„Chwyciła mocno jego wilgotny T-shirt, jakby był kotwicą, punktem zaczepienia na wzburzonym sztormem morzu. Tyle że to on był sztormem”.
„Nowy Projekt Maggie” to błyskotliwa, urocza, ciepła, zniewalająco romantyczna historia, która mnie zachwyciła, oczarowała małomiasteczkowym klimatem, wciągnęła niecodziennym wątkiem wplecionym w fabułę, poruszyła serce przecudownym wątkiem miłosnym, pobudziła gorącym romansem, zaczarowała fantastycznymi i charyzmatycznymi bohaterami. Przepełniona emocjami, sporą dawką humoru, doskonałymi dialogami, nutką pikanterii, tajemnicą dawnych właścicieli remontowanego domu, zaginionym skarbem, co powodowało, że historia robiła się łakomym kąskiem. Sam wątek romantyczny świetnie nakreślony i poprowadzony, bardzo smaczny. Ich relacja rozwijała się stopniowo, budując napięcie, które rośnie z każdą przeczytaną stroną, podsycając, naszą ciekawość jak potoczy się ich historia. Bardzo dużo się tutaj dzieje. Lucy Score stworzyła niezwykle interesującą, barwną, opowieść z gromadą wspaniałych bohaterów, dzięki którym robi się przenikliwie dźwięcznie, a historia nabiera niezwykłych barw.
Fabuła książki wciągająca, doskonale poprowadzona, dopracowana przez autorkę w każdym detalu. To historia, która wzrusza, bawi, składa do refleksji. Podobała mi się relacja rodziny Silasa, jak każdy mógł, na każdego liczyć, ich rozmowy, zaufanie wobec siebie, to było coś pięknego.
Uwielbiam pióro Lucy Score, które odznacza się niezwykłą lekkością pióra, przesycone emocjami, pełne barw z nutką humoru. Autorka umie wciągnąć czytelnika w swoją historię, mnie pochłonęła całkowicie.
Książkę czyta się bardzo przyjemnie.
Bohaterzy genialnie wykreowani, nietuzinkowi, wyraziści, różnorodni, wielowymiarowi, dojrzali, i autentyczni, każda postać odgrywa ważną rolę w tej opowieści. Tych bohaterów nie sposób nie polubić.
Silasa wręcz pokochałam, za pewność siebie i ciągły uśmiech. To takie ciasteczko wręcz do schrupania. Opiekuńczy, zabawny, uparty, charakterny mężczyzna, który obrała sobie za cel zdobyć Maggie. Gdy ją po raz pierwszy zobaczył, jego świat dosłownie się zakołysał i od razu usłyszał weselne dzwony.
Maggie to pracowita, inteligentna, twardo stąpająca po ziemi kobieta, która zamknęła się i zatraciła w swojej pracy i pogoni za czymś ulotnym. Nie jest typem osoby, które prowadzi osiadły tryb życia.
Boi się zaufać. Nie wierzy w miłość ani w romantyczne uczucia, a tym bardziej w szczęśliwe zakończenia. Czuję się nieakceptowana, niekochana i boi się wchodzić w głębsze relacje.
„Tymczasem minęło dziesięć lat, a ja znowu to robię. Nie nauczyłam się, kurczę, niczego. Nadal jestem tamtą załamaną dwudziestodwuletnią dziewczyną, która kurczowo trzyma się potrzaskanych fragmentów z nadzieją, że jakimś magicznym sposobem połączą się z powrotem w całość”.
Maggie Nichols zrobiła, oszałamiającą karierę w branży odnawiania domów, prowadzi kanał na YouTube o naz Wymarzony dom Maggie.
Maggie rusza w dalszą drogę, na poszukiwanie nowej przygody na wschodzie kraju. Przybywa do Kinship w stanie Idaho, gdzie kupuje kolejną nieruchomość nosząca nazwę Old Campbell Place, w której pod maską pozorów kryje się prawdziwa magia.
Dom, w którym dostrzegła skarb, który czeka, aż ktoś go wydobędzie. Tam poznaje przystojnego architekta krajobrazu Silasa i jego kompana psa Kevina. Ich relacja z dnia na dzień przybiera niesamowitych barw, ale również wydobywa z Maggie strach.
-Czy Old Campbell Place będzie szczególnym projektem Maggie?
-Czy Silas będzie wytrwały i uda mu się zdobyć serce Maggie?
-Czy Old Campbell Place, rzuci na kobietę swój podstępny urok i zrobi coś, czego nigdy nie robiła, zostanie w nim na zawsze?
-Czy jak Maggie skończy projekt, ruszy w dalszą drogę nie oglądając się za siebie?
-Czego tak naprawdę szuka Maggie i czy podejmie ryzyko?
-Czy w końcu poczuje, że gdzieś należy?
Polecam.