Do sięgnięcia po książkę „Nigdy przenigdy” kłoniła mnie własna ciekawość, bardzo spodobała mi się okładka, opis był trochę tajemniczy, no i chciałam poznać tego „małpiszona”. Bycie nastolatkiem nie jest dziś proste, strach przed dorosłością, kierunek studiów należy wybrać taki, co zapewni w przyszłości dobrą pracę. Do tego dochodzą zawody miłosne, czy pierwsze związki, emocje szaleją, a świat wydaje się stawać przed takimi ludźmi otworem. Co jeśli nie wiadomo, czego się chce? Czasami goni się za czymś, co wydaje się odległe, nieosiągalne, a nie potrafimy dostrzec tego, co mamy pod samiutkim nosem.
Główną bohaterką książki autorstwa Emilii Jachimczyk pod tytułem „Nigdy przenigdy” jest Marissa, dziewczyna uczęszcza do ostatniej klasy elitarnego liceum. Nie jest typem szalonej imprezowiczki łamiącej serca innym. Trenuje pływanie, pilnie się uczy i poświęca temu sporo czasu. Zawody pływackie to nie byle, co, ma, więc szansę na uzyskanie stypendium, co otworzy jej drogę na studia. Ma bliskich przyjaciół, w jej gronie możemy dostrzec znanego jej od czasów dziecięcych Maksa, którego określa mianem Małpiszona oraz Theę. Z chłopakiem jest mocno związana, spędzają ze sobą wolne chwile i nie wyobraża sobie tego, żeby cokolwiek miało o zmienić. Okazuje się jednak, że wiele może się zmienić, kiedy poznaje Ryana, który chciałby się z nią spotykać. Czy jest to coś, czego pragnie dziewczyna? Co jeśli nie czuje podekscytowania, które wywołuje w niej ktoś zupełnie inny? Czy Marissa zdecyduje się wejść w związek z Ryanem, chociaż nie jest to coś, czego pragnie? Czy ulegnie presji?
„Nigdy przenigdy” to książka, która opisuje pierwsze relacje miłosne między dorastającymi ludźmi, dojrzewanie, odnajdowanie siebie. Dorastanie nie jest łatwym procesem, ilu z nas dorosłych jeszcze dziś czuje się zagubionych? Myślę, że człowiek poznaje siebie przez całe życie, zwłaszcza, kiedy staje naprzeciwko wydarzeń, z którymi dotychczas nie miał styczności. Trudno wiec się dziwić, że tak łatwo jest popełnić błąd, który może byś w skutkach trudny do naprawienia. Emilia Jachimczyk stworzyła powieść, która w lekki, przyjemny, pełen humoru sposób przedstawia historię Marissy. Dziewczyna ma swoje demony, lęki, zwłaszcza, kiedy okazuje się, że musi opuścić swoją strefę bezpieczeństwa i dokonać wyboru, który może wiele zmienić w jej życiu. Powieść jest przyjemna i potrafi sprawić, że chętnie wchodzimy w jej świat odrzucając rzeczywistość i upominające się obowiązki. „Nigdy przenigdy” jest przyjemną pozycją zawierającą motyw szkoły średniej, sportu, od przyjaciół do czegoś więcej, wkraczania w dorosłe życie i podejmowania trudnych wyborów. Podobały mi się przekomarzania bohaterów i pierwsze zazdrości, z którymi trudno jest sobie poradzić. Kłótni było trochę za dużo, dawały efekt powtarzalności, ale z chęcią sięgnę po kontynuację, jeśli powstanie.