcu, który ujarzmił wiatr " William Kamkwamba, Bryan Mealer
Jeden z najbardziej znanych twórców wynalazków na świecie, Amerykanin Thomas Alva Edisonzwykł mawiać : " Żeby coś wynaleźć, wystarczy odrobina wyobraźni i sterta złomu."
Ta właśnie myśl jako pierwsza nasunęła się mi zaraz po przeczytaniu książki " O chłopcu, który ujarzmił wiatr ". Autorem tej książki i zarazem głównym bohaterem jest William Kamkwamba, student African Leadership Academy, panafrykańskiej szkoły w Johannesburgu w Afryce Południowej oraz Bryan Mealer, autor kilku książek o wojnie w Demokratycznej Republice Konga, były korespondent Associated Press.
Historia opisana w książce jest prawdziwą historią William Kamkwamba, chłopca pochodzącego z Malawi w Afryce, który walcząc z przeciwnościami losu uparcie dąży do wyznaczonego sobie celu. " O chłopcu, który ujarzmił wiatr" to niezwykle krzepiąca opowieść o chłopięcej pomysłowości i odwadze, harcie ducha i walce z głodem i klęskami jakie od zawsze w większym czy mniejszym stopniu nękały Afrykę. Książka jest bardzo szczerym opisem wydarzeń i przeżyć Williama Kamkwamba, od najmłodszych lat kiedy to jego wyobraźnia była niezwykle magiczna i kolorowa, i jako sześcioletnie dziecko mógł żyć beztrosko, po dzień w którym to próbuje ujarzmić wiatr budując wiatrak z niepotrzebnych nikomu " skarbów" znalezionych na złomowisku. Książka zawiera wiele różnych barwnych i zarazem bardzo dokładnych opisów zarówno miejsc, w których chłopak żył, bawił się, uczył i pracował jak również wszystkiego tego co wokół go otaczało.
2002 r. Dla Malawi jest okresem suszy, która niszczy zbiory na polach i cała wieś oraz tysiące ludzi umiera z głodu i jest to okres wielu chorób jakie w całej Afryce się rozprzestrzeniają. Życie w takich ciężkich warunkach to codzienna walka o przetrwanie, walka o każdy kęs jedzenia i dach nad głową. W takich okolicznościach wychowuje się główny bohater książki, lecz się nie załamuje. Im więcej przeciwności losu napotyka na swojej drodze życia, tym z większa determinacją, uporem i ciekawością chce osiągnąć swój cel – dać swojej rodzinie elektryczność.... Czy mu się to uda? Czy żyjąc w takim ubóstwie mając kilkanaście lat można zrealizować marzenie odnośnie podłączenia prądu do domu? Są to pytania, na które na pewno odpowiedzi znajdziemy przekładając kartki tej historii – chłopca, który ujarzmił wiatr.
Cała opowieść o chłopcu z Malawi i jego losach, napisana jest w sposób bardzo przystępny dla czytelnika. Posiada wiele ciekawych spostrzeżeń odnośnie tego jak widziany jest świat oczyma Willama Kamkwamba oraz jego najbliższych. Cała historia opowiedziana jest ciekawie i intrygująco do ostatniej strony. Z książki możemy na pewno dowiedzieć się wiele o kukurydzy, sposobie jej uprawiania, przechowywania oraz sposobach jej spożywania. Jest ona bowiem najbardziej tradycyjnym pożywieniem w Malawi. Oprócz ciekawych opisów znajdziemy również prawdziwe historie ludzi żyjących w Afryce, roli kobiet i mężczyzn oraz tradycji jakie w Malawi obowiązują. Jest to również opowieść o przyjaźni, jaką według przysłowia, poznać najlepiej można w biedzie - przyjaźni na całe życie.
Uważam, że moje oczekiwania odnośnie książki w zupełności zostały zaspokojone. Książkę tę mogę polecić wszystkim tym, którzy są ciekawi czy nastoletniemu chłopakowi z Malawi udało się dotrzeć do wymarzonego celu, jak również tym, którzy wymagają od książki czegoś więcej niż tylko prosto i banalnie opowiedzianej historii. Sądzę, że jeśli ktoś szuka dobrej i ambitnej pozycji książkowej, która swoją treścią mogłaby pozostawić uczucie dobrze zagospodarowanego czasu przy książce, to powinien z pewnością sięgną po historie chłopca, który zapragnął ujarzmić wiatr i w swoim postanowieniu był wytrwały.