Sięgnąłem po książkę Wątora, bo traktuje o kompletnie mi nieznanym świecie influencerów, prawdziwych idoli młodego pokolenia. To oni, a nie sportowcy czy artyści, mają miliony followersów i są najbardziej popularni wśród dzieci i nastolatków.
Dowiedziałem się z książki, że jestem boomerem, który nie ogarnia i nie rozumie influencerskiego świata, no i bardzo dobrze. Może dzięki tej lekturze zrozumiem, pomyślałem; trochę pojąłem.
Zacznijmy od definicji oto influencer to „użytkownik mediów społecznościowych z ponad 1000 obserwujących/subskrybentów wywierający na tych użytkowników wpływ”. Takich w sieci jest sporo, najwięcej jednak pisze Wątor o największych, z milionami followersów, są to osoby o dziwnych pseudonimach (Fryz, Stuu, etc.), kompletnie mi nieznane. Autor moim zdaniem zbyt szczegółowo opisuje ich kariery, brnie w drobne szczegóły, dlatego rzecz całą czyta się ciężko. Także z tego powodu, że bohaterowie książki to osoby mocno nieciekawe: często gęsto mają kłopoty z prawem, są chamscy, wulgarni, nadużywają używek. Poza tym głośna afera z 2023 r. pokazała, że wielu czołowych influencerów miało silne skłonności do nieletnich dziewczynek. Z drugiej strony to ludzie niezwykle przedsiębiorczy oraz zainteresowani robieniem pieniędzy: dużo kasy i to jak najszybciej, żeby ustawić się na całe życie.
Pisze jeszcze Wątor o freak fightach czyli biciu się influencerów w klatkach, to kolejna żyła złota dla branży. Tu ciekawy jest przypadek Mai Staśko, lewicowej aktywistki i feministki, która też wzięła udział w tych pojedynkach. Jak tłumaczyła, to był jedyny sposób, aby dotrzeć ze swoim przekazem do bardzo młodego pokolenia, nie czytającego, nieoglądającego telewizji, ale pasjonującego się freak fightami; wydaje się, że Staśko to się udało.
Po lekturze książki moje rozumienie influencerki jest następujące. Jutub (ale także Instagram i TikTok) to taka nowa telewizja, w której króluje wolnoamerykanka – może tam pokazywać filmiki każdy i na dowolny temat, niby firma dba o to, by nie prezentowano bulwersujących treści, ale jest to kontrola słaba, wręcz iluzoryczna. W efekcie wygrywają ci, którzy mają najwięcej wyświetleń, najczęściej najbardziej szokujący czy skandalizujący. To są bohaterowie masowej wyobraźni nastolatków czy wręcz dzieci. Przykład skandalizowania, dyskusja dwóch influencerów przed walką freak fightową: „Nienawidzę cię jak psa – mówi Ferrari. – W ch..u to mam! – odpowiada Tańcula. – No to dobrze, że masz to w ch..u. Dostaniesz, ku..a, na p..dę.”
Książka ma liczne słabości, na przykład autor za bardzo koncentruje się na opisywaniu karier influencerów, za mało pisze o źródłach ich popularności, nie pyta, dlaczego stali się idolami czy wzorami dla dzieci i nastoletniej młodzieży. Dalej, nie docieka, jaki ci ludzie mają wpływ na młode pokolenia. I jeszcze, nie ma w książce rozważań o kosztach bycia influencerem, bo ci ludzie dosyć szybko się wypalają.
Niemniej dobrze, że ta książka powstała, przedstawia świat kompletnie nieznany takim jak ja boomerom, a niezwykle ważny dla młodych pokoleń i pewnie je mocno kształtujący.