Nowy dom na Wyrębach recenzja

Stefan Darda "Nowy Dom na Wyrębach"

Za szybko skończyłam czytać. Zdecydowanie...
Powieść grozy, wciągająca tak, jak pierwsza część. A może momentami jeszcze bardziej. 
Sam początek był dziwny. Ciężko było mi zorientować się, co jest prawdą a co tylko snami. Duży plus. Styl niebanalny. Rozwinięcie postaci Ewy i nowego adoratora, którego jeszcze nie zdołałam rozgryźć. Może i ich miłość i wszelkie plany, szybkie plany, są trochę naciągane... To jednak ciekawa jestem, jak to się dalej potoczy. Kim tak naprawdę jest Mikołaj... Historia Huberta czasem doprowadzała mnie do stanu wściekłości - w pewnych momentach zastanawiałam się, czy naprawdę może być on tak głupi. Co nie zmienia faktu, że polubiłam jego postać. Jego tak, natomiast Danusi wcale... I nie wiem czemu. (?)
Dobrze utrzymane napięcie. Tajemniczość, którą po prostu uwielbiam. Co prawda liczyłam na tego Puszczyka... Ale Wilk też robi robotę! 
Sama końcówka... O matko i córko. Aż chce się czytać dalej! Takie napięcie. Taka niejasność! Coś wspaniałego! I okropnego jednocześnie, bo jeszcze nie mam trzeciej części... Mam nadzieję, że na dniach już będę mogła dokończyć historię z Wyrębami!
Polecam, polecam. Zdecydowanie Polecam!